barbra, jak widzę, to wyjątkowo płochliwy okaz Ci się trafił
Jeszcze parę dni i minie miesiąc odkąd jest u Ciebie a nadal ....
Naprawdę musisz uzbroić się w duuuużą dawkę cierpliwości i postępowac tak, jak Ci radzi Bogusia. Podchodź powoli do klatki, delikatnie wrzucaj orzecha czy jabłko jak je lubi, po czym szybko tyłem oddalaj się od niej. Na pewno ptak będzie się w klatce szamotał ale w końcu powinno do niego dotrzeć że nic mu nie grozi. Nawet jeśli tego nie tknie co wrzucisz, to następnego dnia powtarzaj czynności. Może zje wówczas, gdy Was nie bedzie widział...
A może ptaka wogóle nie zamykać nawet wieczorem ?? Pozwolić mu na swobodę ? Może w ten sposób wraz z upływem czasu szybciej się obłaskawi i uspokoi jak będzie mógł swobodnie wchodzić i wychodzić kiedy zechce ?
Wiem że to co napisałam jest wbrew zasadom ale każdy ptak ma inny charakter i dlatego należy inaczej postępować. Każda droga prowadzi do celu więc może i w wypadku Kubusia zmiana postępowania zmieni jego zachownie.