wrzeszczący samiec nimfy
: wt cze 21, 2011 13:26
Witam,
mam pytanie odnośnie samca nimfy, mam go od 5-6 dni. Jest to osobnik z domowej hodowli, który na tą chwilę ma ok 3 - 3.5 miesiąca. Zdrowy (wg. hodowcy) Od drugiego dnia pobytu u mnie zachowuje się niesamowicie dziwnie. Wrzeszczy 12h na dobę - nie ćwierka, piszczy czy coś podobnego - non stop wrzeszczy najgłośniej jak potrafi. Nie ma znaczenia czy jestem w pokoju czy też nie. Od jakiegoś czasu nie jestem w stanie już wytrzymać z tak zachowującym się ptakiem. Przykrywam go kocem, bo niestety nie mam możliwości wyniesienia go do innego pomieszczenia.
Generalnie jego spędzanie czasu w klatce wygląda następująco - wdrapuje się na najwyższą żerdź - wrzeszczy. Zeskakuje na dno, biega w kółko (wrzeszcząc) i wdrapuje się ponownie na najwyższą żerdź. I tak potrafi przez kilka godzin;/
Właścicielka hodowli twierdzi, że tak się nie zachowywał, co w sumie widziałem, bo u niej siedział całkiem normalnie i nie wrzeszczał. Jadł, pił wygłupiał się na zabawkach.
Proszę o informację czy to jest normalne u Nimf (pierwszy raz mam kontakt z tym gatunkiem) czy też coś jest z nim nie tak. Zauważam też, że nie zbyt dużo je, wsadziłem mu 3 karmniki, wysypałem ziarno na dno klatki, a pustych łusek jak na lekarstwo. Spędzam z nim większość dnia ale jeżeli nie przestanie się tak zachowywać to będę zmuszony go oddać, bo niestety nie jestem w stanie funkcjonować gdy coś obok co 20 sekund mi cały dzień wrzeszczy. Myślę, że żaden człowiek nie byłby w stanie tego wytrzymać. Przez chwilę myślałem, że chce wyjść z klatki - wypuściłem go to polatał w kółko, posiedział na karniszu przez kilkadziesiąt minut (wrzeszcząc) i wrócił do klatki wrzeszczeć. Od jakiegoś czasu jest cały czas pod kocem, bo nauka do sesji w takich warunkach jest nie możliwa.
Czytałem o tym gatunku bardzo dużo i wiem, że samce nimfy są krzykliwe no ale coś takiego to chyba wielka przesada.
Podejrzewam, że on jest głodny, ale jak ja miałbym inaczej podać mu jedzenie? W klatce codziennie ma wszystko czego potrzebuje i świeże a niczego nie tknie?
Może to jest jakaś forma tęsknoty za rodziną? Ale to trwa aż tak długo?
Może wybrać się z nim do weterynarza?
Z góry dziękuję za rady.
mam pytanie odnośnie samca nimfy, mam go od 5-6 dni. Jest to osobnik z domowej hodowli, który na tą chwilę ma ok 3 - 3.5 miesiąca. Zdrowy (wg. hodowcy) Od drugiego dnia pobytu u mnie zachowuje się niesamowicie dziwnie. Wrzeszczy 12h na dobę - nie ćwierka, piszczy czy coś podobnego - non stop wrzeszczy najgłośniej jak potrafi. Nie ma znaczenia czy jestem w pokoju czy też nie. Od jakiegoś czasu nie jestem w stanie już wytrzymać z tak zachowującym się ptakiem. Przykrywam go kocem, bo niestety nie mam możliwości wyniesienia go do innego pomieszczenia.
Generalnie jego spędzanie czasu w klatce wygląda następująco - wdrapuje się na najwyższą żerdź - wrzeszczy. Zeskakuje na dno, biega w kółko (wrzeszcząc) i wdrapuje się ponownie na najwyższą żerdź. I tak potrafi przez kilka godzin;/
Właścicielka hodowli twierdzi, że tak się nie zachowywał, co w sumie widziałem, bo u niej siedział całkiem normalnie i nie wrzeszczał. Jadł, pił wygłupiał się na zabawkach.
Proszę o informację czy to jest normalne u Nimf (pierwszy raz mam kontakt z tym gatunkiem) czy też coś jest z nim nie tak. Zauważam też, że nie zbyt dużo je, wsadziłem mu 3 karmniki, wysypałem ziarno na dno klatki, a pustych łusek jak na lekarstwo. Spędzam z nim większość dnia ale jeżeli nie przestanie się tak zachowywać to będę zmuszony go oddać, bo niestety nie jestem w stanie funkcjonować gdy coś obok co 20 sekund mi cały dzień wrzeszczy. Myślę, że żaden człowiek nie byłby w stanie tego wytrzymać. Przez chwilę myślałem, że chce wyjść z klatki - wypuściłem go to polatał w kółko, posiedział na karniszu przez kilkadziesiąt minut (wrzeszcząc) i wrócił do klatki wrzeszczeć. Od jakiegoś czasu jest cały czas pod kocem, bo nauka do sesji w takich warunkach jest nie możliwa.
Czytałem o tym gatunku bardzo dużo i wiem, że samce nimfy są krzykliwe no ale coś takiego to chyba wielka przesada.
Podejrzewam, że on jest głodny, ale jak ja miałbym inaczej podać mu jedzenie? W klatce codziennie ma wszystko czego potrzebuje i świeże a niczego nie tknie?
Może to jest jakaś forma tęsknoty za rodziną? Ale to trwa aż tak długo?
Może wybrać się z nim do weterynarza?
Z góry dziękuję za rady.