Problem z oswajaniem
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Dobser, musisz zwrócic uwagę co ptak najlepiej zjada z warzyw lub owoców i tym staraj się go przekupić, na pestki dyni to wątpię aby się połakomił.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Ja mam inne doświadczenie odnośnie pierwszych lotów, choć z przymusu. Mam parkę fiszerków. Przywiozłem ją od hodowcy w transportówce, którą mi pożyczył. Klatkę zamówiłem przez allegro, niestety otrzymałem ją tydzien później niż się umawiałem ze sprzedającym.
Wracając do tematu - gdy przywiozłem papugi do domu, nie miałem sumienia trzymać ich w małej 'skrzynce', więc otworzyłem im drzwiczki.Dodam,że pokój w którym je trzymam jest przeznaczony i został przygotowany tylko dla nich. Ptaki posiedziały 3 - 4 godziny i wyszły z transportówki. Ptaki były w wieku 5 miesięcy(samiec) i 3 miesiące (samiczka). Cały czas je obserwowałem , aby nie zrobiły sobie krzywdy. Samiec już całkiem nieżle latał i od razu wleciał na szafę, zaś samiczka nie dawała rady. Na szafę wdrapała się po firanie i pierwszą noc spędziły na szafie oberwując mnie z wysoka. Po trzech dniach ich pobytu dostałem klatkę. Papugi same do niej weszły. choć na początku były nieufne. jak wkładałem rękę aby wymienić jedzonko to wariowały i odbijały sie od ścian klatki. Po dwóch tygodniach obłaskawiania przestały się bać jak wkładam rękę po karmnik. Jednak nadal bały się rąk jak je do nich bezpośrednio zbliżałem, może dlatego że przy zakupie hodowca pokazywał mi jak je chwytać i uczył rozpoznać płeć po kościach miednicy- może pozostał u nich uraz. Papugi mam już od 1,5 miesiąca i śmigają po pokoju aż miło, z pasją oddziobują mi firankę od żabek oraz zmieniają wystruj pokoju - obecna tapeta im się nie podoba. tak więc ja moje paputy wypuściłem już w pierwszy dzięń i nic sobie nie zrobiły, nawet nie próbowały przelecieć przez szybę okna jak to czasem bywa. Samiec już tak nie boi się dłoni, ostatnio dziobem sprawdzał co to jest ten palec. Samiczka jednak cały czas ucieka gdy zbliżam do niej dłoń
Wracając do tematu - gdy przywiozłem papugi do domu, nie miałem sumienia trzymać ich w małej 'skrzynce', więc otworzyłem im drzwiczki.Dodam,że pokój w którym je trzymam jest przeznaczony i został przygotowany tylko dla nich. Ptaki posiedziały 3 - 4 godziny i wyszły z transportówki. Ptaki były w wieku 5 miesięcy(samiec) i 3 miesiące (samiczka). Cały czas je obserwowałem , aby nie zrobiły sobie krzywdy. Samiec już całkiem nieżle latał i od razu wleciał na szafę, zaś samiczka nie dawała rady. Na szafę wdrapała się po firanie i pierwszą noc spędziły na szafie oberwując mnie z wysoka. Po trzech dniach ich pobytu dostałem klatkę. Papugi same do niej weszły. choć na początku były nieufne. jak wkładałem rękę aby wymienić jedzonko to wariowały i odbijały sie od ścian klatki. Po dwóch tygodniach obłaskawiania przestały się bać jak wkładam rękę po karmnik. Jednak nadal bały się rąk jak je do nich bezpośrednio zbliżałem, może dlatego że przy zakupie hodowca pokazywał mi jak je chwytać i uczył rozpoznać płeć po kościach miednicy- może pozostał u nich uraz. Papugi mam już od 1,5 miesiąca i śmigają po pokoju aż miło, z pasją oddziobują mi firankę od żabek oraz zmieniają wystruj pokoju - obecna tapeta im się nie podoba. tak więc ja moje paputy wypuściłem już w pierwszy dzięń i nic sobie nie zrobiły, nawet nie próbowały przelecieć przez szybę okna jak to czasem bywa. Samiec już tak nie boi się dłoni, ostatnio dziobem sprawdzał co to jest ten palec. Samiczka jednak cały czas ucieka gdy zbliżam do niej dłoń
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Ja osobiście jestem absolutnym przeciwnikiem oswajania ptaka przez pręty... Oczywiście są odważne, bez złych doświadczeń papugi - które błyskawicznie zawczną kojarzyć rękę ludzką ze smakołykiem, z przyjemnością.... Te mniej ufne jednak zamiast zawiązywać coraz bliższe więzi z Opiekunem żyją w coraz większym strachu. Jeżeli tylko nie widzicie zainteresowania papugi tym co macie w ręce, jeżeli papuga sygnalizuje niepokój - zostawcie oswajanie na czas kiedy ptak swobodnie bedzie latał poza klatką. Papugi to ciekawskie stwory - same do nas przyjdą...Bez musu, bez pospieszania, bez lęku - trzeba tylko uzbroić się w cierpliwość...
W sytuacji kiedy Opiekun nawet nie wie co Jego papuga lubi najbardziej - śmiało można powiedzieć, że On w ogóle nie zna swojego ptaka. Wtedy bardzo łatwo popełnić zupełnie nieświadomie błędy... Błędy dzięki którym ptak zamiast się zbliżać coraz bardziej się oddala od człowieka...
W pierwszych dniach papudze tzreba dać spokój, spokoj i jeszcze raz spokój... Jak Cię zaczepia - odpowiadać, zagadywać, zaczepiać głosem... Nigdy jej niczego nie podtykać gdy sobie tego nie życzy /odskakuje, ucieka, chowa się, odsuwa się, dziobie/.
Pozdrawiam
W sytuacji kiedy Opiekun nawet nie wie co Jego papuga lubi najbardziej - śmiało można powiedzieć, że On w ogóle nie zna swojego ptaka. Wtedy bardzo łatwo popełnić zupełnie nieświadomie błędy... Błędy dzięki którym ptak zamiast się zbliżać coraz bardziej się oddala od człowieka...
W pierwszych dniach papudze tzreba dać spokój, spokoj i jeszcze raz spokój... Jak Cię zaczepia - odpowiadać, zagadywać, zaczepiać głosem... Nigdy jej niczego nie podtykać gdy sobie tego nie życzy /odskakuje, ucieka, chowa się, odsuwa się, dziobie/.
Pozdrawiam
Iwona
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Mnie się wydaje, że to wcale nie o wiek ptaka chodzi tylko o bagaż doświadczeń jaki ze sobą niesie... I tak papuga od dobrego hodowcy, która nic złego nie zaznała w życiu po przekroczeniu mojego progu dała się dotykać, przygladała nam ciekawie, oglądała mieszkanie, zaczepiała od pierwszej minuty... Natomiast samiec, kupiony w sklepie, zamkniety długo w klateczce panikował, histeryzował i chciał ze strachu zabić się o klatkę... Ten sam rodzaj papugi, podobny wiek ależ jak różne doświadczenia ptaki za sobą mają...
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Iwona
Aha, z tego co wiem to papuga byla dobrze howana, w prywatnym mieszkaniu, z kochajaca rodzina:)
Wiem rowniez ze od malego byla karmiona recznie przez doswiadczonego hodowce, a w nowej rodzinie oswoila sie migiem i odrazu dawala sie dotykac i robic ze soba praktycznie wszystko.
Jeszcze aby sie upewnic ze ma te 10 miesiecy, dam wieczorem fotki, ale to juz w innym poscie.
Dzieki za odp, przepraszam za zejscie z tematu.
Pozdrawiam
Wiem rowniez ze od malego byla karmiona recznie przez doswiadczonego hodowce, a w nowej rodzinie oswoila sie migiem i odrazu dawala sie dotykac i robic ze soba praktycznie wszystko.
Jeszcze aby sie upewnic ze ma te 10 miesiecy, dam wieczorem fotki, ale to juz w innym poscie.
Dzieki za odp, przepraszam za zejscie z tematu.
Pozdrawiam
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Iwonko,tak, tylko jak to długo Twoim zdaniem będzie trwało? Aby stwierdzić za jakim smakołykiem papuga przepada najbardziej wystarczy nam max. tydzień a przez ten czas i tak ptak siedzi w klatce poznając z niej nowe otoczenie. Ludzie kupujący pojedyńcze osobniki chcą aby ich pupil oswoił się bardzo szybko a z tego co piszesz wnioskuję i wiem że to będzie trwać miesiącami a czasem nawet i latami. Im szybciej ptak będzie oswojony tym będzie mniej narażony na różne uszkodzenia(obijanie się o ściany klatki lub pokoju). Samo podawanie smakołyków przez pręty klatki jest tylko częścią sposobu na oswojenie ptaka , cały sposób oswajania opisałem już wcześniej w osobnym poście i wydaje mi się że jest to dość skuteczny sposób bez mocnego stresowania ptaków, nie mówiąc już o stosowaniu przez niektórych ludzi przymusowych głodówek- podchodzą to tego w ten sposób że pozbawiając ptaka pożywienia a zostawiając mu tylko wodę myślą że jak będzie głodny to sam podejdzie do ręki. Sam czegoś takiego nigdy nie praktykowałem i nie polecam tej metody nikomu. Sam zawsze i wszędzie zalecam każdej osobie podejmującej się oswojenia papugi , spokój, cierpliwość i wytrwałość.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Czytam wszystko i myślę, że miałam niewiarygodne szczęście, bo mój paputek oswoił się błyskawicznie. Co prawda był młodziutki, ale oswajanie trwało bardzo krótko i obyło się bez problemów. W ogóle jest niezwykle odważny i ciekawski. Gdy do klatki podchodzą psy / ogromny azjata i rottweiler/ biegnie do nich, staje przy pretach, wącha się z psami i szczypie delikatnie dziobem w psie nosy. Widok przekomiczny.
Rzeczywiście w oswajaniu nic na siłę, i anielska cierpliwość.
---------------------
Pozdrawiam
Monika
Rzeczywiście w oswajaniu nic na siłę, i anielska cierpliwość.
---------------------
Pozdrawiam
Monika
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Wojtek, wdałam się kiedyś w zupełnie niepotrzebną dyskusję na ten temat. Ty jako hodowca /zakładam że jeden z najlepszych/ w ogóle nie masz z tymi skrzywdzonymi ptaszorami, które nie wiadomo ile miesięcy czekają na klienta w sklepach. A w sklepach jak to w sklepach jak trafią na bezdusznego, zielonego sprzedawcę który z niechęcią i z musu się zajmuje zwierzętami, do których klienci dźgają paluchami i pokrzykują radośnie na widok przerazonego ptaka to oswajanie takiego malucha trwa dużo dłużej niż ptaka kupionego od Ciebie... Pytasz ile trwa...??? Długość jest wprost proporcjonalna do dawki strachu jaką zaaplikowano takiemu ptakowi... U mnie dzikus dopiero po trzech miesiącach pozbył się całkowicie histerycznych odruchów na widok człowieka. W tej chwili to odważny i wesołkowaty ptaszek, ale bardzo dbałam o to aby mu udowodnić, że nic mu w naszej dziupli nie grozi /wcale go nie przekupując, bo to jeszcze bardziej by go wystraszyło/...Teraz jak wkładam pyszności do klatki to pierwszy się przepycha przez drzwiczki zanim rękę wyjmę z klatki...
Dziewczynka zakupiona od hodowcy to zupełnie inna bajka. To zupełnie inny ptak. To zupełnie inny wymiar... I na to trzeba zwrócić uwagę...
Pozdrawiam
Dziewczynka zakupiona od hodowcy to zupełnie inna bajka. To zupełnie inny ptak. To zupełnie inny wymiar... I na to trzeba zwrócić uwagę...
Pozdrawiam
Iwona
Zdecydowanie się zgadzam z Iwoną. Dowiedziałam się niedawno, że mój paput został kupiony u Wojtka!!!!!!! Wymarzony przeze mnie ptaszek był prezentem przedgwiazdkowym kupowanym w ciężkiej tajemnicy przez moją córkę. Ale właśnie dlatego nie było z paputem żadnych kłopotów, psychika na 6!!!!!
Pozdrowienia
Monika
Pozdrowienia
Monika
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Iwonko, i tu zgadzam się z Tobą w 100% . Wiem jak podchodzą sprzedawcy w sklepach do ptaków, chociaż moim zdaniem to już się poprawiło ale tylko pod względem przetrzymywania ptaka w sklepie. Większość ptaków jest obecnie kupowana przez sklepikarzy na zamówienie( nie chcą długo przetrzymywać ptaków ze względu na koszty).Jednak zdaję sobie sprawę że klijenci takich sklepów idąc kupić przykładowo rybki , nie omieszkają się przy okazji wkładać niepotrzebnie paluchy do klatki i tym samym straszyć niepotrzebnie ptaki. Przeważnie jest ich w jednej klatce kilka sztuk , wystarczy spłoszyć jednego a za nim pójdzie reszta ptaków i dla tego część z nich wygląda jak wygląda( często są poranione i mają połamane pióra). I jeszcze jedna ważna sprawa , cały temat o oswajaniu i problemach z tym związanych powstał specjalnie dla ptaków i ludzi aby każdy mógł podzielić się z innymi swoimi problemami i sukcesami , jak najmniej przy tym szkodząc swoim pupilom, a dyskusja jesz tu zawsze mile widziana i nikt nikomu nie będzie narzucał swojej woli tylko dzielił się swoimi doświadczeniami . Inni użytkownicy czytając temat muszą z tego wyciągnąć odpowiednio dobre wnioski i zastosować u swoich ptaków lub pojedyńczej papugi.
Lalunia , dzięki za uznanie. Jeżeli dobrze pamiętam to jest prezent od córki , przyjechała do mnie młoda dziewczyna z Warszawy
Lalunia , dzięki za uznanie. Jeżeli dobrze pamiętam to jest prezent od córki , przyjechała do mnie młoda dziewczyna z Warszawy

To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
-
- Posty: 366
- Rejestracja: wt lis 07, 2006 12:58
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
WOJTEKZ pisze:....Inni użytkownicy czytając temat muszą z tego wyciągnąć odpowiednio dobre wnioski i zastosować u swoich ptaków lub pojedyńczej papugi....
Napisałeś bardzo ważną rzecz - do każdego ptaka trzeba podchodzić indywidualnie. Ptak to nie rzecz, ptak czuje, boi się, cieszy - do niego nie można zastosować gotowej instrukcji obsługi... Cieszę się, że doszlismy do porozumienia...
W tym jednym wątku zebrało się kilka problemów różnych papug - większych i mniejszych - jest papuga, która przez rok okropnie boi się Opiekuna /do niej nie należy pchać łap z najlepszym smakołykiem - tu trzeba najpierw udowodnić papudze, że jest bezpieczna, że nic złego jej nie grozi, wyeleminować błędy popełniane w opiece a dopiero potem dopiero można przekupywać smakołykami/, jest papuga która ma problem z lądowaniem /tu wystarczy jest zapewnić lądowiska i jak najwięcej możliwości swobodnego latania/...
Ważne aby Opiekun który miał problem jak najszerzej opisał warunki jakie stworzył podopiecznemu - wtedy rady daje się łatwiej, wtedy nie są chybione...
Pozdrawiam
Iwona
- mbk
- Posty: 118
- Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Ogólnie macie rację co do oswajania ptaków lub ogólnie zwierząt. Spokój, cierpliwość i wyrozumiałość ale są różne szkoły. Podobnie jest z ujeżdżaniem koni albo np. z wchodzeniem do wody, morza czy jeziora. Albo powoli albo raz ale skutecznie.
Chcę wyjaśnić, to że ptak „nerwowy”, nieoswojony, „dziki” kupiony od hodowcy nie koniecznie świadczy o tym, że hodowca jest okrutny i źle traktuje ptaki. Są ludzie którzy trzymają ptaki w wolierach i starają się interweniować w ich życie jak najmniej np. nie kontrolują budek, rzadko biorą ptaków do ręki. Przez to młode są „dzikie”. Ja tak właśnie trzymam ptaki. Nie prowadzę hodowli. Hodowca musi zaglądać do budek i przez co ptaki później są mało płochliwe.
Podkreślam to że ptak jest płochliwy to wcale nie musi źle świadczyć o poprzednim właścicielu.
Chcę wyjaśnić, to że ptak „nerwowy”, nieoswojony, „dziki” kupiony od hodowcy nie koniecznie świadczy o tym, że hodowca jest okrutny i źle traktuje ptaki. Są ludzie którzy trzymają ptaki w wolierach i starają się interweniować w ich życie jak najmniej np. nie kontrolują budek, rzadko biorą ptaków do ręki. Przez to młode są „dzikie”. Ja tak właśnie trzymam ptaki. Nie prowadzę hodowli. Hodowca musi zaglądać do budek i przez co ptaki później są mało płochliwe.
Podkreślam to że ptak jest płochliwy to wcale nie musi źle świadczyć o poprzednim właścicielu.
ja chciałem się was zapytać bo moja ptaszyna z ogromną przyjemnością zjada proso senegalskie!! Czytając pisze że jest to jeden z głównych produktów który ma w sobie dużo cennych dla papugi składników. Pytanie mam takie? czy jak mój ptak zje całą kiść w dzień to na drugi dzień także mu się należy kolejna ??
Mam jeszcze pytanie do Was odnośnie pierzenia. Kiedy aleksy się pierzą ?? Na wiosnę czy na zimę ?
I jeszcze jedno co do płci :D jak widać zarys obręczy na szyi w nieco jaśniejszym kolorze to bd samczyk? (czytając inne strony to pisze że pióra w ogonie muszą być niebieskie a od dołu czarne? mój ma tylko z góry niebieskawe a od dołu normalne jak inne :( ) ptaszka
Poradźcie coś na te moje pytania i wątpliwości :D
Mam jeszcze pytanie do Was odnośnie pierzenia. Kiedy aleksy się pierzą ?? Na wiosnę czy na zimę ?
I jeszcze jedno co do płci :D jak widać zarys obręczy na szyi w nieco jaśniejszym kolorze to bd samczyk? (czytając inne strony to pisze że pióra w ogonie muszą być niebieskie a od dołu czarne? mój ma tylko z góry niebieskawe a od dołu normalne jak inne :( ) ptaszka
Poradźcie coś na te moje pytania i wątpliwości :D
Witam serdecznie!
Mam takie małe pytanie odnośnie tej "ręki w klatce". Mam aleksę już prawie rok (pisałam o niej już wcześniej), ale nie ma mowy żebym mogła włożyć rekę do klatki bez paniki mojego ptaka. Moja papuga doskonale rozróżnia moment kiedy idę do niej ze smakołykiem i wręcz czeka przy prętach aż jej do dam, a moment kiedy planuję jej wymienić pojemniczki z pokarmem. I w jaki sposób mogę ją przyzywczaić do tej mojej ręki w jej klatce?
A tak na marginesie znalazłam w internecie Aleksę :) i powiedzcie czy ich nie da się nie KOCHAĆ :) (nawet jak niszczą cały dom )
http://www.wrzuta.pl/film/kZWdB5l8Gi/golfing_parrot
Mam takie małe pytanie odnośnie tej "ręki w klatce". Mam aleksę już prawie rok (pisałam o niej już wcześniej), ale nie ma mowy żebym mogła włożyć rekę do klatki bez paniki mojego ptaka. Moja papuga doskonale rozróżnia moment kiedy idę do niej ze smakołykiem i wręcz czeka przy prętach aż jej do dam, a moment kiedy planuję jej wymienić pojemniczki z pokarmem. I w jaki sposób mogę ją przyzywczaić do tej mojej ręki w jej klatce?
A tak na marginesie znalazłam w internecie Aleksę :) i powiedzcie czy ich nie da się nie KOCHAĆ :) (nawet jak niszczą cały dom )
http://www.wrzuta.pl/film/kZWdB5l8Gi/golfing_parrot
No takie wrażenie można odnieść, ale z drugiej strony jakim ona zaufaniem go darzy, że pozwala się tak nosić i w ogole... chociaż trochę faktycznie żal serce ściska jak sie patrzy na jej miny jak ma się turlać czy ruchy jak wkłada piłeczkę do kosza.
Ale takie nasze ptasie często dające nam popalić optrafią być bardzo wdzięczne :)
Ale takie nasze ptasie często dające nam popalić optrafią być bardzo wdzięczne :)
Moim skromnym zdaniem postępujesz słusznie. Ja robię dokładnie tak samo. Wg mnie ptak wymaga obserwacji gdyż w domu jak wiadomo ptasiu potrafi znaleźć różne kryjówki, coś go zaabsorbuje - czy to roślina czy to rzecz, która mogłaby mu zrobić krzywdę, dlatego należy go pilnować. Poza tym w klatce na pewno nie jest mu źle, zwłaszcza jak ma w niej zabawki lub coś co go zaabsorbuje. Wtedy tez nie tęskni, tylko dobrze się bawi :) Ważne żeby zawsze miał świeżą wodę i coś do jedzenia. W internecie znalazłam pomysł innych właścicieli papug na zrobienie zabawko-kolby z marchwi :) na co moja papuga z chęcią przystała:)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
- Dobser
- Posty: 3
- Rejestracja: pn mar 19, 2007 20:28
- Ptaki które hoduję: Aleksandretta obrożna
- Lokalizacja: Łódź
Mój paput też pochodzi z hodowli Pana Wojtka i niestety podzielam opinie,że każdy ptak to inny charakter. Minęły dwa tygodnie i nie widać żadnych postępów w oswajaniu. Nadal panicznie boi się ręki w klatce i w pobliżu prętów , nawet ze smakołykami. W sobotę zrobiłem eksperyment i otworzyłem klatkę. Ptak w momencie podawania ręką smakołyku wystraszony wyleciał z klatki. Z lataniem radził sobie świetnie. Lądować jednak chciał jedynie na firankach. Próby zbliżania ręki z ukrytą w rękawie dłonią wywoływały kolejny lot wkoło pokoju i lądowanie na firance. Starałem się by w pokoju panował spokój a domownicy nie powodowali niepokoju u papugi. Spryciarz w końcu znalazł sobie w końcu wygodną do siedzenia rurkę ciepłowniczą w rogu pokoju pod sufitem i nie zamierzał się z niej ruszać.Zostawiłem go samego na kilka godzin w pokoju z otwartą klatką. Po powrocie zastałem go siedzącego na meblu. Ślady jakie zastałem wskazują, że spróbował smaku kilku roślinek doniczkowych. Wrócił na punkt obserwacyjny na firance i nie był absolutnie zainteresowany powrotem do klatki. Mimo, iż pewnie już był trochę głodny. Z pomocą żony późnym wieczorem obstawiliśmy jednocześnie miejsca lądowań na firankach i wtedy ptak usiadł na otwartej od góry klatce. Natychmiast usiedliśmy w bezruchu czekając aż papuga zejdzie w dół do klatki. Po kilku minutach zainteresowała się pojemnikiem z pokarmem i zeskoczyła do wnętrza. Tak zakończył się pierwszy spacer. Prawdopodobnie musiała się chyba w czasie lotów uderzyć się w jedną z łapek, bo zaobserwowałem następnego dnia, że często siedząc na drążku jedną łapkę chowała w piórka. Dziś robi to nie tak często, więc chyba jej przechodzi. Nie wiem czy w tym stanie rzeczy próbować kolejnych lotów czy zgodnie z radami na przykład Pana Wojtka czekać do czasu aż oswoi się z ręką. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów i w związku ze zbliżającymi się świętami życzę wszelkiej pomyślności oraz wiele radości z obcowania z naszymi pierzastymi pupilami.
Dobser
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości