PROBLEMY Z LOTKAMI

Pamiętajmy, że leczyć powinien lekarz. Porady udzielane na forum to tylko dodatkowa pomoc.

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

PROBLEMY Z LOTKAMI

#1

Post autor: jamargaretka » wt lut 22, 2011 14:18

Ciąg dalszy problemu z lotkami. w pazdzierniku opisywałam problemy z nowonabytym samczykiem aleksandretty - ok 3-letnim. okazało się że kawaler dla naszej samiczki nie ma lotek. choć hodowca zgodził się go przyjąć z powrotem - zdecydowalismy się go zostawić.

lotki odrastają ale niestety tylko do pewnego momentu. pozniej gdy są już dość długie - łamią się. kiedyś dawałam na forum zdjecie. piora nie wypada w całosci ale jakby się łamie. dajemy mu w miarę zróżnicowane jedzenie i dajemy do wody Nekton Bio na deformacje pior ale na razie nie ma zadnych efektów.

ktoś mi sugerował że moze samczyk miał odmrożone skrzydełka - bo on jest z woliery zewnetrznej. czy uwazacie że po pierzeniu odrosną zdrowe piorka?? strasznie go żal bo biedak wogóle nie potafi latać. w piątek chciał leciec za samiczką ale skończyło się to kilkoma upadkami. nie moze przeleciec odleglosci 50 cm :(nie dał za wygraną i poszedł do niej jak kura na nozkach ale to przykro patrzec na takiego nielota

czy macie jakiś pomysł co mu się dzieje?

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#2

Post autor: jamargaretka » wt lut 22, 2011 14:23

w piatek zrobiłam mu kilka zdjec. to było juz po upadkach i po "trzepaniu" piorkami wiec mozna zobaczyc jak to wygląda. zresztą jedno z piorek juz w wekend i tak zgubił
Załączniki
DSC_0353.JPG
DSC_0355.JPG
DSC_0356.JPG

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#3

Post autor: essex1 » wt lut 22, 2011 19:14

Mi się wydaje że te lotki łamią się bo są młode,te pióra nie mają oparcia w starych piórach.Już Ci chyba ktoś pisał w innym temacie wcześniej,ptak nie powinien latać przez jakiś czas,a co jakiś czas trzeba ptaka złapać do ręki ,sprawdzić ,odwrócić,otworzyć skrzydło.Lotki muszą być wyrośnięte i martwe.Przypuszczalnie ktoś kiedyś norzycami obcioł wszystkie lotki ,no i teraz ptaszyna męczy się jak jest dorosły.
Pozdrawiam. Artur

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#4

Post autor: jamargaretka » śr lut 23, 2011 12:15

ale wlasnie chodzi o to że on nie lata - bo nie umie albo siły nie ma. czasem - bardzo rzadko próbuje ale nic z tego nie wychodzi. w rece go nie bierzemy bo pozniej strasznie zestresowany jest. i dwa tygodnie mamy z głowy. co mu lotki odrosną to łudzimy się że te juz sie utrzymają... a za jakiś moment znów wypadają.

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#5

Post autor: essex1 » śr lut 23, 2011 21:22

jest duża różnica -lotki łamią się lub wypadają?Ja bym zrobił tak-zamkął bym tego ptaka w klatce na ok.2do 3 miesięcy(i tak nie lata,a przynajmniej by się nie rozbijał,a szansa na odrost lotek jest większa).Tyle czasu wystarczy,obserwowałbym ptaka dokładnie.Wyrośnięte lotki muszą zachodzić na siebie na ogonie i mieć czarne końcówki.Jeśli po takim czasie nie odrosną,to możesz być pewna że papuga ma jakąś wadę genetyczną.Oczywiście w klatce też może złamać lotki,ale szanse ma jednak większe .
Pozdrawiam. Artur

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#6

Post autor: jamargaretka » śr lut 23, 2011 22:32

łamią - po prostu ta "słomka" jest ułamana. nie znam się na budowie i nazewnictwie pióra - ale chodzi o tą część - nasadę - tą pustą słomkę... lotki rosną do pewnego momentu. ostatnio to juz nawet zaczynały na siebie zachodzić i niestety w pewnym momencie łamią się.


a odsadzić go to teraz nie mogę bo są w wielkiej miłosci z samiczką. ciągle się karmią....

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#7

Post autor: Krysia- » czw lut 24, 2011 05:05

Ta słomka jak piszesz, to dudka, która jest osadzona pod skórą w skrzydle ptaka
Z tego co piszesz wnioskuję , że po złamaniu się lotki dudka zostaje nadal w skrzydle czy też po pewnym czasie wypada ?
Jeśli zostaje, to trzeba usuwać i najlepiej niech zrobi to dobry wet. Wtedy będzie miejsce na rośnięcie nowych lotek.
A jak jest z żywieniem aleksy, tzn czy ma stały dostęp do wapna w postaci sepii, do kamienia mineralnego , wogóle pokarmów bogatych w wapno ? Może tu leży problem w łamliwości piór bo są w większości zbudowane z keratyny a więc włóknistego białka występującego w tworach rogowych (włosy, paznokcie, pazury, dzioby, pióra)
Przy przepierzaniu się papuzki potrzeba jest jest dużo wapna w żywieniu by organizm mógł wytworzyć nowe, mocne pióra.
Pomysł zamknięcia ptaka na dłuzszy okres w klatce mija się z celem ponieważ zamknięty , zestresowany ptak bedzie się w niej tłukl po ścianach usiłując się wydostać, a więc pióra w większym stopniu bedą narażone na uszkodzenia mechaniczne.
Inną przyczyną łamliwości lotek może być wada genetyczna a z tym już nie powalczysz :-(
Reasumując : napisz proszę co podajesz papużkom do jedzenia; jeśli po złamaniu się lotek dudki zostają w skórze, wybierz się do dobrego weta w celu ich usunięcia.

essex1
Posty: 412
Rejestracja: wt mar 10, 2009 22:20
Ptaki które hoduję: mnicha
Lokalizacja: Anglia

#8

Post autor: essex1 » czw lut 24, 2011 08:21

jamargaretka, niedopuszczaj do rozmnażania tego ptaka czasem,puki nie będziesz pewna co z tymi lotkami. :?:
Pozdrawiam. Artur

Awatar użytkownika
wojtek
EKSPERT-HODOWCA
Posty: 1586
Rejestracja: ndz wrz 17, 2006 17:59
Ptaki które hoduję: Senegalki
Lokalizacja: Białystok
Kontakt:

#9

Post autor: wojtek » czw lut 24, 2011 14:00

podawaj calci-lux do wody
Jeśli nie pomagasz to nie przeszkadzaj.

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#10

Post autor: jamargaretka » pn lut 28, 2011 21:13

Krysiu - żadna z moich papug nie chce ani kostek ani sepii. są w klatce ale papugi nie chcą. z jedzeniem też jest problem. przynajmniej z samiczką. ona jest wybredna bardzo i niestety cokolwiek sie da - a jej to nie pasuje to albo wyrzuca z karmnika albo wrzuca do wody. żeby samczyk pojadł jabluszko to muszę go w całości wieszac na sznurku - to jedyna możliwosc. ale np przy marchewce sznurk nie zadziałał - bo samica z nią walczyła. wczoraj dałam jajko - samczyk nawet zaczął jesc - ale ta nasza wredota zaraz wrzuciła jajo do wody. do tej pory to on jadł jak ona wychodziła z klatki - teraz w godach to nie działa - bo on albo wychodzi za nią albo ją nawołuje i uderza dziubkiem o żerdki. lotki cały czas wyrastają ale gdy osiągają pewien etap to wypadają - tzn wg mnie łamią się. niestety my sami nie potrafimy sprawdzić jak to wygląda pod skrzydełkami :(

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#11

Post autor: jamargaretka » pn lut 28, 2011 21:16

a tak wyglądają razem :) samczyk rośnie i prawie już zdogonił samiczkę - a był duzo mniejszy od niej
Załączniki
DSC_0362.JPG

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#12

Post autor: jamargaretka » pn lut 28, 2011 21:22

To jest zdjecie które już kiedyś wrzuciłam tu na forum. po lewej stronie piórka samiczki - wypada w całości. a po prawej piórka samczyka. i one wszystkie tak wypadają
Załączniki
DSC_0244.JPG

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#13

Post autor: Krysia- » wt mar 01, 2011 05:14

jamargaretka pisze: ...żadna z moich papug nie chce ani kostek ani sepii ....

Też miałam taki problem ale już go nie mam. Kupuję kolby wapienno muszkowe dla kanarków i moje papuły ogałacają je w iście expresowym tempie. W ciągu tygodnia 2-3 szt. Co prawda więcej tego zniszczą ale i coś tam łykną. Oprócz kolb ścieram na drobnej tarce migdała i co dnia wsypuję do pokarmów, a zwłaszcza do kiełków. W grę wchodzą również kupowane w opakowaniach (z nimfą ) drobno pokruszone muszelki, które też wsypuję do mieszanki jak nie mam kolb.
Skoro samiczka taka wredota i nie pozwala samczykowi jeść, więc najlepszym rozwiązaniem bedzie (u mnie działa) dokupienie misek i jedzenie podawać podwójnie. Np. mieszanka - do dwóch, kiełki - do dwóch, ryż z groszkiem kukurydzą marchewką - do dwóch, itd. Samica nie zdąży być naraz przy wszystkich miskach więc samczyk spokojnie sobie zje. Wogóle wszystko co dajesz, dawaj podwójnie tak, by każde z ptaków miało swoje. U mnie takie rozwiązanie działa i to bardzo skutecznie. Nawet ptasie biszkopty , proso senegalskie , plastry jabłka, cząstki mandarynek - podaję podwójnie i nie ma problemu.
Odnośnie jajka - podaj je zmiażdżone widelcem lub przetarte przez sitko, a wtedy samica nie da rady go wywalić i samczykowi uda się coś skubnąć.
Odnośnie tych nieszczęsnych lotek, to chyba z tym do weta niestety trzeba iść bo ułamane dudki zostają w skrzydle przez to brakuje miejsca na porost nowych piór.
Czy znalazłaś choć jedną połamaną dudkę (bez reszty pióra) wypadniętą ze skrzydeł ?

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#14

Post autor: jamargaretka » wt mar 01, 2011 12:00

jesli chodzi o jedzonko - to kazdye ptak ma swoje karmniki. ale ona - jego miseczki wyrzuca. tak długo szarpie aż jej się uda. wczoraj juz się wkurzyłam i zabrałam jedną miseczkę i o dziwo zgodnie jadły z jednej. to samo z wodą. jego woda jest zawsze czysta. jej woda po godzinie to syf. wrzuca tam wszystko co się da.


jesli chodzi o piórka - to tylko znajduję tą jedną część. samej dudki nie znalazłam. może być tak, że po prostu nie zauważyłam - a być może tak jak sugerujesz - dudki zostają. ale sami tego nie sprawdzimy więc chyba faktycznie pozostaje wizyta u weterynarza

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#15

Post autor: Krysia- » wt mar 01, 2011 19:06

Odżałuj parę zeta i do weta idź dla świętego spokoju, przy czym ważne by znał się na ptakach (nie podałaś w profilu miasta zamieszkania i trudno mi jest coś doradzić ). Przy okazji wizyty niech wet zbada odchody na obecność pasożytów wewnętrznych. No i przede wszystkim niech obejrzy czy po złamaniu się pióra dudki nadal tkwią w skrzydle.

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#16

Post autor: jamargaretka » śr mar 02, 2011 11:09

jestem z Warszawy. widzę że Ty tez to moze mogłabyś mi kogos polecic...

glizda177
Posty: 603
Rejestracja: pt gru 26, 2008 20:15
Ptaki które hoduję: lora wielka aleksandretty patagonki senegalki żako kakadu
Lokalizacja: dolnośląskie

#17

Post autor: glizda177 » śr mar 02, 2011 12:12

w wawie to masz wybór dr.czujkowska,ledwoń i kruszewicz:)

Awatar użytkownika
Krysia-
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 1620
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

#18

Post autor: Krysia- » śr mar 02, 2011 18:43

jamargaretka, tu http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=103 masz namiary na warszawskich wetów.
Ja osobiście polecam dr. Ledwoń - naprawdę zna się na ptakach. Zadzwoń i umów się na wizytę.

jamargaretka
Posty: 73
Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
Ptaki które hoduję:

#19

Post autor: jamargaretka » czw mar 03, 2011 11:09

dziękuję za podpowiedź

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zdrowie aleksandrett i opieka nad nim”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości