Dostałam Maluszka do ręcznego karmienia, wg właściciela miała mieć około 3 tygodni, wg mnie jednak był to 2 tyg maluszek. Obecnie jest z nami od tygodnia i niepokoi mnie kilka rzeczy, które w zależności od tego, gdzie przeczytałem, wymagają interwencji albo nie.
Staram się karmić zgodnie z zasadami, tzn rozrabiam pokarm w odpowiedniej temperaturze i teoretycznie wiem, że mam z karmieniem czekać do "pustego" wola. Ale mój Bąbel bardzo rzadko tak wytrzymuje - czasem drze się i domaga jedzenia już nawet po 2h. I ryk i płacz jest taki, że trudno wytrzymać. Czy mam mu dawać? Czy czekać?
Druga sprawa to pojawiające się w wolu pęcherzyki powietrza. Nie są wielkie, ale są. Wydaje mi się, że to kwestia łapczywości, z jaką maluch je. Zwykle samoistnie znikają. Czytałam różne opinie, wyciskać, nie martwić się, albo jechać natychmiast do weta...
Coś nie do końca jest w porządku, bo ptaszek ciągle "stoi" na wadze, mam wrażenia że też już powinien mieć więcej piórek...
Podpowiedzcie coś Mądrzy Ludzie