Strona 1 z 1

Choroba czy pech?

: ndz gru 26, 2010 02:03
autor: Marcin123
Witam, miałem papugę falistą, dokładnie taka jak w tym linku: http://lillianka.flog.pl/wpis/1520040/p ... sta-samiec

Na początku wakacji gdy ją otrzymałem była zdrowa i bardzo spokojna, po jakimś czasie dostała biegunki a później straciła chyba lotki (takie czarne na końcu skrzydeł) podczas czyszczenia, później podczas lotów lądowała bardzo trudno i niegdyś umiała lądować na świeczce to później już zawracała w drugą stronę i lądowała ostro w doniczce do kwiatków, raz nawet zderzyła się o ścianę i spadła z metra na tapczan a później na ziemię.

I tu zaczyna się sedno, po tym spadku jęknęła raz i zesztywniały jej do tyłu łapki, była unieruchomiona jakby martwa ale szybko się otrząsnęła i włożyłem ją do klatki a byłem pewny, że już po niej, niestety drugi raz był śmiertelny i absurdalny ponieważ spadła z klatki która jest na parapecie i to było jakieś 10 cm! jestem pewny, że nie upadła na głowę ponieważ uważnie jej się przyglądałem by ewentualnie pomóc jej, niestety znowu jej łapki zesztywniały i była luźna i znowu się otrząsnęła lecz nie na długo bo od razu do piachu wpadła zamiast na szczebel, wyciągnąłem ją natychmiast i powoli umierała, trwało to jakieś 20 sekund.
Nurtuje mnie już tylko pytanie czy to była choroba czy może przypadek i jednak może zahaczyła przy upadku o klatkę? Wszystko rozbija niby się o te lotki które prawdopodobnie wyleciały jej ale zachowanie papugi wyglądało mi bardziej na próbę popełnienia samobójstwa i ostatni śmiertelny raz właśnie to udowodnił ponieważ papuga była już na klatce i zamiast poszukać wejścia to puściła się i spadła.

: ndz gru 26, 2010 08:41
autor: Al
Marcin123, Ptaki nie popełniają samobójstwa, to co piszesz może być wynikiem obrażeń wew. po uderzeniu w ścianę . Po takim uderzeniu ptak moze jeszcze żyć przez jakiś czas. Dodatkowo z Twojego opisu wynika, że z jego kondycją było nie najlepiej - biegunka.
Ptak był chory z obrażeniami wew. Ptak nie wszedł do klatki bo już nie miał siły, był w agonii

: ndz gru 26, 2010 09:19
autor: pysia34
Sory, jedno co mi przychodzi do głowy to to, że mając takiego właściciela sama popełniłabym samobójstwo..... A serio serio To jesteś nieodpowiedzialnym dzieciakiem, który nie powinien mieć papugi , dopóki nie przebrnie przez cały serwis, forum i nie nauczy się wszystkiego na pamięć. Twoje postępowanie to skrajna nieodpowiedzialność spowodowana ignorancją i brakiem podstawowej wiedzy. Nie da sie tego określić inaczej :-(

: ndz gru 26, 2010 13:39
autor: JC
pysia34, troche za ostro go potraktowałeś :-D Są święta :-P Natomiast ptak mógł być stary, mógł mieć francuskie pierzenie, bp przeciez nic o nim nie wiemy :?: Tak więc, wcale nie jest pewne, że "opiekun" był głównym nieszczęściem.

: ndz gru 26, 2010 13:58
autor: PawelHH
JC pisze:pysia34, troche za ostro go potraktowałeś :-D Są święta :-P Natomiast ptak mógł być stary, mógł mieć francuskie pierzenie, bp przeciez nic o nim nie wiemy :?: Tak więc, wcale nie jest pewne, że "opiekun" był głównym nieszczęściem.


Może głównym nieszczęściem nie był, ale po opisie jego postępowania uważam post Pysi za jak najbardziej słuszny

: ndz gru 26, 2010 14:16
autor: pysia34
Jerzy mam nielota, który podobnie był traktowany u poprzedniego włściciela zapewne, bo przecież ptak był zdrowy i się bawił... a gdy do mnie trafił nie miał lotek, ogona miał niedowład nóg i oczywiście nie latał. Do tego miał półcentymetrowej głębokości ranę na piersi od bezustannych upadków na twarde podłoże :-( Trzy miesiące bezustannej uwagi, leczenia podawania witamin i leków, właściwego karmienia i lata, ale uszkodzenia neurologiczne są tak rozległe że nadal trzesą się jej nogi, pomimo tego ładniej już chodzi i upadki są znacznie żadsze. Dla mnie to wysokie koszty diagnostyczne, choć papugę otrzymałam za darmo i z wiedzą co do tego że ma ranę i nie lata (nie wiedzieć cemu wg właściciela-jak miała latać bez lotek i sterówek?) Gdyby wiedza o ptakach była u właściciela bardziej rozległa przynajmniej rana nie byłaby tak głęboka, a być może uszkodzenia spowodowane mechanicznymi urazami nie były by tak duże, a być może w całości odwracalne. Obecnie cieszę się każdym postępem tego ptaka, niestety do grupy lor nadal się jeszcze nie nadaje :-(
Powiedz mi więc jak mam głaskac po główce takich ignorantów którzy papugę posądzają o skłonności samobójcze... Ja czytając takie posty mam ...instynkty mordercze :-)

: ndz gru 26, 2010 18:24
autor: Marcin123
Al pisze:Marcin123, Ptaki nie popełniają samobójstwa, to co piszesz może być wynikiem obrażeń wew. po uderzeniu w ścianę . Po takim uderzeniu ptak moze jeszcze żyć przez jakiś czas. Dodatkowo z Twojego opisu wynika, że z jego kondycją było nie najlepiej - biegunka.
Ptak był chory z obrażeniami wew. Ptak nie wszedł do klatki bo już nie miał siły, był w agonii

Ale co było początkową przyczyną nieostrożnego latania? bo ptak latał od miesiąca tak, a 3 tygodnie po tym było pierwsze zderzenie a ostatnie w czwartym tygodniu.
Oprócz karmy dawałem mu jabłko i jajko lecz odłożyłem to gdy dostał biegunki.

Kiedyś ojciec miał parę takich papug i jadły z talerza mięso, zupę, latały bez opieki po pokojach i dożyły starości, tak samo moja ciotka ma około 5 lat papugę bez specjalnych diet i żyje tylko mi zmarła tak wcześnie i z wieloma problemami... choć pilnowałem jej jak tylko mogłem i codziennie ją pod opieką wypuszczałem, mówiłem do niej...to był mój przyjaciel i sam bym się zamordował gdybym miał odwagę, nie mogę przestać myśleć jak umierał na mojej ręce...

: ndz gru 26, 2010 18:42
autor: pysia34
a po pierwszym upadku nie mogłeś do weta pójść??? ptaki bez przyczyny nie lądują na ścianach..... nie myślałeś o tym? jeśli nie myślałeś to jak go kochałeś? jak ja kocham to dbam a jak dbam to się ucze, a jak się ucze to wiem że ptaki nie lądują na poziomej ścianie osuwając się nieprzytomne po niej :-( więc gdzie tutaj miłość i dbałość ? i wiedza?

: ndz gru 26, 2010 19:10
autor: wojtek
pysia34 pisze:poziomej ścianie

Pysiu sciany są zawsze pionowe. Korytarze, sufity i podłogi bywają poziome :-P
Marcin123,
Zdezynfekuj klatkę i kup od hodowcy zdrowego, młodego ptaka.

: ndz gru 26, 2010 19:30
autor: pysia34
Wojtek nie widzialeś wielkiej płyty?? tam odchyły od pionu sięgają 20% :-)
po co mu radzisz drugiego ptaszka....żeby znów popełnił kolejny samobójstwo???? :-(

: ndz gru 26, 2010 19:32
autor: wojtek
pysia34 pisze:po co mu radzisz drugiego ptaszka

Teraz już wie co i jak. Poczyta forum i będzie mądrzejszy.

: ndz gru 26, 2010 19:56
autor: Marcin123
pysia34 pisze:a po pierwszym upadku nie mogłeś do weta pójść??? ptaki bez przyczyny nie lądują na ścianach..... nie myślałeś o tym? jeśli nie myślałeś to jak go kochałeś? jak ja kocham to dbam a jak dbam to się ucze, a jak się ucze to wiem że ptaki nie lądują na poziomej ścianie osuwając się nieprzytomne po niej :-( więc gdzie tutaj miłość i dbałość ? i wiedza?

Ja już chciałem z nim lecieć do weterynarza gdy miał biegunkę ale moja socjopatyczna ciotka która jest moim opiekunem na to: "Nic mu nie ma, ty głupi jesteś" tak samo po zderzeniu a jak umierał to się zaśmiała, że chce go jeszcze ratować i biec do weterynarza. Nie będę już w stanie opiekować się kolejną papugą bo znowu jakiś nieszczęsny wypadek będzie.
Przynajmniej raz zrobiłem coś dla niego dobrego i wyciągnąłem go ze śmietnika bo ciotka go rano tam wrzuciła, wsadziłem go z jego ulubioną huśtawką z lusterkiem do pojemnika i wrzuciłem do zamarzniętego strumienia w lesie.

: ndz gru 26, 2010 20:26
autor: wojtek
Marcin123 pisze:wrzuciłem do zamarzniętego strumienia w lesie.

Jak możono wrzucić do zamarzniętego strumienia?
Gdzie Wasze poczucie odpowiedzialności, jak możono wywalać śmiecie do lasu?

: ndz gru 26, 2010 21:11
autor: PawelHH
Marcin123 pisze:Przynajmniej raz zrobiłem coś dla niego dobrego i wyciągnąłem go ze śmietnika bo ciotka go rano tam wrzuciła, wsadziłem go z jego ulubioną huśtawką z lusterkiem do pojemnika i wrzuciłem do zamarzniętego strumienia w lesie.


Offtopic - :lol: :lol: :lol: najlepszy cytat znaleziony na naszym forum

: pn gru 27, 2010 18:42
autor: Marcin123
wojtek pisze:
Marcin123 pisze:wrzuciłem do zamarzniętego strumienia w lesie.

Jak możono wrzucić do zamarzniętego strumienia?
Gdzie Wasze poczucie odpowiedzialności, jak możono wywalać śmiecie do lasu?

Nie śmieci, tylko papugę tam wrzuciłem bo ziemia była za twarda.

: pn gru 27, 2010 19:03
autor: wojtek
Oj musi się żarówek dorobisz.