Wyskubana nimfa
: czw mar 08, 2018 07:24
Witam Wszystkich,
Jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch nimf, samczyka i samiczki w wieku dwóch lat. Niestety, od około trzech miesięcy samiczka ma łyse pola w okolicy dzioba, ucha i z tyłu główki.
Non stop widać nowe piórka, a mimo to zanim zdążą na dobre odrosnąć, znowu tworzą się puste przestrzenie. Pozostałe pióra u obu papużek zostały przez lekarza ocenione jako wzorcowe. Na nóżkach i w okolicy kloaki brak jakichkolwiek zmian. Obu zwierzątkom dopisuje apetyt, są jak i wcześniej, tak samo ruchliwe. Nie zmieniło się ich otoczenie, ani dieta. Mają w klatce stare i nowe zabawki. Są codziennie wypuszczane z klatki.
Zauważam, że obu zdarza się drapać to tu, to tam. Obie się wzajemnie "iskają". Samczykowi często zdarza się skubnąć tak, że w dziobie zostaje mu piórko samiczki. Ta jednak nie ucieka, tylko mimo wszystko, nadstawia główkę dalej. Nie ma w tym zachowaniu agresji i odkąd je mam zachowywały się tak względem siebie.
Ptaki dostają od dwóch miesięcy beaphar - witaminy do pokarmu (codziennie) oraz beaphar - witaminy do wody (dwa razy w tygodniu).
Miesiąc temu podano im również dwukrotnie, w odstępie tygodnia, po jednej kropli Vetamectinu 10 ml na kark każdej.
Flotacja i rozmaz bezpośredni, jak również giardia - wynik ujemny.
Następnym krokiem miałoby być pobranie krwi, co wiąże się z narkozą. Tego chcę uniknąć, bo oba ptaki są w ogólnej dobrej kondycji i nie chcę ich niepotrzebnie narażać.
Inną sugestią lekarza jest podanie samiczce hydroksyzyny. Przed tym też się wzbraniam, bo to radosne, żwawe ptaszki, które nie wyglądają na sfrustrowane i nie chcę żadnego z nich otępiać.
Bardzo proszę o jakąś podpowiedź.
Pozdrawiam.
Jestem szczęśliwą posiadaczką dwóch nimf, samczyka i samiczki w wieku dwóch lat. Niestety, od około trzech miesięcy samiczka ma łyse pola w okolicy dzioba, ucha i z tyłu główki.
Non stop widać nowe piórka, a mimo to zanim zdążą na dobre odrosnąć, znowu tworzą się puste przestrzenie. Pozostałe pióra u obu papużek zostały przez lekarza ocenione jako wzorcowe. Na nóżkach i w okolicy kloaki brak jakichkolwiek zmian. Obu zwierzątkom dopisuje apetyt, są jak i wcześniej, tak samo ruchliwe. Nie zmieniło się ich otoczenie, ani dieta. Mają w klatce stare i nowe zabawki. Są codziennie wypuszczane z klatki.
Zauważam, że obu zdarza się drapać to tu, to tam. Obie się wzajemnie "iskają". Samczykowi często zdarza się skubnąć tak, że w dziobie zostaje mu piórko samiczki. Ta jednak nie ucieka, tylko mimo wszystko, nadstawia główkę dalej. Nie ma w tym zachowaniu agresji i odkąd je mam zachowywały się tak względem siebie.
Ptaki dostają od dwóch miesięcy beaphar - witaminy do pokarmu (codziennie) oraz beaphar - witaminy do wody (dwa razy w tygodniu).
Miesiąc temu podano im również dwukrotnie, w odstępie tygodnia, po jednej kropli Vetamectinu 10 ml na kark każdej.
Flotacja i rozmaz bezpośredni, jak również giardia - wynik ujemny.
Następnym krokiem miałoby być pobranie krwi, co wiąże się z narkozą. Tego chcę uniknąć, bo oba ptaki są w ogólnej dobrej kondycji i nie chcę ich niepotrzebnie narażać.
Inną sugestią lekarza jest podanie samiczce hydroksyzyny. Przed tym też się wzbraniam, bo to radosne, żwawe ptaszki, które nie wyglądają na sfrustrowane i nie chcę żadnego z nich otępiać.
Bardzo proszę o jakąś podpowiedź.
Pozdrawiam.