Od kilku dni zauważam, że nasza rozelka białolica gubi piórka. Dziennie, jest to około dziesięciu piórek, drobnych, podbitych puchem. Wcześniej zdarzało się sporadycznie, że na dnie klatki leżała jedna lotka. Od pewnego czasu zauważam też, ze Frodo pociera nasadą dzioba o gałązki, które mu wplotłem do klatki, tak, jakby go coś swędziało. Nie zdarza się to notorycznie, ale od czasu do czasu tak robi. o Poza tym ptak zachowuje się normalnie, je, gwiżdże. Nie skubie się, czasem tylko się drapie, czochra pióra dziobem,
Czy jest to powód do niepokoju? Kiedy zacząłem wertować internet pod tym kątem od razu trafiłem na wzmianki o PBFD...
Jak on by zmarł, to się chyba potnę...
Czy to gubienie piór może być wynikiem również tego, że on nie lubi się kąpać? Od czasu do czasu fundujemy mu spryskiwanie zraszaczem do kwiatów.
Może podać mu jakieś witaminy? Jeśli tak to jakie polecacie?
Z góry dziękuję za wszelkie rady.