

Pani od której kupiłam klatkę dorzuciła mi żerdzie również z brzozy, ale były używane wcześniej przez inną senegalkę. Pani powiedziała że papuga była całkowicie zdrową i że mogłam użyć te żerdzie. Dostałam 4, ale zachowałam tylko jedną ponieważ były o wiele za grube dla senegalki, i dlatego że nie jestem przekonana co do używania żerdzi po innej papudze dla mojej. Z tą jedną żerdzią powtórzyłam ten sam proces oblewania wrzątkiem i szorowania pod ciepłą wodą. Jest ona poobgryzana w niektórych miejscach, ale te też dokładnie wyszorowałam.
Łącznie mam trzy żerdzie: jedną na całą długość (tą z łaki), jedną na całą szerokość (używana) i jedna krótsza na środku klatki (kupiłam w sklepie zoologicznym)
A więc pytanie jest takie: czy takie mycie jest wystarczające by żerdź była całkiem bezpieczna dla paputa, i czy mogę zostawić tą jedną wcześniej używaną żerdz?
A tak swoją drogą, czy ktoś hoduje/zna hodowcę senegalek? Narazie nie mogę znaleźć nikogo, może to dlatego że u nikogo się jescze nie wykluły?
Pozdrawiam
