Zmiana domu papużek i ich adaptacja.
: ndz cze 24, 2012 17:20
Witam serdecznie,
Ostatnio pisałam na forum dla Nimf jednak los chciał iż znajoma wyjeżdża na 1-2 lata i chciała oddać swoje papużki.
Jedną znalazła około 2-3 m-ce temu a zaraz potem dokupiła do niej samczyka.
Wczoraj wieczorem odebrałyśmy papui od niej i przełożyłyśmy do nowej klatki w domu. Ich poprzednia klatka była malutka natomiast nasza jest spora ( 75 wys. 56 szer. i 37 głęb.)
Mają nowe żerdki, drewniane oczywiście, huśtawkę i drabinkę (choć na niej jeszcze ich nie widziałam). w poprzedniej klatce miały pojemniki na jedzenie wewnątrz, nasza klatka ma zewnętrzne i są mocowane na samym dole. Zauważyłam jednak że one wogóle nie podchodzą do nich więc także dałam im ich poprzednie mocowane do wewnątrz.
Jednak są one bardzo spokojne, mało gadają i tylko siedzą obok siebie .
Dostały dzisiaj, marchewkę, liście babki widziałam że coś tam skubią i że jedzą tylko z pojemnika zawieszonego wysoko. Nie schodzą wcale na dół a powiesiłam im ich pojemniczek na wodę koło nowych ( pomyślałam że może przez przypadek zauważą ze w nich też jest coś dla nich).
Staramy się nie "wgapiać " w papużki, Stoją pod ścianą na wysokim bufecia między kuchnią a pokojem tak żeby widziały ludzi i nie były samotne.
Blanka ( sznaucerek miniatura) obserwuje je z daleka ale raczej nawet nie szczeka czasami podbiegnie koło bufetu ale one są dużo wyżej nad nią.
W poprzednim domu były wypuszczane do latania ale na to jest moim zdaniem jeszcze zawcześnie.
Co robić aby je troszkę ośmielić, nie straszyć a oswajać ( jeszcze nie dosłownym tego znaczeniu).
Ostatnio pisałam na forum dla Nimf jednak los chciał iż znajoma wyjeżdża na 1-2 lata i chciała oddać swoje papużki.
Jedną znalazła około 2-3 m-ce temu a zaraz potem dokupiła do niej samczyka.
Wczoraj wieczorem odebrałyśmy papui od niej i przełożyłyśmy do nowej klatki w domu. Ich poprzednia klatka była malutka natomiast nasza jest spora ( 75 wys. 56 szer. i 37 głęb.)
Mają nowe żerdki, drewniane oczywiście, huśtawkę i drabinkę (choć na niej jeszcze ich nie widziałam). w poprzedniej klatce miały pojemniki na jedzenie wewnątrz, nasza klatka ma zewnętrzne i są mocowane na samym dole. Zauważyłam jednak że one wogóle nie podchodzą do nich więc także dałam im ich poprzednie mocowane do wewnątrz.
Jednak są one bardzo spokojne, mało gadają i tylko siedzą obok siebie .
Dostały dzisiaj, marchewkę, liście babki widziałam że coś tam skubią i że jedzą tylko z pojemnika zawieszonego wysoko. Nie schodzą wcale na dół a powiesiłam im ich pojemniczek na wodę koło nowych ( pomyślałam że może przez przypadek zauważą ze w nich też jest coś dla nich).
Staramy się nie "wgapiać " w papużki, Stoją pod ścianą na wysokim bufecia między kuchnią a pokojem tak żeby widziały ludzi i nie były samotne.
Blanka ( sznaucerek miniatura) obserwuje je z daleka ale raczej nawet nie szczeka czasami podbiegnie koło bufetu ale one są dużo wyżej nad nią.
W poprzednim domu były wypuszczane do latania ale na to jest moim zdaniem jeszcze zawcześnie.
Co robić aby je troszkę ośmielić, nie straszyć a oswajać ( jeszcze nie dosłownym tego znaczeniu).