Bojaźliwy Alex
: ndz sie 17, 2014 15:39
Witam
szukam sposobu na pomoc mojej aleksandreccie obrożnej w sumie to obrażonej. Mam go około miesiąca, jest mocno zestresowany, jak go odkupiłem od wcześniejszego właściciela ptaszysko było w dość dużym stopniu pozbawione piór. Właściciel twierdził iz Alex został podziobany przez inne papugi ( brak piór i dziwne ślady na głowie na to wskazują) a potem jak został oddzielony zaczał sie sam wydziobywać. Na szczescie to juz mu przeszło i pióra odrastaja. Problem polega na tym iz obrażony jest dalej strasznie bojaźliwy, do klatki podejść to ucieka ( na dziewczyne az z takim przerażeniem nie reaguje ale niestety to ja muszę mu grzebać w klatce by wymienić wode, jedzenie czy kolby). Z klatki wyszedl raz z własnej woli (dzisiaj go troszkę do tego zachęciłem kawałkiem arbuza). Moje pytanie brzmi jak mu pomoc, uspokoić, i przede wszystkim oswoic. Wczesniej miałem faliste i nimfy ktore nie sprawiały mi takich problemow moze dla tego iz nie były wczesniej trzymane w wolierze. Przypadek dla mnie jest o tyle poważny ze gdy podchodzę w okolice klatki zaczyna sie po calej rozbijać i często przy tym sie kaleczy. Szkoda mi zeby robił sobie krzywdę gdyz to naprawde ładny i inteligenty ptak.
Pozdrawiam
szukam sposobu na pomoc mojej aleksandreccie obrożnej w sumie to obrażonej. Mam go około miesiąca, jest mocno zestresowany, jak go odkupiłem od wcześniejszego właściciela ptaszysko było w dość dużym stopniu pozbawione piór. Właściciel twierdził iz Alex został podziobany przez inne papugi ( brak piór i dziwne ślady na głowie na to wskazują) a potem jak został oddzielony zaczał sie sam wydziobywać. Na szczescie to juz mu przeszło i pióra odrastaja. Problem polega na tym iz obrażony jest dalej strasznie bojaźliwy, do klatki podejść to ucieka ( na dziewczyne az z takim przerażeniem nie reaguje ale niestety to ja muszę mu grzebać w klatce by wymienić wode, jedzenie czy kolby). Z klatki wyszedl raz z własnej woli (dzisiaj go troszkę do tego zachęciłem kawałkiem arbuza). Moje pytanie brzmi jak mu pomoc, uspokoić, i przede wszystkim oswoic. Wczesniej miałem faliste i nimfy ktore nie sprawiały mi takich problemow moze dla tego iz nie były wczesniej trzymane w wolierze. Przypadek dla mnie jest o tyle poważny ze gdy podchodzę w okolice klatki zaczyna sie po calej rozbijać i często przy tym sie kaleczy. Szkoda mi zeby robił sobie krzywdę gdyz to naprawde ładny i inteligenty ptak.
Pozdrawiam