Tłumaczenie tekstu Dirka van Den Abeele
www.agapornis.be
Pierwsza mutacja agapornis canus?
W grudniu 2005 roku moją uwagę skupiło ogłoszenie zamieszczone w miesięczniku ‘Der Witte Spreeuwen’. Ktoś oferował na sprzedaż mutację barwną agapornis canus. Do chwili obecnej żadna mutacja barwna canusa nie była znana.
Wiadomo, że kiedyś w przeszłości ukazało się zdjęcie żółtego canusa. Jednak opisany ptak urodził się zielony, a dopiero pi kilku miesiącach pojawiło się żółte upierzenie, co wskazuje, że mamy tu do czynienia z modyfikacją. Faktem jest, że żaden kolorowy potomek nie został wyhodowany i na tym zakończyła się ta historia.
Wspomniane wcześniej ptaki odnaleziono w Blizen w Belgii, tak więc skontaktowałem się z naszym miejscowym rezydentem Guido. On także wyczytał to samo ogłoszenie. Ustaliliśmy, że Guido skontaktuje się z hodowcą i dokona wstępnej oceny. Kilka dni później przesłał mi dane i zdjęcia. Ukazywały nieznacznie bledszego canusa, na pierwszy rzut oka z brązowo-szarymi lotkami. Wyhodowano kilka okazów, ale tylko samiczki dawały pożądany kolor. Pierwsze podejrzenia padły na mutację cynamonową.
Drugie spotkanie miało miejsce 12 grudnia. Guido i ja odwiedziliśmy hodowcę Georges’a Vangrosvelda i miałem okazję obejrzeć ptaki osobiście. Georges hoduje papugi od lat i to gatunki uznawane za trudne w hodowli. Obok agapornis canus hoduje także agapornis lilianae, taranta, Bolborynchus aurifrona robertsi, aymara, orbygnesius oraz Korpus passerinus.
Dziwnie ubarwione ptaki były rzeczywiście bledsze niż ptaki naturalnej barwy. Nastąpiła redukcja eumelaniny w piórach pokrywowych, lotkach pierwszorzędowych i reszcie upierzenia. Stopy i pazury były nieznacznie wybielone, oczy były naturalnej barwy. Lotki pierwszorzędowe były szarawe, ale na pewno nie brązowe. Vangonsveld wyhodował kilka samiczek tego koloru.
Wszystko zaczęło się w 2003 roku, kiedy to kupił kilka sztuk agapornis canus ablectaneus. Ptaki zostały sprowadzone z Malagami. Niewiele ptaków po okresie aklimatyzacji, po kilku miesiącach dobrało się w pary. Jedna z par szczęsliwie przy pierwszym lęgu dała 5 młodych – cztery samice i jednego samczyka. Dwie z samiczek miało blado zielone upierzenia. Georges przypuszczał, że blady kolor zniknie po pierwszym pierzeniu. Ale dwa miesiące później przy drugim lęgu wykluły się trzy odmiennie wykolorowane samiczki i 2 z nich zachowały swój blady odcień piór. Ptaki o odmiennej barwie zostały odseparowane i poddane obserwacji. Georges skonsultował się z kilkoma hodowcami, ale żaden nie śmiał kategorycznie określić co to za mutacja. Oczywiście ostrożnie sugerowano, że mamy do czynienia z mutacją cynamonową. Ptaki z trzeciego lęgu wydały 4 samiczki w tym dwie bledszego koloru.
Dwie samiczki sparowano z niespokrewnionym samcem. Jedna para dała jedno pisklę – samca normalnego koloru.
Kiedy przyjrzymy się rezultatom będziemy wstanie wyciągnąć kilka wniosków.
Para wyjściowa:
Normalny x normalny:
1 samiec normalny, dwie samiczki normalne, 2 samiczki z faktorem X
Mutacja dominująca nie wymaga, aby oboje rodziców byli nosicielami czynnika X. Można by także wnioskować, że była to spontaniczna mutacja, lecz prawdopodobieństwo spontanicznej mutacji dwóch osobników z jednego gniazda jest mało prawdopodobne wręcz niemożliwe.
Drugie lęgi tej samej pary:
1 samiec normalny, 3 samice z faktorem X
Trzecie lęgi:
2 samice normalne i 2 samice z faktorem X
Możemy rozważyć dwie możliwości. Dziedziczenie faktora X jest autosomalne recesywne, więc oboje rodzice muszą być szpaltami na faktor X. co jest możliwe. Oba ptaki zostały odłowione z tego samego regionu. Druga możliwość zakłada dziedziczenie recesywne sprzężone z płcią, co oznacza, że tylko samiec jest szpaltem na faktor X i możemy uzyskać tylko samice o upierzeniu X ( 1.0 normalny/ X x 0.1 normalny daje 25% 1.0 normalny, 25% 1.0 normalny/ X, 25% 0.1 normalny, 25% 0.1 wizualny X).
Końcowa para – normalny x widoczny X dały tylko 1 samca. Jak powiedziałem to może być mutacja autosomalna recesywna, ale patrząc statystycznie wydaje się bardziej prawdopodobne, że mamy do czynienia z dziedziczeniem recesywnym sprzężonym z płcią. Z całą pewnością możemy to udowodnić łącząc samca X z samicą normalną. Wtedy wszystkie samice muszą wykazywać faktor X, a wszystkie samce być szpaltami na X.
Wtedy naprawdę udowodnimy, że mutacja jest recesywna SL i będzie to najprawdopodobniej mutacja pallid, a nie cynamonowa.
Czym jest mutacja pallid?
Gen pallid jest allelem genu Slino i powoduje redukcję melaniny o około 50%. W mutacji SLino prawie wszystkie ziarna melaniny są zniekształcone, u mutacji pallid zniekształcenie występuje u około 50% ziaren. Ptaki o normalnie zielonej barwie stają się żółtawo-zielone, do blado zielonych. Ptaki rodzą się z czerwonymi oczami, które po kilku dniach ciemnieją. Georges jak dotąd nie zaobserwował tego, gdyż ptaki są bardzo płochliwe i rzadko zaglądał do gniazda.
Mutacja pallid znana jest u wielu gatunków – roseicollisów, papużek falistych itd..
Całkiem sporo nazw pozostało na określenie tej mutacji u różnych gatunków papug. U roseicollisów używano nazwy Jsabel, a także Australijski cynamon, u falistych Texas clearbody. W Australii wypromowano nazwę lime, którą można by używać tylko na określenie ptaków z zielonej serii. Obecnie nazwę pallid uznano za normę. Nazwa ta już od dawna używana była w literaturze naukowej jak i potocznych określeniach .
Rezultaty hodowli:
1.0 Pallid x 0.1 normalny:
50% 1.0 normalny/pallid
50% 0.1 pallid
1.0 normalny x 0.1 pallid:
50% 1.0 normalny/pallid
50% 0.1 normalnych
1.0 normalny/pallid x 0.1 normalny:
25% 1.0 normalny
25% 1.0 normalny/pallid
25% 0.1 normalny
25% 0.1 pallid
Jeszcze raz powtarzam – samice nie mogą być szpaltami na mutację SL. Ostatecznym potwierdzeniem byłoby skrzyżowanie ptaka pallid z lutino. Niestety jest to niemożliwe ponieważ pallid to obecnie jedyna znana mutacja canusa. Skrzyżowanie mutacji pallid z lutino, czyli mutacji z allelami wielokrotnymi doprowadziłoby do powstania ptaka o barwie pośredniej – pallidino. Pallidino serii zielonej ma znacznie bledszy (lub bardziej żółty) kolor ciała niż pallid oraz lotki są jasniejszo – szare.
Ponieważ to mutacja wymaga nazwy, proponuję na razie używać określenia pallid. Zapisanie nazwy w cudzysłowiu podkreśla, iż mutacja nie jest na razie potwierdzona i opisana.
Badania upierzenia będą prowadzone cały czas, a otrzymane rezultaty hodowli pozwolą odpowiedzieć na nurtujące nas obecnie pytania.
Prawdopodobnie kolejna strona zostanie dodana do książki o historii mutacji nierozłączek. Wszyscy składamy gratulacje Georgesowi i życzymy mu dalszych sukcesów w hodowli.