Swiergotka wielobarwna

[Al]

No i doczekałam się Wiosną ptaki zostały przeniesione do nowej woliery i dostały budkę legową. Oj co to były za zaloty, czasami myślalam że samiec wbije samicę w podłoże na początku myslalam że ją zabił ale nie to takie "ułańskie pieszczoty ". Samiczka zaczęla znikać w budce. Sprawdzilam są jajka.
Od tej pory nie zagladalam do budki nie chcąc stresowaś samiczki.W ubiegłym tygodniu na dnie woliery znalazlam pustą skorupkę jajka. Dziś ponieważ udało mi się trafić na moment gdy samiczka opuścila budkę dokonalam inspekcji i są hurra 3 maluchy

[Al]

Rodzice maluchów

[essex1]

Al, przydalo by sie zdjecie z tych zalotow z napisem-TYLKO DLA DOROSLYCH

[Al]

essex1, No faktycznie szkoda ale w tym momencie moją jedyną myślą było - zabił ją. I pobieglam ratować,
To strasznie agresywne ptaki. Co dziwniejsze całą zimę były razem z innymi i były spokojne. Wiosną poszły do woliery, dostały domek i się zaczęło. W samca coś wstąpiło,przeganiał samicę po calej wolierze, atakował wszystko co się rusza - nawet rękę ktora go karmi .Ponieważ mają kontakt wzrokowy z innymi ptakami - dzieli ich tylko siatka, zmuszona zostałam do zasłonięcia części ściany ,bo każde pojawienie się w pobliżu budki i innego ptaka wywoływało u obu ptakow agresję i wzajemne bójki przez siatkę.szczególnie zacięte boje były z rozellami. Krzyku i wrzasku co niemiara. Miarka się przebrała gdy samczyk zabił wróbliczkę która siedziala na siatce - jeden cios dziobem i po ptaku.

[Al]

Maluchy mają już ok. 14 dni, zaczynają wyrastać im piórka
.

[Al]

Niestety jedno z młodych już prawie wypierzone - największe padło w budce. Młoda samiczka wyszla z budki i został w niej samczyk. Zaniepokoiły mnie jego krzyki.Rodzice zajmowali sie samiczką a na jego krzyki reagowali bardzo słabo.Po 2 dniach sprawdzilam w budce i okazało się,że biedak to skóra i kośći.Widocznie mocniejsza samiczka nie dopuszczala go do rodzicow w czasie karmienia. Wyjęlam młodego z budki i zostawilam na dnie woliery. Rodzice widząc krzyczącego malucha zaczęli go intensywnie karmić.Na noc wkladałam go do budki, ponieważ rodzice byli bardzo zaniepokojeni dlaczego nie chce nocować w górze woliery.Wieczorem było dużo latania i krzyku i zachecania młodego aby podfrunął wyżej. Po około 10 dniach czyli 2 dni temu młody już jest na tyle sily,że potrafi dofrunąć na dach budki, gdzie razem z siostrą nocuje.
zdjęcia rodzinki na http://www.garnek.pl/panka/6374200/rodzinka