Strona 1 z 1

pytanie - hierarchia socjalna u senegalek

: śr gru 01, 2010 08:30
autor: Radagast
Mam pytanie prośbę - do osób opiekujących się senegalkami.

Mój Karolek, który jest u mnie od niedawna, przejawia zachowania dominujące, mające na celu podporządkowanie sobie najbliższego otoczenia, czyli jak wiadomo wywalczenie jak najwyższej pozycji socjalnej. I za to winić go nie można, ale - i tu pada moje pytanie - czy można wpłynąć, choćby w jakimś stopniu na sytuację, w której każdy - prócz mnie (jak na razie) jest bardzo dotkliwie dziobany.

Będę wdzięczny za podzielenie się ze mną informacjami, w jakim stopniu poszczególne metody opisywane wcześniej w tym dziale, odniosły (takie bądź inne) skutki, na przestrzeni czasu jaki upłynął od wspomnianych dyskusji.

pozdrawiam! :-)

: czw gru 02, 2010 16:57
autor: wojtek

: czw gru 02, 2010 17:44
autor: Radagast
Sytuacja trochę się pogorszyła. Karolek spaceruje wzdłuż "woliery" (duża domowa klatka),
z lekko rozłożonymi skrzydłami i napuszonymi piórami. Zaleca się i próbuje kopulować z karmnikami i poidłem.

Cudem wymieniłem jedno i drugie, nic to nie dało. Zazwyczaj zmieniam papużkom wodę kilka razy dziennie (lub częściej, jeśli bardzo brudzą), czyszczę też karmniki na ziarna i owoce.

w tej chwili Karolek atakuje mnie za każdym razem jak "wtargnę" na jego terytorium. Dziś rano rąbnął mnie tak w palec, że prawdopodobnie blizna będzie :-/ Ciężko jest zignorować ugryzienie papuziego dzioba, szczególnie jeśli celem jest dłoń.

Przed 10 minutami spróbował tego samego numeru. Krzyknąłem "nie wolno!" i zgasiłem światło w pomieszczeniu (były takie rady na forum). Sądzę jednak, że to niewiele pomoże, poza tym nie chcę stresować papużki..

: czw gru 02, 2010 18:15
autor: Grzegorz
Ja bym światła nie gasił :-) ale niestety trzeba to przeżyć i mieć nadzieję że będzie dobrze. Moja senegalka również pilnuje swojego terytorium i podając jedzenie też muszę uważać. Poza klatką są dni jak jest złośliwa, ale w większości wyłącznie z tego powodu aby zwrócić na siebie uwagę. Nigdy nie podchodziłem do tego w negatywny sposób, ponieważ jest to zwierzę i również rządzi się swoimi prawami. Nie sądzę jednak że znajdziesz gdzieś lekarstwo na to, trzeba to zaakceptować albo dołączyć partnera/kę i pozwolić działać naturze której nic nie jest w stanie oszukać... Gaszenie światła, krzyczenie, upominanie to raczej nie pomogą moim zdaniem, można jedynie to zaakceptować lub nie, ale napewno pod żadnym pozorem nie okazywać złości lub słabości...

: czw gru 02, 2010 18:34
autor: Radagast
Masz rację. Tym bardziej, że zwierzę działa instynktownie i nie można mieć do niego o to pretensji. Żałuję tylko, że zasugerowałem się tymi "krzykami" - to chyba błąd odwracalny :-)

Z tym jedzeniem - Karolek nie poddziobuje tylko - powiedzmy - rzuca się. Klasyczne zaciśnięcie dłoni w pięść, jak poleca Chet Womach zupełnie nie skutkuje. Jak Ty radzisz sobie z karmieniem i kilkukrotnym myciem poideł?

No i rzeczywiście, sprawą najpilniejszą będzie poszukanie mu partnerki.

: czw gru 02, 2010 18:38
autor: wojtek
Radagast pisze:No i rzeczywiście, sprawą najpilniejszą będzie poszukanie mu partnerki

Musi ją zaakceptować. Poczytaj jest o łączeniu w pary. Wydaj mi się, że to jest dorosły już samiec. Mogą być kłopoty. Nie wiem gdzie znaleść dorosłą samicę.

: czw gru 02, 2010 18:56
autor: Radagast
wojtek pisze:Nie wiem gdzie znaleść dorosłą samicę.


Szkoda...

Samica się pewnie nie znajdzie ot tak...No i właśnie-kłopoty z łączeniem mogą być. :-(

: czw gru 02, 2010 20:12
autor: wojtek
gdybyś chciał kupić samicę nie szukaj okazji bo nikt nie sprzeda samicy

: czw gru 02, 2010 21:22
autor: Grzegorz
Radagast pisze: Jak Ty radzisz sobie z karmieniem i kilkukrotnym myciem poideł?

Senegalką akura bardziej zajmuje się żona, ale i mi się zdarza. Mamy sporą klatkę (omega II) i wystarczy że będę sprytniejszy, ale przyznam się że nigdy się aż tak nad tym nie zastanawiałem, bo nie jest to tragiczne i aż tak męczące.
Gdybyś spróbował ręcznie nakarmić (np z konieczności) dorosłe żako - to dopiero zabawa:-)

: pt gru 03, 2010 11:18
autor: nedka
Dziobanie innych członków rodziny to niestety normalka. U mnie dziobane są dzieci, a raczej były, bo Spiker leci od razu do mnie albo do męża i niechętnie schodzi z ramienia.
Dzieci natomiast nauczyły się, że jak Spiker jest wypuszczony, to nie wchodzą do pokoju, jeśli mnie tam nie ma. Szkoda. To nie jest tak, że by się na nie rzucił, ale zdarzyło się kilka razy, że je dziobnął i się po prostu boją.
Natalia głaszcze Spikera przez klatkę - on podchodzi.

Co do dziobania przy wymianie misek, to jeszcze do niedawna nie wiedziałabym, o czym Ty mówisz. Niestety teraz już wiem.
Gdy widzę, że Spiker nastawia się na mnie, to zaczynam mówić do niego powoli i spokojnie, tak pieszczotliwie. On się uspokaja, a ja powoli (w sensie, że nie gwałtownie) wymieniam miski. Może też spróbuj w ten sposób.

: sob gru 04, 2010 09:07
autor: Radagast
Wygląda na to że Spiker jest trochę spokojniejszego usposobienia ;-)

Ja od wczoraj korzystam z grubych rękawic..Póki co, będę szukać samiczki dla Karolka, może to coś zmieni.

pozdrawiam!

: pn gru 06, 2010 11:23
autor: Radagast
Z Karolkiem jest duża poprawa, od piątku ani razu mnie nie dziobnął :mrgreen:

Zastosowałem , muzykoterapię (możecie się śmiać). Tak czy siak działa, Karolek przepada za "swamp bluesem", Lee Hooker i te klimaty, muzyka go naprawdę uspokaja.

Wczoraj przesiedział mi na ramieniu kilka godzin - bez oznak agresji. Oby tak dalej :-) Puk!Puk! (odpukuję)

: pn gru 06, 2010 13:59
autor: glizda177
to świetnie :) jak już się uspokoi to ja czekam na fotkę łobuza :).Nie stosowałam muzykoterapii ale skoro działa to może i klara posłucha czegoś uspokajającego .