TROSZKĘ O OSWAJANIU
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
- fotorobart
- Posty: 481
- Rejestracja: śr gru 28, 2011 21:50
- Ptaki które hoduję: Nic nie hoduję. Mam członków rodziny: Wacka i Kasię
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: TROSZKĘ O OSWAJANIU
Daj mu dziewczynę
- Rozalka:)
- Posty: 389
- Rejestracja: wt cze 14, 2016 10:57
- Ptaki które hoduję: Lilianki, rudosterka zielonolica
- Lokalizacja: Siedlce
Płeć jest obojętna, wystarczy że nie da się budki i już po sprawie, dzieci nie ma. Tylko w przypadku dokupienia samca dodatkowo nie ma szans na znoszenie jaj ale jak komuś to nie przeszkadza to po prostu się je wyrzuca. Nie wiem czemu niektórzy dwie papugi od razu kojarzą z rozmnażaniem bo nawet jeśli chcą to zależy tylko i wyłącznie od właściciela czy da budkę czy nie
Cześć, w sobotę kupiłem rudosterke od hodowcy. Papuga wykluła się 3.12 i jest zaobrączkowana. Papuga razem z dwoma innymi została odseparowana tydzień po wykluciu. Trzymane były w klatce z żeberkami tylko z przodu bo bokach zamknięta i karmił ją ręcznie i wyciągał, nigdy nie latała wolno. Pan powiedział mi, aby od początku wyciągać ją na ręce i nie pozwolić jej latać przez najbliższy miesiąc. Ogólnie to papuga swobodnie podchodzi i zjada słonecznik z palcy mimo, że ma go w pojemniczku. Jak włożyłem rękę do klatki to też jadła z ręki ale zastanawia mnie to czy to dobre, że ja ją tak na siłę biorę w ręce i trzymam na piersi. Łapie ją normalnie w ręce kładę na klatce piersiowej i przytrzymuje nad nią dłoń by nie odleciała. Głaskam i karmię. W takiej sytuacji ona je mi z ręki, czy to jabłko, czy to słonecznik ale ewidentnie irytuje ją moja dłoń, bo trochę rusza skrzydłami, lekko skrzeczy i czasem szczypie (dziobie). Pan hodowca mówi, że mam jej nie odpuszczać i robić tak codziennie, aż się przyzwyczai i dopiero po tym czasie mogę wypuścić na pokój (najlepiej za miesiąc). Waham się, czy trzymać się tego zachowania, czy jednak je zmienić. Sposoby oswajania, które tu czytałem są inne ale jednak jak wspomniałem nigdy nie latała wolno i trzymana była w ręce od małego. Hodowca powiedział, że jak puszczę ją wolno zanim się przyzwyczai nie będzie chciała wracać mi do rąk i zdziczeje.
- fotorobart
- Posty: 481
- Rejestracja: śr gru 28, 2011 21:50
- Ptaki które hoduję: Nic nie hoduję. Mam członków rodziny: Wacka i Kasię
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Dla mnie to bez sensu. Papuga musi latać... Biorąc ją na siłę, sprawisz, że papuga nigdy Ci nie zaufa i będzie się Ciebie bała.. A strachem na przyjaźń moim zdaniem nie zasłużysz... Nie ruszałbym papugi, nie dotykał pierwszy, tylko czekał aż sama przyjdzie ... :) Twoja papuga Twój wybór.
Witam, jest to mój pierwszy post na forum. Od paru dni jestem właścicielem swojej pierwszej papugi. Jest to Lorysa, którą odebrałem od hodowcy gdy miała 7 tygodni. Zanim zabrałem się za kupno najpierw oczywiście przeczytałem wiele waszych postów na temat hodowli papug, obejrzałem dużo materiałów na kanale Papuzia Telewizja i jakieś podstawy jak należy zajmować się papugami przyswoiłem. Teraz jednak cały czas zastanawiam się czy nie popełniam błędów w oswajaniu mojej małej papużki i chciałbym was prosić o rady.
Zacznę od tego, że przed zakupem nastawiłem się na to, że zaraz po przywiezieniu papugi do domu włożę ją do klatki i przez pierwsze parę dni dam jej spokój, ona będzie siedziała sobie na żerdzi, nie będę jej z klatki wyjmował i dopiero po jakichś 3/4 dniach zaczną z papugą rozmawiać, otworzę jej klatkę i będę postępował tak jak piszą eksperci. Każdy mówił, że im młodsza papużka tym łatwiej będzie mi ją oswoić. Teraz kilka faktów. Moja papuga po 10 dniach została oddzielona od rodziców i karmiona ręcznie przez hodowcę i trzymana ze swoim rodzeństwem, a dokładnie jedną siostrą/bratem. Pani, która sprzedała mi papugą od wielu lat zajmuję się hodowlą Lorys i dużo mi powiedziała na ten temat. Po pierwsze papugi przez większość dnia były trzymane na kolanach w ręczniczku, a na noc spały sobie w klatce. Jednak tak jak powiedziałem to jest młoda papużka i w momencie odbiory przeze mnie miała półtora miesiąca więc nie latała i nie siedziała na żerdzi tylko spała sobie z pluszakiem w takim pudełku w klatce. Jak przyjechałem po papugę to wziąłem ją na ręce, nakarmiłem na blacie i później jakiś czas trzymałem na kolanach, wszystko było ok.
Po przyjeździe do domu Papuga nie chciała wyjść z kartonika, żebym ją od razu nakarmił więc wyjąłem ją i dałem jeść tak, żeby dobrze mnie kojarzyła od pierwszych chwil. Zjadła bez problemu ale od razu była bardzo zestresowana i nie chciała siedzieć na kolanach. Zrobiłem jej podobną budkę w klatce i zostawiłem na jakiś czas jednak przy próbie wyjęcia papugi z klatki, żeby trzymać ją na ręczniku papuga bardzo kwili i w mojej opinii jest bardzo wystraszona. Oprócz tego cofa się gdy ją trzymam i próbuje schować się w jakiś zakamarek dlatego nie chcę jej stresować i chowam do klatki, a tam ucieka do pudełka i przez jakiś czas piszczy, a później jest spokojniejsza, podgryza pluszaka ale jak podchodze, żeby z nią porozmawiać to zaczyna kwilić. W nocy jest spokojna tylko czasem mocno trzepocze skrzydłami.
Nie wiem teraz co mam robić, przez to, że papuga jeszcze nie była "odchowana" tak jak roczna, z którą postępowałbym tak jak na początku napisałem tylko jest jeszcze takim trochę pisklakiem, którą chciałem traktować tak jak hodowca, od którego ją kupiłem. Tylko teraz nie mogą zostawić papugi na parę dni samej choćby dlatego, że jest jeszcze w tej swojej budce (odwrócone pudełko), w połowie zasłoniętej, siedzi na ręczniku i muszę jej ten ręcznik codziennie wymieniać bo robi tam kupkę, a nie chcę żeby ją zjadała, co ostatnio zauważyłem że próbuje robić pewnie dlatego, że Lorysy robią słodkie odchody. Z drugiej strony nie mogę jej zostawić w pustej klatce z bykowym podłożem, żerdziami i zabawkami bo wtedy będzie pewnie jeszcze bardziej przerażona, a poza tym nie wleci na razie na żerdź. Przed chwilą ją karmiłem to była chyba taka głodna, że bez problemu wychodziła do łyżeczki, nawet na dłoni mi stanęła, a jak podnosiłem łyżeczkę do góry to aż chciała wejść na tą budkę w klatce, wyglądała jakby w ogóle się nie bała, a po chwili jak się najadła to schowała się w rogu i zaczęła piszczeć wystraszona, że postanowiłem przestać ją stresować i zostawiłem samą. Widze też, że łapie dziobkiem łapki i czasem główę wkłada w pióra na górze. Boję się, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Mając taką młodą papużkę powinno pójść jak z płatka, a mi się wydaje, że jest bardzo ciężko Zastanawiam się co powinienem teraz robić. Jak myślicie?
Zacznę od tego, że przed zakupem nastawiłem się na to, że zaraz po przywiezieniu papugi do domu włożę ją do klatki i przez pierwsze parę dni dam jej spokój, ona będzie siedziała sobie na żerdzi, nie będę jej z klatki wyjmował i dopiero po jakichś 3/4 dniach zaczną z papugą rozmawiać, otworzę jej klatkę i będę postępował tak jak piszą eksperci. Każdy mówił, że im młodsza papużka tym łatwiej będzie mi ją oswoić. Teraz kilka faktów. Moja papuga po 10 dniach została oddzielona od rodziców i karmiona ręcznie przez hodowcę i trzymana ze swoim rodzeństwem, a dokładnie jedną siostrą/bratem. Pani, która sprzedała mi papugą od wielu lat zajmuję się hodowlą Lorys i dużo mi powiedziała na ten temat. Po pierwsze papugi przez większość dnia były trzymane na kolanach w ręczniczku, a na noc spały sobie w klatce. Jednak tak jak powiedziałem to jest młoda papużka i w momencie odbiory przeze mnie miała półtora miesiąca więc nie latała i nie siedziała na żerdzi tylko spała sobie z pluszakiem w takim pudełku w klatce. Jak przyjechałem po papugę to wziąłem ją na ręce, nakarmiłem na blacie i później jakiś czas trzymałem na kolanach, wszystko było ok.
Po przyjeździe do domu Papuga nie chciała wyjść z kartonika, żebym ją od razu nakarmił więc wyjąłem ją i dałem jeść tak, żeby dobrze mnie kojarzyła od pierwszych chwil. Zjadła bez problemu ale od razu była bardzo zestresowana i nie chciała siedzieć na kolanach. Zrobiłem jej podobną budkę w klatce i zostawiłem na jakiś czas jednak przy próbie wyjęcia papugi z klatki, żeby trzymać ją na ręczniku papuga bardzo kwili i w mojej opinii jest bardzo wystraszona. Oprócz tego cofa się gdy ją trzymam i próbuje schować się w jakiś zakamarek dlatego nie chcę jej stresować i chowam do klatki, a tam ucieka do pudełka i przez jakiś czas piszczy, a później jest spokojniejsza, podgryza pluszaka ale jak podchodze, żeby z nią porozmawiać to zaczyna kwilić. W nocy jest spokojna tylko czasem mocno trzepocze skrzydłami.
Nie wiem teraz co mam robić, przez to, że papuga jeszcze nie była "odchowana" tak jak roczna, z którą postępowałbym tak jak na początku napisałem tylko jest jeszcze takim trochę pisklakiem, którą chciałem traktować tak jak hodowca, od którego ją kupiłem. Tylko teraz nie mogą zostawić papugi na parę dni samej choćby dlatego, że jest jeszcze w tej swojej budce (odwrócone pudełko), w połowie zasłoniętej, siedzi na ręczniku i muszę jej ten ręcznik codziennie wymieniać bo robi tam kupkę, a nie chcę żeby ją zjadała, co ostatnio zauważyłem że próbuje robić pewnie dlatego, że Lorysy robią słodkie odchody. Z drugiej strony nie mogę jej zostawić w pustej klatce z bykowym podłożem, żerdziami i zabawkami bo wtedy będzie pewnie jeszcze bardziej przerażona, a poza tym nie wleci na razie na żerdź. Przed chwilą ją karmiłem to była chyba taka głodna, że bez problemu wychodziła do łyżeczki, nawet na dłoni mi stanęła, a jak podnosiłem łyżeczkę do góry to aż chciała wejść na tą budkę w klatce, wyglądała jakby w ogóle się nie bała, a po chwili jak się najadła to schowała się w rogu i zaczęła piszczeć wystraszona, że postanowiłem przestać ją stresować i zostawiłem samą. Widze też, że łapie dziobkiem łapki i czasem główę wkłada w pióra na górze. Boję się, żeby nie zrobiła sobie krzywdy. Mając taką młodą papużkę powinno pójść jak z płatka, a mi się wydaje, że jest bardzo ciężko Zastanawiam się co powinienem teraz robić. Jak myślicie?
-
- Posty: 3
- Rejestracja: ndz sty 05, 2020 20:45
- Ptaki które hoduję: Faliste i Aleksandretta Obrożna
Od piątku mam dwu miesięczną Aleksandretta obrożna wczoraj dopiero zaczęła jeść i pić nie boi się jak podchodzę do klatki nawet czasem bardziej się przybliża żeby mnie zobaczyć ale gdy prubuje mu dać jakiś smakołyk z ręki to się bardzo boi przez pręty jak i w klatce czasem zje świeżego banana lub jabłko ale odrazy ucieknie gdy tylko dziabnie owoc ziarna lub suszone owoce nie zje z ręki tak samo z ptysiami a to był jej ulubiony smakołyk u hodowcy głaskać się wogule nie daje bo ucieka jeść się przy mnie nie boi ale pić tak gdy mnie ma mnie długo w pokoju lub nie patrze na nią zbyt długo to obkronża klatkę i krzyczy żebym zwrucul na nią uwagę wiem że mam ją dopiero 3 dni ale jak mogę ją oswoić żeby zaczęła jeść z ręki i nie bała się głaskać lub usiąść na rękę?
Masz dobre podstawy. Rób dalej to co robisz- nic na siłę.
Po pewnym czasie sam się przekona i będzie pozwalał na coraz więcej.
Po pewnym czasie sam się przekona i będzie pozwalał na coraz więcej.
- Justkondzio
- Posty: 29
- Rejestracja: śr lip 15, 2020 16:24
- Ptaki które hoduję: Papużka Falista Leptuś
Od tygodnia mam pięknego samca papużki falistej. Ma on ok. 6 tygodni. Bardzo chciałbym wykorzystywać „moc” smakołyka i w ten sposób oswajać swojego przyjaciela. Niestety poza ziarnami nic nie tyka. Próbowałem wiele owoców i warzyw, zieleninę, dziś koperek, mieszam to z nasionami, ze i tak wybiera tylko swoją mieszankę. A nawet jak zje coś niechcący to mu to nie smakuje. Czuję, że przez ten brak smakołyka oswajanie bardzo cierpi, nie mogę go niczego nauczyć. Co prawda wejdzie mi na rękę jak mam ziarna, nawet wszedł ostatnio na ramię, ale po niedługim czasie zwiewa żeby usiąść przy oknie i krzyczeć do ptaków, które przez nie widzi. Nie wiem czy po prostu jest jeszcze za młody i wyrobi w sobie łaknienie nowych smaków z czasem? Brakuje mi chyba pomysłów z czym jeszcze mogę próbować, jak znaleźć coś co mu bardzo zasmakuje i potem go dzięki temu oswajać i zachęcać do bliższej więzi ze mną.. Może ktoś mający doświadczenie z falistymi będzie wiedział co mi podpowiedzieć?
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Spróbuj mu podać z ręki proso senegalskie w kłosach.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
-
- Posty: 1
- Rejestracja: śr gru 23, 2020 00:37
- Ptaki które hoduję: Alexandretty nimfy roselle faliste kanarki
Hey kupiłem 3 Alexandretty wielkie.Są z woliery zewnętrznej.teraz dostały woliere o wielkości 30 metrów kwadratowych.1 samiec i dwie samice.Narazie są bardzo płochliwe i kiedy wchodzę do środka zaczynaja latać i drzeć ryja. a ja zmieniam miski wodę zaczepiam smakołyki.1 samica jest z 2019 2 samica i samiec są z 2020.Nie szukam narazie w nich przyjaciół napewno nimi nie będą.Ale są takie śliczne.Staram się tam siedzieć w wolierze jak najdłużej a one mnie obserwują.zamiatam zmiotka ,szeleszcze zabawkami ,łagodnie podśpiewuje ,rozmawiam do nich, a one patrzą jak na głupka może się kiedyś zaprzyjaźniony.co myślicie
Myślę Dodek83, że szanse na przyjaźń są bardzo duże. Oczywiście nie mówię tu, o "przyjaźni" jaką dostajesz od ręcznie karmionych tworów, ale uwierz mi, że nie ma większej satysfakcji, jak tzw dzika papuga okaże ci zaufanie i zaprzyjaźni się z tobą, bo tak wybrała, a nie została do tego zmuszona. Sam posiadam Aleksandrette Chińską, zakupiona z woliery, dzikus nieziemski, sama obecność człowieka wywoływała w niej szał i panikę. Dziś minęly prawie 2 lata i co się zmieniło? Panika i strach zniknęły, Grażyna przybiega po smakołyki, śmiało bierze z ręki, czasem pozwoli się pogłaskać czy wejdzie na rękę. Może to nie wiele, w porównaniu z tym, co ludzie wyczyniają z rk ptakami, ale dla mnie to znaczy bardzo dużo, bo zaufał i w pewnym stopniu zaprzyjaźnił się ze mną dziki ptak, zasłużyłem na jego zaufanie. Super Dodek83, że masz więcej niż jedna papugę i taką wolierę, ale 3 papugi to trochę kiepski pomysł. Co będzie z trzecią, gdy dwie stworzą parę? Może warto dokupić samca?
luk
-
- Posty: 7
- Rejestracja: śr gru 16, 2020 12:06
- Ptaki które hoduję: Papużki faliste, nierozłączki
Szanse zawsze są. Kiedyś za dzieciaka miałam dziką nimfę, gryzła wszystkich niemiłosiernie, często do krwi. Z całej rodziny to ja przebywałam z nią najczęściej, więc po jakimś czasie przywykła i przestała na mnie syczeć, a nawet wydawała się całkiem wyluzowana. Któregoś dnia zaryzykowałam i wypuściłam ją na pokój, usiadła mi na głowie :)
Nie ma wspanialszego uczucia niż świadomość, że zwierzę zaufało.
Nie ma wspanialszego uczucia niż świadomość, że zwierzę zaufało.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: czw lut 11, 2021 17:43
- Ptaki które hoduję: Papugi nimfy i papugi faliste
Moja też nie jadła przez kilka dni bardzo się o nią martwiłam... Ale w końcu gdy wyszłam z pokoju zaczęła jeść nie wiem o co jej chodziło ha ha. Dobrze, a jak to nie pomoże to możesz spróbować udawać że jesz ziarno i mówić przy tym mmmm jakie dobre pyszne spróbuj mniam i mlaskać wiem że to dziwne ale ja robiłam tak z owocami moja nie chciała jeść owoców więc wzięłam sobie kawałek jabłka i mlaskalam przy niej mówiąc mmm Lea popatrz jakie to pyszne mniamsushi2051 pisze: ↑pt gru 29, 2006 15:43Od wczoraj mam mala aleksandrette , kupilam ja od pana Wojtka, mloda papuzka po wejsiu do klatki nie byla az tak bardzo przestraszona, klatke postawilam wysoko obok mojego lozka przez co mam kontakt z nia caly czas, zauwazylam ze nie boi sie az tak bardzo jak podchodze do klatki najpierw robi kilka kroczkow do tylu a potem wraca na miejsce i sie przyglada, jak podejde do komputera to zaczyna chodzic po klatce tak jakby chciala zwrocic na siebie uwage:) martwi mnie jedna rzecz papuzka od wczoraj nic jeszcze nie zjadla, nie pila wody i nie wydaje dzwiekow, wiem ze nie da sie papuzku oswoic odrazu i ze potrzebne juz duzoo cierpliwosci ale boje sie ze jak nie bedzie jadla to jeszcze sie cos stanie , czy moge jej jakos pomoc w jedzeniu? po jakim czasie moge otworzyc klatke zeby papuzka polatala w pokoju?
pozdrawiam
To było dziwne... Ale teraz moja papużka zajada się jabłuszkiem
-
- Posty: 3
- Rejestracja: pt mar 12, 2021 09:55
- Ptaki które hoduję: Aleksandretta chińska
Witam wszystkich, jestem nowicjuszem, kupiłem że sklepu aleksandrette chińską ( samiec około półtora roczny) . Mam ją jakieś dwa trzy tygodnie, rzekomalo ręcznie karmiona ale tak - nie ma szans jej dotknąć ( ucieka i wrzeszczy), nie je z otwartej ręki nie mówiąc o tym by wchodziła na rękę , orzeszki je jak jej dam z zewnątrz klatki, z klatki nie wychodzi wogole...czy sprzedawca mnie oszukał mówiąc że jest ręcznie karmiona?wogole nie wykazuje oznak oswojenie, jak dzieci pod klatkę podchodzą to wrzeszczy na nie, nie wspomnę że gadam do niej codziennie po 15 minut max pół h ale nic nie powtarza...czy może się wypowiedzieć na powyższy temat ktoś kto się orientuje na temat aleksandrett chińskich? pozdrawiam wszystkich
- WOJTEKZ
- -#Administrator
- Posty: 1667
- Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:12
- Ptaki które hoduję: ALEKSANDRETTY OBROŻNE i kilka innych gatunków papug
- Lokalizacja: ŁÓDŹ
- Kontakt:
Ręcznie karmiona nie zawsze oznacza że ptak jest oswojony, powinien przynajmniej nie bać się otoczenia i samej ręki. Będziesz musiał poświęcić papudze dużo czasu zanim się oswoi. Być może ptak był karmiony ręcznie ale to był dawno temu i przez ten czas ptak zdążył zdziczeć jednak równie dobrze sprzedawca mógł Cię oszukać.
To że ktoś mówi iż trzyma ptaki przez 20 lat , wcale nie oznacza że ma o nich jakieś pojęcie. Pamiętajmy że uczymy się przez całe życie.
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Pozdrawiam
zawadzki112@poczta.onet.pl
GG 7481455
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości