
Posiadam samca i samicę - Kacper i Oli, o których pisałem ciut w wątku z problematycznym zachowaniem. Samica jest jest z nami prawie od początku (miała parę miesięcy, jak ją kupiliśmy), samiec został znaleziony latem zeszłego roku i miał wtedy około roku.
Zauważyłem, że samiec ma zazwyczaj problemy ze znalezieniem drogi do samicy, która go nawołuje i próbuje się do niej dostać praktycznie po linii prostej - gdzie słyszy dźwięk, tam zmierza. Kiedy są w różnych pokojach, będących obok siebie, w efekcie chodzi po szafce wzdłuż ściany i ignoruje fakt, że może swobodnie dostać się do samicy przejściem między pokojami. Sytuacja wygląda analogicznie w klatce. Nie wiem, w jakich warunkach przebywał u właściciela, któremu wyfrunął.
Oli z kolei fruwa sobie swobodnie między moim pokojem a pokojem z ich klatką, a jak zdarzy jej się wlecieć za firankę to wynajduje 'tajne przejścia', żeby spokojnie wrócić do głównej przestrzeni pokoju. Kacper w tej sytuacji chodziłby w tę i z powrotem po parapecie. Czy to standardowa sytuacja i czy bardziej wynika z różnicy płci, miejsca dorastania, a może to po prostu kwestia indywidualna?
Chciałbym dodać, że Kacper miał strasznie brzydko i nierówno podcięte lotki, kiedy go znaleźliśmy i strasznie się męczył żeby gdziekolwiek dolecieć, toteż latał niechętnie. Na razie odrosły mu 2 najdłuższe lotki na każdym skrzydle i prawdopodobnie któreś z krótszych, które są zasłonięte, więc latanie idzie coraz lepiej, ale nie wpływa to specjalnie na pojmowaną przeze mnie 'inteligencję przestrzenną'. Do kółek, które Olka zasuwa po pokoju jeszcze mu brakuje, toteż jestem ciekaw czy z kompletem piórek też będzie miał taką radość z dokazywania w powietrzu
