Od dwóch tygodni jestem szczęśliwą posiadaczką papugi falistej - Szczepana.
Nigdzie nie mogę dowiedzieć się, co oznacza jego zachowanie. Poza tym, obawiam się, że źle zaczęłam wspólne życie z papugą.
Streszczę całą sytuację.
Papug od pierwszego dnia próbował się wydostać z klatki. Drugiego dnia udało mu się zdezerterować przez zewnętrzne karmidło. Od tego czasu, Szczepan całymi dniami siedzi poza klatką. Na noc wkładam go jednak do klatki - co wiąże się z nieprzyjemnym dla nas obojga - rytuałem łapania. Gdy lata - omija klatkę szerokim łukiem. Siedzi zazwyczaj na szafkach w kuchni albo na karniszu. Na jego potrzeby, stworzyłam huśtawkę zawieszoną pod lampą - jednak jej też unika. Ma huśtawkę w klatce, ale chyba boi się, albo nie lubi się huśtać. Przez to, że cały dzień spędza w kuchni, postawiłam mu na szafce jedzenie i wodę. Nie tyka owoców ani warzyw.
Zrozumiałym jest, że jeszcze się mnie boi, ale niektóre zachowania świadczą o tym, że chyba bardzo mnie nie lubi, albo chce mnie wystraszyć. Chodzi mi o sytuację, gdy trochę się z nim przekomarzam pogwizdując i cmokając - gdy ten siedzi na szafce- a ten zaczyna dreptać nóżkami, szybko przechodzić z miejsca na miejsce, jakby się ekscytował, albo był piekielnie zdenerwowany. Po czym przelatuje mi nad głową, siada na chwilę na karniszu, szczebiocze i wraca na szafkę. Cóż chce mi przez to powiedzieć? Uzasadnia swoje argumenty, czy jak?

Niestety nie mogę spędzać z nim całych dni, pracuję popołudniami, ale wszystkie ranki mamy dla siebie. Miło mi patrzeć, jak rano, gdy otwieram klatkę i wracam do łóżka, Szczepan siada na uchylonych drzwiczkach piszczy do okna :D Jednak chciałabym, żeby przestał się mnie bać i zaczął wchodzić ze mną w jakieś interakcje.
Jak mogę mu zapewnić rozrywkę, podczas gdy mnie nie ma? I co mam robić, gdy jestem w domu?
Liczę na to, że ktoś mi podpowie i uratuje tę relację.
Pozdrawiam,
Paulina :)