W wiadomości #79 napisałem jak wygląda leczenie.
Byłem u weterynarza 10, 17 i 23 grudnia. Na dwóch pierwszych wizytach wet nakładał jakiś preparat ze strzykawki na dziób i woskówkę. Podczas ostatniej wizyty był inny weterynarz, który nałożył kroplę tego leku na skórę na karku i na dziób. Podał mi nazwę tego preparatu, ale wyleciała mi z głowy, więc nie wiem co to było dokładnie. Po Nowym Roku mam zgłosić się do kontroli z papużką. Nie wiem, czy to poprawne leczenie, ale w końcu, to jest weterynarz, to chyba wie co robi.
Co do czyszczenia/dezynfekcji klatki weterynarz gadał, że nie ma takiej potrzeby. Na tej stronie:
https://justforpets.com.au/scaly-face-or-leg-mite/
wyczytałem, że też nie trzeba dezynfekować klatki:
As the burrowing mites only live on the body, it is not necessary to treat the cage itself with a mite-spray.
Ale nie zaszkodzi wszystko wyszorować tak jak napisałaś.
Na dzień dzisiejszy wygląda, to tak:
Po Nowym Roku dokupię drugą papużkę. Mam nadzieję, że się nie zarazi.