Mały terrorysta
: śr sie 26, 2009 19:59
Witam!
Jeżeli już wcześniej był podobny temat to z góry przepraszam.
Mój problem zapewne dotyka setki innych ludzi i pierwszy raz muszę przyznać, że rozumiem ich ból:( wcześniej wydawało mi się to takie absurdalne... oswajanie...
W ubiegłym tyg. zakupiłam u hodowcy aleksandrette większą, ręcznie karmioną, a potem 'niedopieszczoną' brakiem czasu hodowcy(mały dzikusek).
Karmiona była bardzo drogim pokarmem(widziałam osobiście), jest wyjątkowo piękna (ma 8 miesięcy)jak inne jego ptaki... wyglądały jak z obrazka. Hodowca pozwolił mi wybrać jedną z 2 alex większych. Nie owijał w bawełnę, sam powiedział wprost, że nie miał dla nich czasu. Widziałam co biorę, były płochliwe, ale jedna przejawiała większą sympatię (tak mi się wydawało)i ja poprostu wzięłam. Do niedzieli była dosyć łagodna, pozwoliła włożyć rękę do klatki, chwilunię się pogłaskać i sama dawałam jej spokój. Jak wracam z pracy i jest pod moim okiem to wkładam jej do klatki moją najukochańszą alex różowopierśną żeby sie oswoiły. Wiadomo, że jak wchodzi w grę jedzenie to czasem prychają na siebie, ale uwielbiają siedzieć wspólnie na otwieranej górze klatki, nazywam to ich balkonikiem;)
Od poniedziałku zmiania o 180stopni. Zaczyna terroryzować moją staruszkę Coco i dziobać ją po głowie. Nie trzymam już ich razem, bo martwię się, że może wyrządzić Cocuni krzywdę. A od wczoraj stawia się już na mnie. Prycha i dziobie! Ma duży dziób i sama zaczynam jej się bać i może to wyczuwa? Mam dwie dziury w palcu po dzisiejszym kontakcie z nią:( z dnia na dzień jest gorzej. Nawet przysmak nie pomaga. Wiem, że uwielbia marchewkę. Kiedy jej podaję, odchyla głowę i odskakuje. A jak odejdę to sama odbiera sobie marchew z miski.
Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do takiego zachowania. Kiedy odbierałam Coco to pierwszego dnia siedziała mi na ramieniu. Od roku jest ze mną, czesze mi rzęsy, włosy, daje całusy, uwielbia leżeć ze mną w łóżku i nawet kapąć się pod prysznicem! Jest wyjątkową papugą. Szanujemy się. Więc porównując obydwie.... sami rozumiecie:( co robić? Wiem, że jest nowy, młody...potrzeba czasu... ale z dnia na dzień gorzej? To chyba nie jest dobry objaw? Nie powinno być odwrotnie?
Jeżeli już wcześniej był podobny temat to z góry przepraszam.
Mój problem zapewne dotyka setki innych ludzi i pierwszy raz muszę przyznać, że rozumiem ich ból:( wcześniej wydawało mi się to takie absurdalne... oswajanie...
W ubiegłym tyg. zakupiłam u hodowcy aleksandrette większą, ręcznie karmioną, a potem 'niedopieszczoną' brakiem czasu hodowcy(mały dzikusek).
Karmiona była bardzo drogim pokarmem(widziałam osobiście), jest wyjątkowo piękna (ma 8 miesięcy)jak inne jego ptaki... wyglądały jak z obrazka. Hodowca pozwolił mi wybrać jedną z 2 alex większych. Nie owijał w bawełnę, sam powiedział wprost, że nie miał dla nich czasu. Widziałam co biorę, były płochliwe, ale jedna przejawiała większą sympatię (tak mi się wydawało)i ja poprostu wzięłam. Do niedzieli była dosyć łagodna, pozwoliła włożyć rękę do klatki, chwilunię się pogłaskać i sama dawałam jej spokój. Jak wracam z pracy i jest pod moim okiem to wkładam jej do klatki moją najukochańszą alex różowopierśną żeby sie oswoiły. Wiadomo, że jak wchodzi w grę jedzenie to czasem prychają na siebie, ale uwielbiają siedzieć wspólnie na otwieranej górze klatki, nazywam to ich balkonikiem;)
Od poniedziałku zmiania o 180stopni. Zaczyna terroryzować moją staruszkę Coco i dziobać ją po głowie. Nie trzymam już ich razem, bo martwię się, że może wyrządzić Cocuni krzywdę. A od wczoraj stawia się już na mnie. Prycha i dziobie! Ma duży dziób i sama zaczynam jej się bać i może to wyczuwa? Mam dwie dziury w palcu po dzisiejszym kontakcie z nią:( z dnia na dzień jest gorzej. Nawet przysmak nie pomaga. Wiem, że uwielbia marchewkę. Kiedy jej podaję, odchyla głowę i odskakuje. A jak odejdę to sama odbiera sobie marchew z miski.
Jakoś nie mogę się przyzwyczaić do takiego zachowania. Kiedy odbierałam Coco to pierwszego dnia siedziała mi na ramieniu. Od roku jest ze mną, czesze mi rzęsy, włosy, daje całusy, uwielbia leżeć ze mną w łóżku i nawet kapąć się pod prysznicem! Jest wyjątkową papugą. Szanujemy się. Więc porównując obydwie.... sami rozumiecie:( co robić? Wiem, że jest nowy, młody...potrzeba czasu... ale z dnia na dzień gorzej? To chyba nie jest dobry objaw? Nie powinno być odwrotnie?