Boję się o mojego 2-u letniego samczyka nimfy. Kupiłam go od hodowcy dosyć niedawno.
Wiem,że trochę do przeczytania jest, ale proszę o pomoc. Nigdzie nie ma w okolicach weterynarza, który zna się na papugach i o ile nie zaszkodzi swoimi eksperymentami:'może pomoże,a może i nie', nie pomoże na pewno.
Chodzi o to, że paputek po przyjeździe był niezwykle ożywiony, uradowany widokiem innej nimfy, śpiewał z nią, po ok. 2 godzinach zwiedzał klatkę, badał dosłownie wszytsko, był pobudzony. Zdziwiło mnie, że prawie niczego się nie boi i jest aż tak odważny. Szybko się też do mnie przekonał, gdy zobaczył jak Afro - moja ok 18-sto miesieczna samiczka nimfa - bawi się ze mną, siedzi na głowie,ramieniu i je z ręki. Później to się zmieniło...
Czubek (ten samczyk) zrobił się leniwy, osowiały i mało aktywny. Tylko je, pije, śpi, albo siedzi napuszony, trochę pospaceruje, polata za Afro, pobawi się gałązkami i znowu napusza się i tak siedzi dłuuuugi czas. Afro natomiast jest żywiołowa, szalona i pyskata:) Może dlatego,że jest jeszcze młodziutka? Ma ok.18 miesięcy. Czy papugi niektóre po prostu mogą być z natury takie spokojne?
Oboje od tego samego hodowcy. Jeszcze co mnie martwi, Czubek ma chyba matowe piórka. Nie jestem pewna, jest jasny. U niej lepiej widać jak się błyszczą, bo jest ciemna. Samiec ma też je zniszczone, ale nie wiem czy ma jakiegos pasozyta czy znisczył o coś. Papugi były odrobaczane. Poza tym, gdy tak się napuszy często wydają się być trochę potargane, ale widuję go jak je pielęgnuje. Ma też troszkę łysy placek pod skrzydełkami (jednym i drugim).
Co jeszcze? NIE UMIE LATAĆ! Znaczy niby potrafi, ale idzie mu to strasznie. Często w coś wpada, spada, nie umie wylądować, albo nie wzbija się na odpowiednią wysokość i znowu zderzenie i upadek, mimo że zazwyczaj leci wolno. Tak jest niemal codziennie. Dlatego praktycznie cały czas ma krew na dziobie i zdartą skórkę miedzy nosdrzami

Poza tym kupki ma normalne. Miewa czasem wodnite, jednak szybko mu to przechodzi. Śpi na jednej nodze i z główką w piórach, ma naprawdę niezły apetyt, bystre oko, reaguje na otoczenie (chyba że wie, że to ja się kręce, albo coś robię to wytedy nie), broni się, łatwo go czymś zaciekawić, wychodzi z klatki, czasem pośpiewa, drze się jak Afro zniknie mu z oczu, nie jest bardzo płochy, jednak jedno ucho ma trochę odłonięte (ale się pierzy,więc może dlatego, nie ma też pozlepianych nigdzie piórek).
Co do żywienia, dostają różne karmy, kłosy prosa senegalskieo i czerwonego, cały czas świeża woda, wapno (kość dla ptaków), gałązki świeże raz w tygodniu, natka marchwi z ogródka,niepryskane, płatki kukurydziane (niesłodzone), zero jakiś kolb, dziwnych witaminek, np.na struny głosowe:D podobno i takie sie pojawiają :D. Innych rzeczy jeść nie chcą, wyrzucają z misek i nawet nie tkną.
Pierwszy raz mam nimfy, czytałam, że zazwyczaj są to ptaki dośyć spokojne. Myślicie,że on po prostu taki jest czy jest coś z im nie tak?
Z góry dziękuję.