Warzywa ze sklepu?
: pt mar 20, 2015 12:32
Witajcie,
Chciałam się zapytać, czy któreś warzywa ze sklepu mogą być podawane papugom?
Wiem, że warzywa ciemnozielone oraz zielenina nie, ponieważ bardzo chłoną te wszystkie
chemikalia. Ale zastanawiam się, czy są jakieś warzywa ze sklepu, które nimfy mogą jeść.
Nie chcę odpowiedzi dotyczących owoców, bo moje nie przekonały się do owoców
ani świeżych, ani suszonych (po prostu im nie smakują).
Pytam się, bo chciałabym urozmaicić im trochę dietę, bo chociaż nie dostają tylko ziarna,
to i tak jest monotonna.
Zazwyczaj forumowicze wydzierają się na ludzi, którzy dają papugom (poza ziarnem)
np. tylko jakąś marchew, pietruszkę itp.
Ale nikt z nich nie pomyśli, że po prostu nie wszyscy mają skąd brać inne warzywa i zieleninę,
bo nie mają ogródka, albo - tak jak w moim przypadku - prawie nic nie chce rosnąć
(mam straszną glebę), a ze sklepu boją się ryzykować, bo wiadomo - w tym wszystkim pełno chemii.
W tych czasach nawet pozbierać coś na łące czy gdziekolwiek
(nawet jeśli okolica bezludna) strach, gdyż niemal wszędzie rozpylają
coś na chwasty, wylewają gnojówki, oborniki i inne paskudztwa.
Stąd moje pytanie, czy można dawać im któreś warzywa ze sklepu? :)
Chciałam się zapytać, czy któreś warzywa ze sklepu mogą być podawane papugom?
Wiem, że warzywa ciemnozielone oraz zielenina nie, ponieważ bardzo chłoną te wszystkie
chemikalia. Ale zastanawiam się, czy są jakieś warzywa ze sklepu, które nimfy mogą jeść.
Nie chcę odpowiedzi dotyczących owoców, bo moje nie przekonały się do owoców
ani świeżych, ani suszonych (po prostu im nie smakują).
Pytam się, bo chciałabym urozmaicić im trochę dietę, bo chociaż nie dostają tylko ziarna,
to i tak jest monotonna.
Zazwyczaj forumowicze wydzierają się na ludzi, którzy dają papugom (poza ziarnem)
np. tylko jakąś marchew, pietruszkę itp.
Ale nikt z nich nie pomyśli, że po prostu nie wszyscy mają skąd brać inne warzywa i zieleninę,
bo nie mają ogródka, albo - tak jak w moim przypadku - prawie nic nie chce rosnąć
(mam straszną glebę), a ze sklepu boją się ryzykować, bo wiadomo - w tym wszystkim pełno chemii.
W tych czasach nawet pozbierać coś na łące czy gdziekolwiek
(nawet jeśli okolica bezludna) strach, gdyż niemal wszędzie rozpylają
coś na chwasty, wylewają gnojówki, oborniki i inne paskudztwa.
Stąd moje pytanie, czy można dawać im któreś warzywa ze sklepu? :)