Od ok. tygodnia mam w domu papugę, dokładniej czteroletniego samca aleksandretty zdaję sobie sprawę z tego, że jest bardzo przestraszony całą tą przeprowadzką, więc staram się go nie męczyć, niestety klatkę trzeba posprzątać wymienić wodę i nakarmić, i tutaj zaczynają się nasze problemy, nie ważne jak bardzo bym się starała nie jestem w stanie uniknąć tego bolesnego dziobania, staram się mówić do niego spokojnym głosem i robić wszystko delikatnie ale szybko, jak na razie na papuga to w ogóle nie działa a moje palce są coraz bardziej „podziurawione”, mam jednak nadzieję, że to kwestia czasu i paput zrozumie że chcę dla niego dobrze . Wiem od poprzedniego właściciela, że był on papugą oswojoną ale „zdziczał”, widzę że nie przejmuje się za bardzo tym czy ktoś kręci się w pobliżu klatki, chociaż wieczorami zauważam, że staje się agresywny. Zauważyłam też, że ma zwyczaj wylewania na siebie wody z poidełka, więc postanowiłam zorganizować mu kąpiel, nie chciał korzystać z miseczki z wodą więc użyłam zraszacza, wszystko pięknie, papug rozłożył skrzydełka, ogonek i nastroszył piórka, miałam wrażenie że dawno nie miał bezpośredniego kontaktu z wodą, gdyż nie chciał owej kąpieli kończyć, a musze przyznać, że dosyć długo ona trwała. Z tego co mi wiadomo nie można doprowadzić do zupełnego przemoczenia piórek i w obawie przed tym, sama zakończyłam to spryskiwanie

Jego zachowanie niczym nie przypomina, zachowania moich poprzednich papug, które były kupione w sklepie, więc nie jest 100% dzikusem


Boi się wyjść z klatki, która jest dosyć mała, dlatego też chciałabym, żeby rozprostował skrzydełka i troszeczkę polatał. Niestety nawet jeżeli drzwiczki są cały czas otwarte, paput nie chce wyjść, nawet po swoje ulubione jedzonko.
Zastanawia mnie jeszcze jedno, kiedy jestem z nim w pokoju, zachowuje się, można powiedzieć nienaturalnie cicho, a kiedy tylko wyjdę zaczyna „gadać”.. To chyba znaczy, że boi się mnie.. chociaż nie jestem pewna, z 2 strony kiedy zostawię go samego w pokoju i po jakimś czasie wrócę, siada na żerdzi jak najbliżej mnie i bacznie się przygląda..
Na pewno o wielu rzeczach zapomniałam.. a i tak wyszło mi z tego niezłe opowiadanko.. przepraszam, że tak się rozpisałam, ale chce dla niego jak najlepiej. Naprawdę dużo czytałam o aleksandrettach, myślałam że wiem już prawie wszystko, ale w praktyce okazało się, że cała te teoria najwyraźniej nie dotyczy mojego nowego przyjaciela
