Moja mała dzikuska
: sob gru 18, 2010 12:52
Witajcie,
po przeczytaniu znacznej części forum oraz mnóstwa artykułów tak naprawdę nie znalazłem jednoznacznych odpowiedzi oraz porad dotyczących oswojenia lub zaprzyjaźnienia się z paputem.
Sprawa wygląda następująco:
będąc przypadkiem w sklepie zoologicznym wpadłem na pomysł aby zakupić sobie pupila z dzieciństwa czyli paputa falistego. Pomysł był spontaniczny ale wykonanie nie, tak więc wróciłem do domu aby poczytać na forach m.in. o tym jaką papugę wybrać, co powinienem podawać Jej do jedzenia oraz jak urządzić klatkę itp. Trochę mądrzejszy w tym temacie odwiedziłem wszystkie (chyba) sklepy zoo we Wro aby znaleźć osobnika jak najmłodszego. Udało się znaleźć ok 6 miesięczną samiczkę (która miała być samczykiem) bardzo ładnie upierzoną.
Kilka dni później ucieszony wracałem z papugą na siedzeniu pasażera do domu.
Klatka została urządzona w sposób bardzo schludny, bez zabawek, zbędnych kolb, itd.
To co Papuga powinna mieć wnioskując z opisów Hodowców na forach.
Od tego czasu minęło półtora miesiąca, a nie sądzę abym w jakikolwiek sposób oswoił paputa mimo iż staramy się Jej poświęcać dużo czasu. Na początku popełnialiśmy błąd pt. wkładanie rąk do klatki. Ale mam wrażenie, że bardziej spokojna była w pierwszym tygodniu.
Klatka stoi na stoliku Lack z Ikei:)...jakieś 60-70 cm nad ziemią, półtora metra od telewizora, metr od okna. W mało uczęszczanym przez nas kawałku pokoju. Ale jak już przejdziemy obok klatki to papuga mało nie zabija się o pręty, mimo iż na początku tego nie było. Staramy się ją oswajać zgodnie z wieloma opisami w internecie i nie sądzę, żebyśmy w jakikolwiek sposób zbliżyli się do niej, a wręcz przeciwnie.
Po około 3-4 tygodniach paput wskakiwał na patyk podstawiony i dał się bezproblemowo wyciągnąć na zewnątrz klatki po czym polatał po pokoju, usiadł na karniszu, stole, kwiatku komputerze i spokojnie wskakiwał na patyk aby go odstawić do klatki. Teraz wskoczy na patyk w klatce ale w momencie wyciągania łapie się czegokolwiek byle tylko nie wyjść z klatki. NIe ma na to szans, a na siłę próbował nie będę. Dodam, że klatka od miesiąca jest otwarta i ona ani myśli z niej wyściubić nosa/dzioba:) Po włożeniu ręki na 3cm do klatki, w klatce zapanowuje chaos i latanie w każdym kierunku.
Kolejną sprawą jest fakt, że oswajanie na smakołyk mija się z celem z jednego powodu.
Ona nie je nic oprócz prosa, no chyba, że liczyć proso z kolb lub senegalskie jako coś innego.
Nie ma szans, próbowaliśmy wszystkiego co ludzie wymieniali jako możliwe smakołyki ale nawet na to nie spojrzy. Nie wiem co jest grane ale nie chciałbym aby moja papuga jadła tylko ziarno i zapijała wodą. Wcześniej jadła nam proso z patyczka zamoczonego w wodzie a później w ziarnie, teraz nawet już to jest straszne.
Bardzo prosiłbym osoby, które mają w tym temacie doświadczenie co mógłbym zrobić aby moja papuga się nas nie bała. Nie mówię tu cudownych radach, po których papuga będzie mi siadać na ramieniu na zawołanie po 2 dniach.
Chciałbym wiedzieć, jak tak naprawdę wyczuć papugę, co ona lubi czego się boi i jak ją bezpiecznie przekonać do wychodzenia z klatki?
Może ktoś miał przygodę z podobnym dzikuskiem, i byłby na tyle miły, żę podzieliby się swoimi doświadczeniami w tym temacie.
Myślałem już o kupnie partnera dla Papużki ale jesteśmy parą studentów, którym śpiew jednej papugi nie przeszkadza, ale pary może wprowadzić w zakłopotanie podczas nauki, sesji. Chociaż w tym temacie też nie mam doświadczenia, i tak naprawdę nie jestem pewien czy dwie papugi są głośniejsze od jednej. Z drugiej strony boję się, że dwóch papug już w ogóle nie oswoimy bo zajmą się sobą.
Za nic w świecie nie oddam zakupionej papużki, więc chciałbym zrobić coś aby się nie stresowała.
Dzięki z góry za pomoc,
każda rada będzie nieoceniona!
Pozdrawiam
Kamil
po przeczytaniu znacznej części forum oraz mnóstwa artykułów tak naprawdę nie znalazłem jednoznacznych odpowiedzi oraz porad dotyczących oswojenia lub zaprzyjaźnienia się z paputem.
Sprawa wygląda następująco:
będąc przypadkiem w sklepie zoologicznym wpadłem na pomysł aby zakupić sobie pupila z dzieciństwa czyli paputa falistego. Pomysł był spontaniczny ale wykonanie nie, tak więc wróciłem do domu aby poczytać na forach m.in. o tym jaką papugę wybrać, co powinienem podawać Jej do jedzenia oraz jak urządzić klatkę itp. Trochę mądrzejszy w tym temacie odwiedziłem wszystkie (chyba) sklepy zoo we Wro aby znaleźć osobnika jak najmłodszego. Udało się znaleźć ok 6 miesięczną samiczkę (która miała być samczykiem) bardzo ładnie upierzoną.
Kilka dni później ucieszony wracałem z papugą na siedzeniu pasażera do domu.
Klatka została urządzona w sposób bardzo schludny, bez zabawek, zbędnych kolb, itd.
To co Papuga powinna mieć wnioskując z opisów Hodowców na forach.
Od tego czasu minęło półtora miesiąca, a nie sądzę abym w jakikolwiek sposób oswoił paputa mimo iż staramy się Jej poświęcać dużo czasu. Na początku popełnialiśmy błąd pt. wkładanie rąk do klatki. Ale mam wrażenie, że bardziej spokojna była w pierwszym tygodniu.
Klatka stoi na stoliku Lack z Ikei:)...jakieś 60-70 cm nad ziemią, półtora metra od telewizora, metr od okna. W mało uczęszczanym przez nas kawałku pokoju. Ale jak już przejdziemy obok klatki to papuga mało nie zabija się o pręty, mimo iż na początku tego nie było. Staramy się ją oswajać zgodnie z wieloma opisami w internecie i nie sądzę, żebyśmy w jakikolwiek sposób zbliżyli się do niej, a wręcz przeciwnie.
Po około 3-4 tygodniach paput wskakiwał na patyk podstawiony i dał się bezproblemowo wyciągnąć na zewnątrz klatki po czym polatał po pokoju, usiadł na karniszu, stole, kwiatku komputerze i spokojnie wskakiwał na patyk aby go odstawić do klatki. Teraz wskoczy na patyk w klatce ale w momencie wyciągania łapie się czegokolwiek byle tylko nie wyjść z klatki. NIe ma na to szans, a na siłę próbował nie będę. Dodam, że klatka od miesiąca jest otwarta i ona ani myśli z niej wyściubić nosa/dzioba:) Po włożeniu ręki na 3cm do klatki, w klatce zapanowuje chaos i latanie w każdym kierunku.
Kolejną sprawą jest fakt, że oswajanie na smakołyk mija się z celem z jednego powodu.
Ona nie je nic oprócz prosa, no chyba, że liczyć proso z kolb lub senegalskie jako coś innego.
Nie ma szans, próbowaliśmy wszystkiego co ludzie wymieniali jako możliwe smakołyki ale nawet na to nie spojrzy. Nie wiem co jest grane ale nie chciałbym aby moja papuga jadła tylko ziarno i zapijała wodą. Wcześniej jadła nam proso z patyczka zamoczonego w wodzie a później w ziarnie, teraz nawet już to jest straszne.
Bardzo prosiłbym osoby, które mają w tym temacie doświadczenie co mógłbym zrobić aby moja papuga się nas nie bała. Nie mówię tu cudownych radach, po których papuga będzie mi siadać na ramieniu na zawołanie po 2 dniach.
Chciałbym wiedzieć, jak tak naprawdę wyczuć papugę, co ona lubi czego się boi i jak ją bezpiecznie przekonać do wychodzenia z klatki?
Może ktoś miał przygodę z podobnym dzikuskiem, i byłby na tyle miły, żę podzieliby się swoimi doświadczeniami w tym temacie.
Myślałem już o kupnie partnera dla Papużki ale jesteśmy parą studentów, którym śpiew jednej papugi nie przeszkadza, ale pary może wprowadzić w zakłopotanie podczas nauki, sesji. Chociaż w tym temacie też nie mam doświadczenia, i tak naprawdę nie jestem pewien czy dwie papugi są głośniejsze od jednej. Z drugiej strony boję się, że dwóch papug już w ogóle nie oswoimy bo zajmą się sobą.
Za nic w świecie nie oddam zakupionej papużki, więc chciałbym zrobić coś aby się nie stresowała.
Dzięki z góry za pomoc,
każda rada będzie nieoceniona!
Pozdrawiam
Kamil