Zaczne od tego,ze razem z mezem jestemy posiadaczami 2 nimf (samiec i samiczka). Stosunkowo niedawno jedna bardzo przyjazna nimfa nam zdechla. Wzielismy chyba juz chora ze sklepu, bylismy u weta, dostalimy antybiotyk przeciw bakteryjny i po jakims czasie jej przeszlo. Byla osowiala i napuszona ale po za tym zachowywala sie normalnie. Niestety po 8 miesiacach, bardzo nagle zdechla.
Samczyk po jej smierci czul sie bardzo samotny, wiec zdecydowalimy sie dokupic mu towarzystwo. Kupilismy 3-4 miesieczna samiczke, ktora 1.5 godziny przed zakupem zostala przywieziona od hodowcy. Niestety i ona sie rozchorowala... Juz nie wiemy co robic. Bylismy my u weterynarza, dostala antybiotyk na tydzien - nie pomogl. Wrocilismy do weterynarza i dostala zwiekszona dawke antybiotyku przeciwbakteryjnego do jedzenia oraz przeciw posozytniczego do wody - od soboty zadnych efektow. Papuzka bardzo malo je, calymi dniami spi,czasem na dnie klatki a czasem na zerdzi. Dodam,ze odrobaczalimy ja, dawalimy wegielki, odchody wygladaja okej aczkolwiek kolake ma brudna. Niestety nie mamy mozliwosci zrobic jej zadnych badan poniewaz mieszkamy za granica i tu niestety nie wykonuja papugom badan


Moze ktos z Was ma jakiekolwiek doswiadczenia, ktore moglyby pomoc tej biedulce bo nie mozemy patrzec jak sie meczy
