Strona 1 z 1

Nie chciały polatać

: pt gru 18, 2009 23:08
autor: misia458
Od jakiegoś czasu (kilka tygodni) moje nierozłączki trochę inaczej się zachowują.
Są "spokojniejsze", mniej skrzeczą a więcej czasu siedzą w budce, (budkę mają cały czas ponieważ to dzikusy i chowają się w niej jak np. daję im pokarm, bo inaczej pozabijałyby się o pręty :mrgreen: )
Ostatnio zauważyłam że jedna latała stanowczo mniej niż druga, była jakby powolna, ociężała. Ta druga (chyba samiec) naprowadzała ją do powrotu do klatki. Wtedy mniej chętnie wyszły z klatki.
Dzisiaj wogóle nie wyszły z klatki, widziały że jest otwarta, ale siedziały w budce, gdy już zamknęłam klatkę to wyszły dopiero po ok. 20 min.
Jedna z nich wydaje się jakby miała prześwity w upierzeniu.
Jaka może być tego przyczyna ? Czy jest to normalne zachowanie ?

: sob gru 19, 2009 21:48
autor: misia458
Dzisiaj wyszły z klatki, ale latały niewiele. Samiczka połowę czasu spędziła w klatce lub na niej,samczyk tylko trochę polatał. Również dzisiaj nie spieszyły się do wyjścia z klatki.
Wieczorem, całkiem przypadkiem zauważyłam że samiczka pod jednym skrzydełkiem nie ma piór, a przynajmniej tak to wygląda. Na 99% jestem przekonana że ona pod tym skrzydłem ma ranę :cry:
Niewiem jak długo może to mieć, ani czy sama sobie to zrobiła czy samiec był sprawcą ? (on sprawia wrażenie jakby się nią opiekował, a nie chciał zagryzć). A może to jakieś choróbsko się przyplątało...
W pon. postaram się skonsultować z jakimś wet.

: ndz gru 20, 2009 00:32
autor: gretel
ja bym sprawdziła budkę, może one szykują się do lęgów:)

: ndz gru 20, 2009 06:03
autor: misia458
W budce nie zauważyłam nic nadzwyczajnego, faktycznie jest całkiem sporo piórek, i patyczki też są ale to chyba te co sama tam wrzóciłam, (zbierałam tą "sieczkę" co one z gałązek robią i wkładałam do budki). One nie wywalały niczego co tam włożyłam.
Prawdę mówiąc miałam taką cichutką nadzieję że to lęgi, ale bardzo martwi mnie to skrzydełko, a właściwie to co się pod nim zrobiło :?:
Wczoraj oglądając budkę dokładnie (wewnątrz) zauważyłam na jednej ze ścianek "smóżkę" zaschniętej krwi :cry:

: pn gru 21, 2009 10:31
autor: misia458
Dziś wygląda to o wiele lepiej :-)
Wyszły z klatki, trochę latają, samiczka nie sprawia już wrażenia obolałej. Piórka są już czyste (a nie umazane krwią, tak jak wyglądało to w sobotę).
Może żeczywiście przygotowuje się do lęgów, i sama sobie to zrobiła :roll:

: wt sty 26, 2010 16:29
autor: misia458
Sytuacja się powtarza. W niedzielę tzn.24 sty. zauważyłam że samiczka ma pod skrzydełkiem "żywą ranę" :shock:
Wczoraj byliśmy u weta - SALVET. Okazało się że samiczka ma rany pod skrzydłami które są dziełem dzioba papugi, niewiadomo tylko której. Rany są tak poważne że papugi mają zakaz latania po pokoju, żeby sobie mięśni nie nadrywała, bo są poprzecinane :-(
Wet'ka wypytała mnie o klatkę, o żtwienie, generalnie o warunki jakie im zapewniam.
Diagnoza: na 90% to samiec jej to robi, muszę obserwować. Samiec jest w świetnej kondycji, zaś samiczka w o wiele gorszej :-( jest słaba :-( Samiec bardzo chciałby gniazdować a samiczka niekoniecznie (poza tym w takim stanie nie dałaby rady).
Zalecenia: zdjąć budkę żeby ułatwić obserwację, podawać do wody środek uspokajający (ziołowy), do czasu jak dowiemy się kto jest sprawcą tych ran. Mam nie podawać im jajka, i więcej dawać owoców i warzyw (tylko że one nie chcą jeść :evil: )
Jak będzie wiadomo która "gryzie" to dostanie zastrzyk na "wyciszenie" :mrgreen:

: sob lut 13, 2010 15:46
autor: misia458
We wtorek - (9.02) byliśmy znowu u weta, aby zrobić zastrzyk z hormonu. Już wiadomo, "gryzł" samiec, sama widziałam jak wkładał jej dzioba (a nawet głowę) pod skrzydełko i dziobał :evil: a ona tylko chowała się po kontach i piszczała :cry:
Teraz ma być już dobrze :mrgreen:

Ps. Samiczka nie pozwala się już karmić i sama pałaszuje to na co ma ochotę :mrgreen:
I zaczęły więcej jeść, tzn. warzyw : marchewkę, selera, buraczka, wszystko musi być starte na tarce, na dużych oczkach :lol:

: śr lut 17, 2010 20:50
autor: abika88
biduleczka, mam nadzieje ze juz wszystko bedzie w porzadku

: ndz lut 21, 2010 22:46
autor: misia458
Samiec jeszcze czasami ją podgryza, ale nie jest to już tak groźne jak wcześniej. Po kilku dniowej przerwie znowu (na kilka dni) dostają "uspokajacza" do wody. U "Małgosi" widać poprawę, skrzydełko się powoli goi, może już latać :-D , no i zjada to na co ma ochotę ( ziarna, kiełki, i do tej pory omijane warzywa i niektóre owoce, trochę zieleniny też).