Papugi zimą na dworze (polu po małopolsku).
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- mbk
- Posty: 118
- Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Papugi zimą na dworze (polu po małopolsku).
Ciekwe jakie ptaki trzymacie zimą na zewnątrz.
Ja na zimę zostawiam w wolierze zewnętrznej (chyba 9-ta zima):
nimfy, rozelle żółtolice, rozelle białolice, świergotki seledynowe, łąkówki modrobrewne (druga zima), modrolotki czerwonoczelne, przepiórki japońskie.
Natomiast w pomieszczeniu nie ogrzewanym (min. temp. -5 °C):
nierozłączki różowoczelne (jedną parę trzymałem na zewnątrz 3 zimy), czarnogłówki, fischerki, lilianki, nimfy, aleksandretty, katarzynki, wróbliczki, przepiórki chińskie.
Ja na zimę zostawiam w wolierze zewnętrznej (chyba 9-ta zima):
nimfy, rozelle żółtolice, rozelle białolice, świergotki seledynowe, łąkówki modrobrewne (druga zima), modrolotki czerwonoczelne, przepiórki japońskie.
Natomiast w pomieszczeniu nie ogrzewanym (min. temp. -5 °C):
nierozłączki różowoczelne (jedną parę trzymałem na zewnątrz 3 zimy), czarnogłówki, fischerki, lilianki, nimfy, aleksandretty, katarzynki, wróbliczki, przepiórki chińskie.
U mnie jest tak:
1.Szklarnia nieogrzewana i tu zimuję(i hoduję) rozelle białolice już kolejną zimę i ostatnio też samca rozelli królewskiej(pierwszy rok go miałem), temp.spadała tu do -21 stopni w tym roku, nimfy i faliste przenoszę na zimę do nieogrzewanego pomieszczenia i tu spadła temp. do -10stopni, świergotki seledynowe i wielobarwne też zimowałem w tym roku w szklarni do - 15 stopni spadała temp, ale jak było zagrożenie większymi mrozami to zabrałem(choć żadnych objawów osłabienia przy -15 stopniach nie było).
2.Mam wielką zadaszona zewnetrzną wolierę dł.7m i tu zimują szkarłatki królewskie.Pozdrawiam
1.Szklarnia nieogrzewana i tu zimuję(i hoduję) rozelle białolice już kolejną zimę i ostatnio też samca rozelli królewskiej(pierwszy rok go miałem), temp.spadała tu do -21 stopni w tym roku, nimfy i faliste przenoszę na zimę do nieogrzewanego pomieszczenia i tu spadła temp. do -10stopni, świergotki seledynowe i wielobarwne też zimowałem w tym roku w szklarni do - 15 stopni spadała temp, ale jak było zagrożenie większymi mrozami to zabrałem(choć żadnych objawów osłabienia przy -15 stopniach nie było).
2.Mam wielką zadaszona zewnetrzną wolierę dł.7m i tu zimują szkarłatki królewskie.Pozdrawiam
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Gerard, jak rozwiązujesz sprawę pojenia ptaków
W tak dużej ujemnej temperaturze woda bardzo szybko zamarza , może stosujesz grzałki akwarystyczne
Sam już się spotkałem z takim rozwiązaniem.


To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Wrrrrrr !
Nie lubię czytać takich tematów
Ale jakoś w oczy wpadło...
Sami w cieple, ptaki na dworze.....
Ale widać mężczyźni mają do tego inne podejście.
Nawet już nie będę pytać ile ptaków Wam podczas tych zim padło-)
_______________________________________________________________
:Gerardzie, z całym szacunkiem, ale nie przekonuje mnie w zaden sposób takie tłumaczenie i nigdy nie dam się przekonać.
Papugi, to ptaki egzotyczne i nie ważne, że od pokoleń przychodzące na świat w niewoli. Mróz jest mrozem i nawet wśród ludzi zbiera swoje żniwa.
Zatem hodowcy decydujący się na hodowlę raczej powinni mieć woliery zewnętrzne, ale połączone z wewnętrzymi ogrzewanymi tak, by ptaki w każdej chwili mogły się tam schronić, napić wody. Np tak jest u Pana H. Biskupa.
Byłam w Loro Parku. ogromna ilość papug. Na zadane pytanie jak jest u nich zimą , odpowiedzieli, że jak temperatura spada poniżej 5 stopni ( baaaaardzo żadko, ale się zdarza) to zabierają ptaki z klatek do pomieszczeń cieplejszych.
Natomiast u naszych hodowców ptaki przechodzą eksperymenty z przetrwaniem w temperatur rzędu dwudziestu paru stopni :(
Więc jeśli sa tak zywotne i przeżywają , to dlaczego nie ma u nas populacji dziko zyjących ? W Niemczech, Holandii, Wlk Brytanii takie populacje zaobserwowano. Przynajmniej takie wiadomości pojawiały się w prasie.
Nie lubię czytać takich tematów

Sami w cieple, ptaki na dworze.....
Ale widać mężczyźni mają do tego inne podejście.
Nawet już nie będę pytać ile ptaków Wam podczas tych zim padło-)
_______________________________________________________________
:Gerardzie, z całym szacunkiem, ale nie przekonuje mnie w zaden sposób takie tłumaczenie i nigdy nie dam się przekonać.

Papugi, to ptaki egzotyczne i nie ważne, że od pokoleń przychodzące na świat w niewoli. Mróz jest mrozem i nawet wśród ludzi zbiera swoje żniwa.
Zatem hodowcy decydujący się na hodowlę raczej powinni mieć woliery zewnętrzne, ale połączone z wewnętrzymi ogrzewanymi tak, by ptaki w każdej chwili mogły się tam schronić, napić wody. Np tak jest u Pana H. Biskupa.
Byłam w Loro Parku. ogromna ilość papug. Na zadane pytanie jak jest u nich zimą , odpowiedzieli, że jak temperatura spada poniżej 5 stopni ( baaaaardzo żadko, ale się zdarza) to zabierają ptaki z klatek do pomieszczeń cieplejszych.
Natomiast u naszych hodowców ptaki przechodzą eksperymenty z przetrwaniem w temperatur rzędu dwudziestu paru stopni :(
Więc jeśli sa tak zywotne i przeżywają , to dlaczego nie ma u nas populacji dziko zyjących ? W Niemczech, Holandii, Wlk Brytanii takie populacje zaobserwowano. Przynajmniej takie wiadomości pojawiały się w prasie.
Ostatnio zmieniony sob lis 04, 2006 17:39 przez Krysia-, łącznie zmieniany 1 raz.
Krysiu :o to chodzi że w zimie nic nie pada(przynajmniej mnie), jesień to jest krytyczny moment(jak się pierzą są bardzo wrażliwe) ale nie zima.Trzeba tylko znać papugi , jeżeli któraś wykazuje jakieś oznaki osłabienia to oczywiście nie można tak zimować.
Naprawde sądzisz że ryzykowalibyśmy ?, eksperymentowali?, to sprawdzona metoda hodowli od dziesiatków lat trzeba tylko wiedzieć jakie papugi i jak(ale o tym to jeszcze na pewno pogadamy).
Wojtek:jak są mrozy to ja zawsze nalewam ciepłą wodę i ona długi czas nie zamarza i one zdążą się napić, w zimie nie tracą jej tyle co w lecie, wrzucam też śnieg i one lubią podziobać , a także zauważyłem że lubią z szyb skubać szron
____________________________________
Pozdrawim gerard
Naprawde sądzisz że ryzykowalibyśmy ?, eksperymentowali?, to sprawdzona metoda hodowli od dziesiatków lat trzeba tylko wiedzieć jakie papugi i jak(ale o tym to jeszcze na pewno pogadamy).

Wojtek:jak są mrozy to ja zawsze nalewam ciepłą wodę i ona długi czas nie zamarza i one zdążą się napić, w zimie nie tracą jej tyle co w lecie, wrzucam też śnieg i one lubią podziobać , a także zauważyłem że lubią z szyb skubać szron
____________________________________
Pozdrawim gerard
Ostatnio zmieniony sob lis 04, 2006 17:44 przez Gerard, łącznie zmieniany 3 razy.
- wanted
- Zbanowany
- Posty: 105
- Rejestracja: czw paź 19, 2006 19:33
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Nowa Wieś Lęborska
- Kontakt:
Zabiorę wam chwilkę gdyż mnie to męczy.
Populacje papug w Niemczech, Francji ,Belgii, Holandii oraz innych mają łatwiejszy dostęp do pokarmu. Nie występują one bowiem tam gdzie ciągle leży śnieg. Kraje te troszkę cieplejsze niż nasz.U mas jak jest zima to konkretnie i w całym kraju.W tym momencie ptaki nie miały by co jeść.
Krysia, niektóre gatunki papug ( w tym rozella) w warunkach naturalnych występują w zróżnicowanym klimacie. Zasięg rozelli dochodzi do ponad 200m.n.p.m-są to już góry a klimat nocą tam też spada znacząco. Fakt nie tak jak u nas zimą ale jednak, a w porównaniu z temperaturą dnia jest to mnw.zbliżone różnicowo.
Saą jednak gatunki papug, których nie nalezy trzymać w zbyt niskich temperaturach-nawet tych dodatnich.
_______________________________________________________________________
Grzałki wewnątrz:-)
Ja stosuję jak i mój ojciec blaty grzewcze z wmontowaną grzałką wewnątrz do podgrzewania pojemników z wodą by zimą nie zamarzała.Jest to podłączane do produ i to jest jedyne co może nas sprawić troszkę kłopotu, więc należy kabel osadzić w rurce tak by papugi nie miały możliwości przegryzienia go. Jest to na tyle przydatne że ptaki mają dostęp do wody przez cały czas, a co najlepsze można podawać ją z witaminami i innymi dodatkami-czego nie zrobi się ze śniegiem.
Nawet przy bardzo dużych mrozach woda nie zamarżnie w pojemnikach podgrzewanych tymi blatami. Wcześniej trzeba je też postawić na czymś by nie miały styczności bezpośrednio z ziemią podczas zimnych dni i nocy co powoduję dodatkowe wyziębienie.
Jak dorwe aparat zrobię fotkę.
______________________________________________
Populacje papug w Niemczech, Francji ,Belgii, Holandii oraz innych mają łatwiejszy dostęp do pokarmu. Nie występują one bowiem tam gdzie ciągle leży śnieg. Kraje te troszkę cieplejsze niż nasz.U mas jak jest zima to konkretnie i w całym kraju.W tym momencie ptaki nie miały by co jeść.
Krysia, niektóre gatunki papug ( w tym rozella) w warunkach naturalnych występują w zróżnicowanym klimacie. Zasięg rozelli dochodzi do ponad 200m.n.p.m-są to już góry a klimat nocą tam też spada znacząco. Fakt nie tak jak u nas zimą ale jednak, a w porównaniu z temperaturą dnia jest to mnw.zbliżone różnicowo.
Saą jednak gatunki papug, których nie nalezy trzymać w zbyt niskich temperaturach-nawet tych dodatnich.
_______________________________________________________________________
Grzałki wewnątrz:-)
Ja stosuję jak i mój ojciec blaty grzewcze z wmontowaną grzałką wewnątrz do podgrzewania pojemników z wodą by zimą nie zamarzała.Jest to podłączane do produ i to jest jedyne co może nas sprawić troszkę kłopotu, więc należy kabel osadzić w rurce tak by papugi nie miały możliwości przegryzienia go. Jest to na tyle przydatne że ptaki mają dostęp do wody przez cały czas, a co najlepsze można podawać ją z witaminami i innymi dodatkami-czego nie zrobi się ze śniegiem.
Nawet przy bardzo dużych mrozach woda nie zamarżnie w pojemnikach podgrzewanych tymi blatami. Wcześniej trzeba je też postawić na czymś by nie miały styczności bezpośrednio z ziemią podczas zimnych dni i nocy co powoduję dodatkowe wyziębienie.
Jak dorwe aparat zrobię fotkę.
______________________________________________
Ostatnio zmieniony ndz lis 05, 2006 22:09 przez wanted, łącznie zmieniany 1 raz.
Tu już nie chodzi nawet tylko o rozelle a o wiele gatunków papug(i nie tylko) o wielkim potencjale biologicznym , to znaczy do zdolności adaptacji do różnych warunków klimatycznych. Prosty przykład:Mnicha(myopsitta monachus) :ta papuga pochodzi z podzwrotnikowych obszarów a ma tak potężne zdolności adaptacji że bez pomocy człowiekasama radzi sobie w całkiem innych klimatach; świetnie rozwijała sie populacja w Czechach przez kilka lat albo np na północy USA gdzie nawet jest likwidowana. To wszystko w warunkach swobody gdzie papugi są gorzej odzywione i bardziej narażone na niekorzystne warunki przyrodnicze(wiatr, wilgoć), w hodowlach pod tym względem maja o wiele lepiej.Pozdrawiam
-
- Posty: 44
- Rejestracja: śr wrz 27, 2006 18:01
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Pollen
- Kontakt:
-większość papug tych małych -średnich i dużych właśnie spędza zimę na powietrzu
Najważniejszą sprawą to papugi trzeba najpierw odpowiednio przygotować do zimy-do tego żeby mogły ja przetrzymać bez jakiegokolwiek uszczerbku na swoim zdrowiu
Kazdy powinie wiedzieć -tutaj że mam na mysli pokarm-bardzo dobre i bogate w białko pożywienie długo przed zastaniem zimy
Oczywiście woliera zewnetrzna musi byc odpowiednio zrobiona i przygotowana na wszelakie przeciągi, no i wiadomo zadaszona.Każdy ptak który jest zdrowy i przybrał na wadzę przez zwiększeniem swojej masy ciała-obtłuszczony nie ma prawa nie przetrwać nawet -20 st.
Papuga do picia podaje się śnieg zamiast wody-śnieg jest bezpieczniejszy i pewniejszy
Ale jak pisaliście w poprzednich postach każdy pomysł jest dobry-woda i grzałka również
Jednym problemem powiedziałbym-nie smierć takiego ptaka jest odmrożenie łap
Jeśli w nocy-najczęściej coś go przestraszy i usiądzie na połaci siatki,rana sprawa jest oczywista.Nie tyle grozi mu śmierć co anputacja łap (nóg)-więc tutaj jest największe ryzyko od strony hodowcy o niebezpieczeństwo ptaka
_____________________________________
Co do Krysi-):
-chciałbym ci powiedzieć chociaż sama o tym wiesz doskonałe że każdy ptak jest tyle wart co każy inny-ale nie wiem, czy wiesz że wszystkie nasze rodzime ptaki -):małe i te największe również spędzają zime na mrożnym powietrzu-z tą tylko różnicą że większe szanse na przeżycie mają zawsze te w niewoli-w niewoli również dożywają godziwych lat-co nie mozna powiedzieć o tych które są na wolności
Taka nasza Matka Natura>........
JacekW
[i]
____________________________
Najważniejszą sprawą to papugi trzeba najpierw odpowiednio przygotować do zimy-do tego żeby mogły ja przetrzymać bez jakiegokolwiek uszczerbku na swoim zdrowiu
Kazdy powinie wiedzieć -tutaj że mam na mysli pokarm-bardzo dobre i bogate w białko pożywienie długo przed zastaniem zimy
Oczywiście woliera zewnetrzna musi byc odpowiednio zrobiona i przygotowana na wszelakie przeciągi, no i wiadomo zadaszona.Każdy ptak który jest zdrowy i przybrał na wadzę przez zwiększeniem swojej masy ciała-obtłuszczony nie ma prawa nie przetrwać nawet -20 st.
Papuga do picia podaje się śnieg zamiast wody-śnieg jest bezpieczniejszy i pewniejszy
Ale jak pisaliście w poprzednich postach każdy pomysł jest dobry-woda i grzałka również
Jednym problemem powiedziałbym-nie smierć takiego ptaka jest odmrożenie łap
Jeśli w nocy-najczęściej coś go przestraszy i usiądzie na połaci siatki,rana sprawa jest oczywista.Nie tyle grozi mu śmierć co anputacja łap (nóg)-więc tutaj jest największe ryzyko od strony hodowcy o niebezpieczeństwo ptaka
_____________________________________
Co do Krysi-):
-chciałbym ci powiedzieć chociaż sama o tym wiesz doskonałe że każdy ptak jest tyle wart co każy inny-ale nie wiem, czy wiesz że wszystkie nasze rodzime ptaki -):małe i te największe również spędzają zime na mrożnym powietrzu-z tą tylko różnicą że większe szanse na przeżycie mają zawsze te w niewoli-w niewoli również dożywają godziwych lat-co nie mozna powiedzieć o tych które są na wolności
Taka nasza Matka Natura>........
JacekW
[i]
____________________________
- mbk
- Posty: 118
- Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
O oto właśnie mi chodziło, żeby sprowokować dyskusję na temat chowu papug w warunkach zimowych. Jest potoczna opinia, że papugi pochodzą z "cipłych krajów i jest okrucieństwem trzymać je w zimnym". Świetnie wyjaśnił to JacekW, Gerard, Wanted nic dodać. Jedynie tylko to, że do picia daję im śnieg (jeżeli jest) i dużo więcej słonecznika.
Temat jest natyle ciekawy, że barierą trzymania papug w domu jest ich chałaśliwość i problemy z utrzymaniem porządku wokół nich.
Problemy te rozwiązuje trzymanie papug w wolierach zewnętrzynch, w jasnych stodołach lub na balkonach lub tak jak trzyma WojtekZ. Musi nam Krysia uwieżyć, że papugi są zadowolone z tych warunków i wcale nie narzekają jeżeli spełni się oczywiście takie warunki o jakich pisali tacy doświadczeni hodowcy. Trzeba im poprostu wierzyć.
W miastach oczywiście należy uwzględnić sąsiadów i np. mnichy odpadają ale świergotki, rozelle czy nimfy można całkiem śmialo trzynmać w ogródku.
Temat jest natyle ciekawy, że barierą trzymania papug w domu jest ich chałaśliwość i problemy z utrzymaniem porządku wokół nich.
Problemy te rozwiązuje trzymanie papug w wolierach zewnętrzynch, w jasnych stodołach lub na balkonach lub tak jak trzyma WojtekZ. Musi nam Krysia uwieżyć, że papugi są zadowolone z tych warunków i wcale nie narzekają jeżeli spełni się oczywiście takie warunki o jakich pisali tacy doświadczeni hodowcy. Trzeba im poprostu wierzyć.
W miastach oczywiście należy uwzględnić sąsiadów i np. mnichy odpadają ale świergotki, rozelle czy nimfy można całkiem śmialo trzynmać w ogródku.
Ostatnio zmieniony sob lis 04, 2006 20:20 przez mbk, łącznie zmieniany 2 razy.
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Rozumiem, że przedstawiacie swoje racje, usiłujecie mnie przekonać
, zapewniacie, itd.
Ale i tak to nie zmieni mojego zdania w tej kwestii.
Byłam, jestem i zawsze będę przeciwna trzymaniu ptaków zimą w wolierach zewnętrznych.
Ostatecznie mogłabym się jakoś z tym pogodzić, gdyby ptaki z takich wolier miały stały dostęp do ogrzewanych pomieszczeń z wodą.
Nawet super zadaszona woliera nie zastąpi ptakom możliwości ogrzania się w cieple.
Prognozy najczęściej się nie sprawdzają, niejednokrotnie meteorolodzy byli zszokowani bo zapowiadali -18, a było -29. Więc śledzenie prognoz mija się z celem.
I jeszcze te przymarzające łapki ptasie na siatkach....... , niejednokrotnie amputacja, zostaje kaleki ptak, z którym nie wiadomo co zrobić.
Serdeczne dzięki za dyskusję, ale nie będę w niej już uczestniczyć.
Zbyt drażliwy, stawiający na baczność moje emocje temat. Bowiem oczyma wyobraźni widzę te biedne, pomarzniete , bez możliwości ogrzania się ptaki, podczas gdy ich właściciele mieszkają w ciepełku.

Ale i tak to nie zmieni mojego zdania w tej kwestii.

Byłam, jestem i zawsze będę przeciwna trzymaniu ptaków zimą w wolierach zewnętrznych.
Ostatecznie mogłabym się jakoś z tym pogodzić, gdyby ptaki z takich wolier miały stały dostęp do ogrzewanych pomieszczeń z wodą.
Nawet super zadaszona woliera nie zastąpi ptakom możliwości ogrzania się w cieple.

I jeszcze te przymarzające łapki ptasie na siatkach....... , niejednokrotnie amputacja, zostaje kaleki ptak, z którym nie wiadomo co zrobić.
Serdeczne dzięki za dyskusję, ale nie będę w niej już uczestniczyć.
Zbyt drażliwy, stawiający na baczność moje emocje temat. Bowiem oczyma wyobraźni widzę te biedne, pomarzniete , bez możliwości ogrzania się ptaki, podczas gdy ich właściciele mieszkają w ciepełku.

- rozi
- Posty: 114
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 11:10
- Ptaki które hoduję:
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
krysia- pisze:oczyma wyobraźni widzę te biedne, pomarzniete , bez możliwości ogrzania się ptaki
O ptaki, o których rozmawiacie, dbają hodowcy. A co powiesz o kuropatwach na przykład? O kuropatwy dbają gajowi, albo nie dbają. Kuropatwy przeżyją zimę bez szkody jeśli będą miały budkę, taki daszek zwykły i tam słomę, czy siano, i jedzenie. Niewiele, prawda? Nie wszystkie to mają. Widziałam kuropatwy chodzące na "piąstkach" bo odpadły im przemarznięte paluszki.
To jest pole do popisu, a nie dyskusja z hodowcą, który jest odpowiedzialny za swoje ptaki i dba o nie choćby dlatego, że przyniosą mu zysk.
everybody's someone
Tu właśnie jest niebezpieczeństwo bo jeżeli ptaki z ogrzewanego pomieszczenia wylecą na zimno to zaszkodzą sobie , przeziębia się. Niebezpieczne są szybkie zmiany temperatur. PozdrawiamFiga pisze:W pełni papieramOstatecznie mogłabym się jakoś z tym pogodzić, gdyby ptaki z takich wolier miały stały dostęp do ogrzewanych pomieszczeń z wodą.
Do Krysi i innych: ja rozumiem Wasze wątpliwości , ale one wynikają głównie z braku dobrych informacji. Oczywiście że nie można przekraczać pewnych granic i tu jest wlaśnie ta odpowiedzialnośc hodowcy; trzeba znać papugi , obserwować , śledzic pogodę, odpowiednio przygotować miejsce(wolierę ) itp. Oczywiśćie że -29 to powiedzmy w wolierze na dworze nieosłoniętej od wiatru już extremum , chodzi o to żeby tego nie przekraczać. W zasłonietych ,zewnetrznych wolierach temperatura zawsze jest kilka stopni wyższa niż na zewnątrz. Piszemy nie o extremach a o przecietnych warunkach np. gdy temperatury utrzymuja sie ponizej 0 i właśnie to w ogóle nie ma niekorzystnego wpływu na zdrowie . Jeżeli jakis byłby to hodowcy hodujący tak ptaki od 40 lat(chodzi o pojedynczych hodowców z takim stażem) tak zauważyliby to. Jeżeli chodzi o to czy ptaki marzną czyli czy cierpią to one dysponuja świetnym mechanizmem termoregulacji . Krysiu czy widziałaś cierpiącą, chorą papugę? Otóż np rozella białolica przy ujemnych temperaturach jest wesoła , potrafi sie kąpać jak jest słońce, w ogóle nie zachowuja sie inaczej niz w tem powyżej 0. W ogóle ta granica 0 stopni jest śmieszna w tym temacie.
Odnośnie odmrożonych łapek to jest specyficzna sytuacja , ale nieniepokojona papuga znajdzie sobie miejsce gdzie te łapki zakryje (musi miec takie żerdki), jeżeli natomiast sie przestraszy i skoczy na siatkę i amputuje to jest wypadek(naprawdę musi być ogromny mróz żeby to sie stało, lub musi spać i miec niezasłonięte łapki przy duzym mrozie) , zgoda, ale przeciez i przestraszona może się rozbić wszędzie nie tylko w wolierze.
Zgadzam sie że to ciężki temat ale ja już pare lat tak papugi hoduję i troche znam temat z praktyki . Pozdrawiam
Odnośnie odmrożonych łapek to jest specyficzna sytuacja , ale nieniepokojona papuga znajdzie sobie miejsce gdzie te łapki zakryje (musi miec takie żerdki), jeżeli natomiast sie przestraszy i skoczy na siatkę i amputuje to jest wypadek(naprawdę musi być ogromny mróz żeby to sie stało, lub musi spać i miec niezasłonięte łapki przy duzym mrozie) , zgoda, ale przeciez i przestraszona może się rozbić wszędzie nie tylko w wolierze.
Zgadzam sie że to ciężki temat ale ja już pare lat tak papugi hoduję i troche znam temat z praktyki . Pozdrawiam

- mbk
- Posty: 118
- Rejestracja: wt paź 24, 2006 11:45
- Ptaki które hoduję: papugi
- Lokalizacja: pod Wrocławiem
Gdyby Krysia widziała papugi w zimie, to na pewno zmieniła by zdanie na ten temat. Temperatura - 20 C a samczyk pięknie śpiewa i tuli się do samiczki nie z zimna ale z miłości. W swojej książeczce Jadwiga Korczak "Łąkówki i .." pisze o liliankach i że mogą przebywać w wolierze zewnętrznaj przez cały rok. I one nadawałyby się do trzymania w blokowiskach na balkonach, bo nie są chałaśliwe.
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Nie trzymałem papug nigdy w wolierach zewnętrznych więc nie będę się wypowiadał na ten temat. Co zaś się tyczy mnich , to wkazują one duże przywiązanie do zajmowanego terytorium. Jednak cała rzecz z wypuszczaniem ich na swobodne loty poza wolierą polega na ich wcześniejszym przywiązaniu się do miejsca i odbycie pierwszych lęgów oraz wyprowadzenia młodych, wtedy to możana zaryzykować ich wypuszczenie na zewnątrz woliery. U pewnego mojego znajomego hodowcy , mnichy żyją w wolierze zewnętrznej przez cały rok, mają tylko zrobione schronienie przed wiatrem. Znajomy ten zrobił w jednej ze ścian woliery taką ruchomą klapkę, najpierw przetestował to samiec a za nim wszystkie mnichy-całe stado , ptaki oblatywały całe ogródki działkowe i zjadały działkowiczom owoce z drzew ich ulubionymi owocami były gruszki.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Czy barabandy są tak odporne jak np. rozelle białolice czy mnichy to nie wiem, hodowcy z wieloletnim doswiadczeniem mogliby cos napisać kompetentnie. Mbk;popytaj np. na czeskich forach . Napiszę jak jest u mojego kolegi: on trzyma papugi(barabandy też) w pomieszczeniu nieogrzewanym(to jest stara murowana obora). W czasie ostrych mrozów czasami woda tam zamarza ale na pewno nie jest tam-20 stopni. Barabandy tam już są kilka lat w świetnej kondycji.Pozdrawiammbk pisze:A co z barabandami. Można je trzymać na dworze?
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
U mnie w pomieszczeniu hodowlanym (nie ogrzewanym) podczas bardzo silnych mrozów temperatura nigdy nie spadała poniżej zera, w przypadku jak były pisklęta w budkach stosowałem ogrzewanie grzejnikiem olejowym i podnosiłem temperaturę otoczenia do jakiś 15 stopni , ważne jest to aby nie było przeciągów i nagłych różnic temperatur.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
- JC
- EKSPERT-HODOWCA
- Posty: 1019
- Rejestracja: wt lis 28, 2006 22:59
- Ptaki które hoduję: gołębie egzotyczne, papugi małe i srednie, zeberki
- Lokalizacja: Tarnów
- Kontakt:
Dopiero dziś wdepnąłem w ten temat i mnie zaciekawił. Prawda jest taka, że większośc ptaków sawanny australijskiej, bez problemów przetrzymuje nasze zimy. Dodam też, że ptaki zimujące w pomieszczeniach nieogrzewanych są w znacznie lepszej kondycji niz te zimujące w ogrzewanych. Nie wspomnę już o dzielności lęgowej i odporności na choroby. Jak wspomniał Gerard, najwięcej upadków zdarza się jesienią. Praktycznie 100% ptaków młodych, które nie zachorowały do grudnia, przetrzymuje zimę. W tym roku u mnie w "ptaszarni" zanotowałem minus 31 stopni. Myślałem, że łąkówki modrobrewe przypłacą to chorobami lub bezpłodnością. Nic z tego. W tych ekstremalnych warunkach czuły się doskonale. Największy problem miałem z kozami, które w żaden sposób, nie chciały zrezygnowac z kąpieli. Po podaniu wody musiałem je odganiać, a i tak musiałem stosować nagrzewicę, żeby je wyciągać z poidełek. Jedna samiczka koza straciła 2 palce. Barabandy zniosły te mrozy bezproblemowo i odchowały jak co roku młode [4 szt.]. Młode barabandy też nie miały zadnego problemu z mrozami i jedno z nich obecnie jest chyba u Krystyny. Co prawda miała to byc samiczka, ale zrobiła mnie w konia i postanowiła zostać chłopem
Pierwszy raz zostałem tak zrobiony w konia przez barabandy
Niestety miałem też niepowodzenie, Padły mi 2 samce papug czerwonoskrzydłych i to w środę czyli w pierwszy dzień po ustąpieniu mrozów arktycznych!!! Ich partnerki przebywające w tych samych wolierach zniosły te mrozy bez zadnych problemów. Zacząłem się zastanawiać, z czym to może być związane, bo czesto widywałem samczyki czerwonoskrzydłych z odmrozonymi palcami, natomiast nigdy nie widziałem takiej samiczki. Przypuszczam, że nastapił w populacji europejskiej jakiś dziwny rozkład genów. Samce odziedziczyły mrozoodpornośc od przodków z Nowej Gwnei, a samiczki od australijskich przodków??? W każdy razie radzę wszystkim hodowcom czerwonoskrzydłych, by jednak w przypadku mrozów przekraczających 20 stopni, przenosili je do pomieszczeń o wyższej temperaturze. Jeszcze jedna uwaga. Jeżeli ptak przy takich mrozach się skaleczy, to nalezy natychmiast go przenieść do pomieszczania o dodatniej temperaturze. Po prostu, krew w uszkodzonym naczyniu zamarza.


Niestety miałem też niepowodzenie, Padły mi 2 samce papug czerwonoskrzydłych i to w środę czyli w pierwszy dzień po ustąpieniu mrozów arktycznych!!! Ich partnerki przebywające w tych samych wolierach zniosły te mrozy bez zadnych problemów. Zacząłem się zastanawiać, z czym to może być związane, bo czesto widywałem samczyki czerwonoskrzydłych z odmrozonymi palcami, natomiast nigdy nie widziałem takiej samiczki. Przypuszczam, że nastapił w populacji europejskiej jakiś dziwny rozkład genów. Samce odziedziczyły mrozoodpornośc od przodków z Nowej Gwnei, a samiczki od australijskich przodków??? W każdy razie radzę wszystkim hodowcom czerwonoskrzydłych, by jednak w przypadku mrozów przekraczających 20 stopni, przenosili je do pomieszczeń o wyższej temperaturze. Jeszcze jedna uwaga. Jeżeli ptak przy takich mrozach się skaleczy, to nalezy natychmiast go przenieść do pomieszczania o dodatniej temperaturze. Po prostu, krew w uszkodzonym naczyniu zamarza.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość