w tym miejscu chciałabym opisać moją papugę nimfę, a także zadać kilka pytań co do żywienia i parę innych spraw. Jest to 3 letni samiec mutacji naturalnej, ale ma kilka całych żółtych piór z tylu czubka.
Jeffa nie kupiłam w sklepie, ani u hodowcy. Najpierw zrobiła to moja kuzynka, kupując parę. Na pewno była to para - samica po kilku pierzeniach wciąż miała perły. Papugi miały nie najlepsze warunki - miały w miarę duża klatke, ale nie były wypuszczane, karmione samym ziarnem. Kuzynka, jak to dziecko, najpierw zafascynowana, potem obojętna, az w koncu podchodząca do papug z nienawiścią. Potrafiła tłuc klatke tak zeby podfruwaly albo łapać jedna z nich. Przez to były znerwicowane i zestresowane, na każdego człowieka reagowały paniczna ucieczka.
Zdecydowałam przygarnąć je pod swój dach, dogadałam sie z rodzicami kuzynki i wzięłam je do siebie. Po kilku dniach, kiedy największy stres minął, zaczęła sie wielka wojna. Uznałam jednak to za przejściowa awanturę i nie podjęłam żadnej interwencji, ponieważ taka kłótnia miała miejsce pierwszy raz. Miałam nadzieje, ze wszystko wróci do normy. Jednak stało sie inaczej. Po powrocie do domu znalazłam martwa, okaleczona samiczkę, a samiec bez najmniejszej reakcji odpoczywał na drążku i jakby patrzył, 'co ja na to'. Na początku chciałam go oddać, jednak bałam sie ze moze skrzywdzić inne papugi i nie zrobiłam tego.
Ponieważ był zdecydowanie bardziej ufny niz druga nimfa na szczęście doszłam z nim do porozumienia. Mimo ze bardzo wolno, to udało mi sie go oswoić do tego stopnia, ze wskakuje mi na ramie, czyści piórka na dłoni. Cieszy sie z kontaktu, jednak nie szuka go zbyt nachalnie, sprawia mu to przyjemność lecz nie na tyle duża by 'szalał' za tym.
Próbowałam wyprowadzić go na prosta, tak aby zjadał rownież miękkie pokarmy. Na chwile obecna zjada proso, słonecznik i w sumie większość nasion które mu podam oprócz tych kolorowych kulek w karmie(prestige australian parakeets). Do zabawy dawałam mu rożne zieleniny i gałązki, podczas niszczenia przekonał sie ze mogą byc one smaczne, dłuższe źdźbła bierze w łapkę, cześć zjada a cześć rozrywa. Ma jednak awersje do mokrych rzeczy. Wszystkie zielonki musza byc suche, inaczej nie tknie wcale albo czeka az przeschną. Owoców i warzyw - zero, suszonych tez nie chce jeść. Próbowałam rożnych sposobów, w formie zblednowanej, w kawałku w rożnych miejscach, robiłam takie źdźbła na tarce i podwieszalam, by przypominało zieleninę - zainteresowanie spore dopóki nie odkrył, ze to jest mokre. Co mam zrobic w takiej sytuacji? Przepraszam za powielanie tematu, jednak nie znalazłam informacji jakie kroki należy podjąć przy takim przypadku.
Pytanie drugie, kupki. Od początku pobytu, około pol roku, sa albo takie normalne 'ciasteczka z kremem', tylko w zgniło zielonej barwie albo kilka takich niteczek w podobnym kolorze i otoczone płynem. Kilka razy zdarzyły sie żółte 'niteczki'. Czy to normalne? Mieszkam w małym mieście, tutaj nikt nie zna sie zbytnio na papugach.
przepraszam za takiego tasiemca
