
Przywiozłam dzisiaj do domu moją senegalkę, kupioną od Wojtka. Dziękuję Wojtku.
W drodze była bardzo spokojna, dużo spała.
Na razie oczywiście siedzi w klatce, głównie w jednym miejscu. Potrzebuje jeszcze czasu, żeby się rozbrykać.
Myślałam, że przez pierwsze dni najlepiej dać jej jak najwięcej spokoju, ale zauważyłam, że jak była sama w pokoju, to cały czas siedziała w jednym miejscu, a jak się zbieraliśmy przy niej całą rodzinką, to ona ożywiała się, zaczynała jeść, świergotać i nieco się przemieszczać po klatce. Dzieci są szczęśliwe, bo je im z rąk i tak fajnie przytrzymuje sobie łapką orzeszki.
Ma porządne żerdki, a śpi, siedząc na misce.

Nie wiem tylko, czy to na pewno samczyk. Wzięliśmy tę z bardziej kanciastą głową (wg Wojtka, bo ja tam nie widziałam różnicy.

Zastanawiam się, czy nie zrobić jej badań DNA i sprawdzić tę płeć, bo jak będzie samiczka, to tak dziwnie wołać na nią Spiker.
