PROBLEMY Z LOTKAMI
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
PROBLEMY Z LOTKAMI
Ciąg dalszy problemu z lotkami. w pazdzierniku opisywałam problemy z nowonabytym samczykiem aleksandretty - ok 3-letnim. okazało się że kawaler dla naszej samiczki nie ma lotek. choć hodowca zgodził się go przyjąć z powrotem - zdecydowalismy się go zostawić.
lotki odrastają ale niestety tylko do pewnego momentu. pozniej gdy są już dość długie - łamią się. kiedyś dawałam na forum zdjecie. piora nie wypada w całosci ale jakby się łamie. dajemy mu w miarę zróżnicowane jedzenie i dajemy do wody Nekton Bio na deformacje pior ale na razie nie ma zadnych efektów.
ktoś mi sugerował że moze samczyk miał odmrożone skrzydełka - bo on jest z woliery zewnetrznej. czy uwazacie że po pierzeniu odrosną zdrowe piorka?? strasznie go żal bo biedak wogóle nie potafi latać. w piątek chciał leciec za samiczką ale skończyło się to kilkoma upadkami. nie moze przeleciec odleglosci 50 cm :(nie dał za wygraną i poszedł do niej jak kura na nozkach ale to przykro patrzec na takiego nielota
czy macie jakiś pomysł co mu się dzieje?
lotki odrastają ale niestety tylko do pewnego momentu. pozniej gdy są już dość długie - łamią się. kiedyś dawałam na forum zdjecie. piora nie wypada w całosci ale jakby się łamie. dajemy mu w miarę zróżnicowane jedzenie i dajemy do wody Nekton Bio na deformacje pior ale na razie nie ma zadnych efektów.
ktoś mi sugerował że moze samczyk miał odmrożone skrzydełka - bo on jest z woliery zewnetrznej. czy uwazacie że po pierzeniu odrosną zdrowe piorka?? strasznie go żal bo biedak wogóle nie potafi latać. w piątek chciał leciec za samiczką ale skończyło się to kilkoma upadkami. nie moze przeleciec odleglosci 50 cm :(nie dał za wygraną i poszedł do niej jak kura na nozkach ale to przykro patrzec na takiego nielota
czy macie jakiś pomysł co mu się dzieje?
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
w piatek zrobiłam mu kilka zdjec. to było juz po upadkach i po "trzepaniu" piorkami wiec mozna zobaczyc jak to wygląda. zresztą jedno z piorek juz w wekend i tak zgubił
Mi się wydaje że te lotki łamią się bo są młode,te pióra nie mają oparcia w starych piórach.Już Ci chyba ktoś pisał w innym temacie wcześniej,ptak nie powinien latać przez jakiś czas,a co jakiś czas trzeba ptaka złapać do ręki ,sprawdzić ,odwrócić,otworzyć skrzydło.Lotki muszą być wyrośnięte i martwe.Przypuszczalnie ktoś kiedyś norzycami obcioł wszystkie lotki ,no i teraz ptaszyna męczy się jak jest dorosły.
Pozdrawiam. Artur
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
ale wlasnie chodzi o to że on nie lata - bo nie umie albo siły nie ma. czasem - bardzo rzadko próbuje ale nic z tego nie wychodzi. w rece go nie bierzemy bo pozniej strasznie zestresowany jest. i dwa tygodnie mamy z głowy. co mu lotki odrosną to łudzimy się że te juz sie utrzymają... a za jakiś moment znów wypadają.
jest duża różnica -lotki łamią się lub wypadają?Ja bym zrobił tak-zamkął bym tego ptaka w klatce na ok.2do 3 miesięcy(i tak nie lata,a przynajmniej by się nie rozbijał,a szansa na odrost lotek jest większa).Tyle czasu wystarczy,obserwowałbym ptaka dokładnie.Wyrośnięte lotki muszą zachodzić na siebie na ogonie i mieć czarne końcówki.Jeśli po takim czasie nie odrosną,to możesz być pewna że papuga ma jakąś wadę genetyczną.Oczywiście w klatce też może złamać lotki,ale szanse ma jednak większe .
Pozdrawiam. Artur
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
łamią - po prostu ta "słomka" jest ułamana. nie znam się na budowie i nazewnictwie pióra - ale chodzi o tą część - nasadę - tą pustą słomkę... lotki rosną do pewnego momentu. ostatnio to juz nawet zaczynały na siebie zachodzić i niestety w pewnym momencie łamią się.
a odsadzić go to teraz nie mogę bo są w wielkiej miłosci z samiczką. ciągle się karmią....
a odsadzić go to teraz nie mogę bo są w wielkiej miłosci z samiczką. ciągle się karmią....
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Ta słomka jak piszesz, to dudka, która jest osadzona pod skórą w skrzydle ptaka
Z tego co piszesz wnioskuję , że po złamaniu się lotki dudka zostaje nadal w skrzydle czy też po pewnym czasie wypada ?
Jeśli zostaje, to trzeba usuwać i najlepiej niech zrobi to dobry wet. Wtedy będzie miejsce na rośnięcie nowych lotek.
A jak jest z żywieniem aleksy, tzn czy ma stały dostęp do wapna w postaci sepii, do kamienia mineralnego , wogóle pokarmów bogatych w wapno ? Może tu leży problem w łamliwości piór bo są w większości zbudowane z keratyny a więc włóknistego białka występującego w tworach rogowych (włosy, paznokcie, pazury, dzioby, pióra)
Przy przepierzaniu się papuzki potrzeba jest jest dużo wapna w żywieniu by organizm mógł wytworzyć nowe, mocne pióra.
Pomysł zamknięcia ptaka na dłuzszy okres w klatce mija się z celem ponieważ zamknięty , zestresowany ptak bedzie się w niej tłukl po ścianach usiłując się wydostać, a więc pióra w większym stopniu bedą narażone na uszkodzenia mechaniczne.
Inną przyczyną łamliwości lotek może być wada genetyczna a z tym już nie powalczysz
Reasumując : napisz proszę co podajesz papużkom do jedzenia; jeśli po złamaniu się lotek dudki zostają w skórze, wybierz się do dobrego weta w celu ich usunięcia.
Z tego co piszesz wnioskuję , że po złamaniu się lotki dudka zostaje nadal w skrzydle czy też po pewnym czasie wypada ?
Jeśli zostaje, to trzeba usuwać i najlepiej niech zrobi to dobry wet. Wtedy będzie miejsce na rośnięcie nowych lotek.
A jak jest z żywieniem aleksy, tzn czy ma stały dostęp do wapna w postaci sepii, do kamienia mineralnego , wogóle pokarmów bogatych w wapno ? Może tu leży problem w łamliwości piór bo są w większości zbudowane z keratyny a więc włóknistego białka występującego w tworach rogowych (włosy, paznokcie, pazury, dzioby, pióra)
Przy przepierzaniu się papuzki potrzeba jest jest dużo wapna w żywieniu by organizm mógł wytworzyć nowe, mocne pióra.
Pomysł zamknięcia ptaka na dłuzszy okres w klatce mija się z celem ponieważ zamknięty , zestresowany ptak bedzie się w niej tłukl po ścianach usiłując się wydostać, a więc pióra w większym stopniu bedą narażone na uszkodzenia mechaniczne.
Inną przyczyną łamliwości lotek może być wada genetyczna a z tym już nie powalczysz

Reasumując : napisz proszę co podajesz papużkom do jedzenia; jeśli po złamaniu się lotek dudki zostają w skórze, wybierz się do dobrego weta w celu ich usunięcia.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
Krysiu - żadna z moich papug nie chce ani kostek ani sepii. są w klatce ale papugi nie chcą. z jedzeniem też jest problem. przynajmniej z samiczką. ona jest wybredna bardzo i niestety cokolwiek sie da - a jej to nie pasuje to albo wyrzuca z karmnika albo wrzuca do wody. żeby samczyk pojadł jabluszko to muszę go w całości wieszac na sznurku - to jedyna możliwosc. ale np przy marchewce sznurk nie zadziałał - bo samica z nią walczyła. wczoraj dałam jajko - samczyk nawet zaczął jesc - ale ta nasza wredota zaraz wrzuciła jajo do wody. do tej pory to on jadł jak ona wychodziła z klatki - teraz w godach to nie działa - bo on albo wychodzi za nią albo ją nawołuje i uderza dziubkiem o żerdki. lotki cały czas wyrastają ale gdy osiągają pewien etap to wypadają - tzn wg mnie łamią się. niestety my sami nie potrafimy sprawdzić jak to wygląda pod skrzydełkami :(
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
jamargaretka pisze: ...żadna z moich papug nie chce ani kostek ani sepii ....
Też miałam taki problem ale już go nie mam. Kupuję kolby wapienno muszkowe dla kanarków i moje papuły ogałacają je w iście expresowym tempie. W ciągu tygodnia 2-3 szt. Co prawda więcej tego zniszczą ale i coś tam łykną. Oprócz kolb ścieram na drobnej tarce migdała i co dnia wsypuję do pokarmów, a zwłaszcza do kiełków. W grę wchodzą również kupowane w opakowaniach (z nimfą ) drobno pokruszone muszelki, które też wsypuję do mieszanki jak nie mam kolb.
Skoro samiczka taka wredota i nie pozwala samczykowi jeść, więc najlepszym rozwiązaniem bedzie (u mnie działa) dokupienie misek i jedzenie podawać podwójnie. Np. mieszanka - do dwóch, kiełki - do dwóch, ryż z groszkiem kukurydzą marchewką - do dwóch, itd. Samica nie zdąży być naraz przy wszystkich miskach więc samczyk spokojnie sobie zje. Wogóle wszystko co dajesz, dawaj podwójnie tak, by każde z ptaków miało swoje. U mnie takie rozwiązanie działa i to bardzo skutecznie. Nawet ptasie biszkopty , proso senegalskie , plastry jabłka, cząstki mandarynek - podaję podwójnie i nie ma problemu.
Odnośnie jajka - podaj je zmiażdżone widelcem lub przetarte przez sitko, a wtedy samica nie da rady go wywalić i samczykowi uda się coś skubnąć.
Odnośnie tych nieszczęsnych lotek, to chyba z tym do weta niestety trzeba iść bo ułamane dudki zostają w skrzydle przez to brakuje miejsca na porost nowych piór.
Czy znalazłaś choć jedną połamaną dudkę (bez reszty pióra) wypadniętą ze skrzydeł ?
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
jesli chodzi o jedzonko - to kazdye ptak ma swoje karmniki. ale ona - jego miseczki wyrzuca. tak długo szarpie aż jej się uda. wczoraj juz się wkurzyłam i zabrałam jedną miseczkę i o dziwo zgodnie jadły z jednej. to samo z wodą. jego woda jest zawsze czysta. jej woda po godzinie to syf. wrzuca tam wszystko co się da.
jesli chodzi o piórka - to tylko znajduję tą jedną część. samej dudki nie znalazłam. może być tak, że po prostu nie zauważyłam - a być może tak jak sugerujesz - dudki zostają. ale sami tego nie sprawdzimy więc chyba faktycznie pozostaje wizyta u weterynarza
jesli chodzi o piórka - to tylko znajduję tą jedną część. samej dudki nie znalazłam. może być tak, że po prostu nie zauważyłam - a być może tak jak sugerujesz - dudki zostają. ale sami tego nie sprawdzimy więc chyba faktycznie pozostaje wizyta u weterynarza
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Odżałuj parę zeta i do weta idź dla świętego spokoju, przy czym ważne by znał się na ptakach (nie podałaś w profilu miasta zamieszkania i trudno mi jest coś doradzić ). Przy okazji wizyty niech wet zbada odchody na obecność pasożytów wewnętrznych. No i przede wszystkim niech obejrzy czy po złamaniu się pióra dudki nadal tkwią w skrzydle.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
- Krysia-
- -#Administrator
- Posty: 1620
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 16:06
- Ptaki które hoduję: Haszunia i jego heterę
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
jamargaretka, tu http://aleksandretta.pl/forum/viewtopic.php?t=103 masz namiary na warszawskich wetów.
Ja osobiście polecam dr. Ledwoń - naprawdę zna się na ptakach. Zadzwoń i umów się na wizytę.
Ja osobiście polecam dr. Ledwoń - naprawdę zna się na ptakach. Zadzwoń i umów się na wizytę.
-
- Posty: 73
- Rejestracja: pt sty 26, 2007 11:58
- Ptaki które hoduję:
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości