Ten mój wyjazd był jak piękny sen
Wogóle nie planowny, nawet nie do pomyslenia, odwieczne marzenie a i to zapomniane........ bo zupełnie nie realne.
To było w maju 2005 r na chyba trzy dni przed wyjazdem otrzymałam telefon od kolegi z propozycją nie do odrzucenia - chcesz jechać ? bo ja nie mogę....... Z mojej strony totalna konsternacja i zapomnialam języka w gębie
Jasne że chcę i pojechałam na caluśki tydzień na przełomie września i października.
I zabij a nie wiem jak to było zorganizowane i za ile.
Wiem tylko tyle że było to wykupione z Last Minute firmy turystycznej TUI.
Ponieważ była to wycieczka zorganizowana ( było nas 3 osoby ) więc po przylocie na lotnisku już czekał busik by dowieźć nas na północ do Puerto de la Cruz. Hotel był zarezerwowany przez firmę turystyczną. Posiłki we własnym zakresie bo tak jest najlepiej gdyż nie jest się związanym czasowo. W dniu odlotu o odpowiedniej godzinie ( nie musieliśmy dzwonić ) też przyjechał po nas samochód.
W tym mieście oprócz Loro jest też park botaniczny z 7000 tys palm o powierzchni 135.000 m kw. Z braku czasu nie byłam tam. Jest Ogród Orchidei ale wstęp był drogi bo 60 E więc darowałam sobie oglądanie. Za to wstęp na baseny tuż przy oceanie to 30 E ale trzeba było się posmażyć na słoneczku i poddać się bryzie z rozbijających się atlantyckich fal

Z kolei na południu Teneryfy jest Jungle Park. Mnóstwo różnych ptaków w tym pokaz papug na wolnym powietrzu, pokaz ptaków drapieżnych też na wolnej przestrzeni.
Można też wjechać na trzeci co do wielkości wulkan w świecie Teide.
Tydzień tam pobytu to też za mało
