Para aleks. Zachowanie samicy w trakcie lęgu

Pytania i problemy związane z zachowaniem aleksandrett.

Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ

Knopers
Posty: 25
Rejestracja: pt gru 28, 2012 07:42
Ptaki które hoduję: aleksy nimfol
Lokalizacja: śląsk

Para aleks. Zachowanie samicy w trakcie lęgu

#41

Post autor: Knopers » śr lip 17, 2013 10:49

Dwa żólte i zielony wychodzą z budki, Gośka głównie dokarmia czwarte niebieskie pisklę, które z budy wystawia pół tłowia ( czwarte póżne jajko, które chciałam wyciągać :oops: a tu takie ładne dziecko )

– najstarszy żółtek non stop domagał się karmienia i „ łaził” i latał za Gośką jak cień - już myślałam, że ona mu nie daje jeść i że będę musiała kombinowac z dokarmianiem

- ale daje ( wieczorem dała wszystkim) -najfajniejsze jest to , że niebieski dzielił się z „natychmiast chcę jeśc” tym co dostał i tak najmłodszy dzieciak dokarmiał najstarszego dzieciaka.
( czyżby samiec i samica ?)

Wczoraj przy karmiku już jadł sam razem z zielonym, który jest niesamowitym „ spokojem” ( ona ich chyba brała na przetrzymanie, żeby zaczeli sami) wcale jej się nie dziwię, no takie „byki” a ciagle do niej ( dzieci a większe od Nimfola) i one jakieś grubsze od Gośki

No i wczoraj dwa żółte zaczeły latać – i tak jak sądziłam Gośka dostanie „ szmergla” …

dwa latają a drugie dwa w klatce i w budzie – mamuśka jakoś nie może się sklonować więc najpierw pogoniła Olka na szafę ( norma :!: ) a potem wołała dzieci
… najstarszy mistrz od razu poradził sobie z przefrunięciem przez drzwi do drugiego pokoju ( to ten „głodomor” to pewnie dlatego) i z wersalki usiadł z tatą na szafie a tu trzeba pomóc drugiemu, który nawet nie próbował wylądować w drugim pokoju tylko trzymał się w okolicy klatki, no i jeszcze wrócić do budy do najmłodszego i zielonego, który nie chciał na te loty nawet patrzeć i też się schował.

Olek z najstarszym na szafie… ( Gośka w budzie, można swobodbiej…) i on do niego dziobek do dziobka …ale nie karmi,gada i gada a to go szturchnie a to za łapkę złapie…nie wiem czy to zachęta do latania i miłość czy ma niecne zamiary( ale krzywdy mu wkażdym bądź razie nie robi )

a ... tak mi przyszło do głowy, że ojciec Gośki może był agresywny i skubał małe a może i łapy im obgryzał – dlatego ona trzyma Olka z daleka – tak se dumam bo nie znam psychiki papug, czy one pamietają ?

Gosia mimo, że prawie ma „ szmergla” i tak pilnuje Olka, a jak ona lata to on się jej niestety po prostu boi, za to Nimfol śpiewa do wszystkich… no tyle żółtków naokoło fruwa a on przecież uwielbia żółtego Olka i tak „ cyrk” trwa sobie nadal…

Awatar użytkownika
Grzegorz
-#Administrator
-#Administrator
Posty: 853
Rejestracja: sob wrz 16, 2006 15:07
Ptaki które hoduję: aleksandretta obrożna, większa, chińska, himalajska, różowopierśna, seledynowa, żako, rudosterka, księżniczka walii, konura słoneczna, ara ararauna
Lokalizacja: Siedlce
Kontakt:

#42

Post autor: Grzegorz » śr lip 17, 2013 11:15

Ty opowiadania mógłbyś pisać;-) fajnie się to czyta:)
www.papugi.pl - papugi ogłoszenia
Każdy dzień przynosi nowe doświadczenia...

Knopers
Posty: 25
Rejestracja: pt gru 28, 2012 07:42
Ptaki które hoduję: aleksy nimfol
Lokalizacja: śląsk

#43

Post autor: Knopers » śr lip 31, 2013 09:42

Przestały nocowac w budzie no poza „daj-daj” i Gośką
więc bezczelnie jak wszystkie „szlifowały” loty i lądowania
ściągłam budkę i przemeblowałam klatkę – samica ogłosiła całemu światu, że nie ma gniazda
( no ta to potrafi się rozedrzeć)poczym sprawdziła ile pojemników z żarciem i co w nich jest i przeszła na tym do porządku dziennego.

Olek wieczorem nie mógł się nadziwić, że on śpi na drabinie przy budzie a budy niet..

Młode porozglądały się i … nic no oczywiście poza „daj-daj”
( ten byczek – samiec jak nic –jest już fest wypasiony, sam je i od Gośki ciągnie a ja jej mówię
„ nie dawaj już mu on sam je a z ciebie nic nie zostanie bo cię wkońcu zeżre" )

„daj-daj” no normalnie … Copperfield nie ma budy jest ściana – jaki zdziwiony
Buda ściągnięta, Gośce złość nie przechodzi ( no ale pełno dziecioków naokoło)
zielony i niebieski zarezerwowany na dniach będą miały nowe domki.
Za to polecam wszystkim „daj-daj” ten pieron to będzie przekupny i
żółtą-lutino samiczkę ( po głowie mi tak wygląda) no ona to jest spokojna -bez problemu wymieniam jedzenie a ona się przygląda co daje - jakby popracować to fajne paputy z nich będą.

http://www.papugi.pl/ads/view.php?id=210 <biggrin>

deasy
Miłośnik ptaków
Posty: 64
Rejestracja: śr gru 12, 2012 18:15
Ptaki które hoduję: Aleksandretty obrożne, żako :D
Lokalizacja: śląsk
Kontakt:

#44

Post autor: deasy » śr sie 07, 2013 18:42

Oj pogniewam sie <Glupek2>

Knopers
Posty: 25
Rejestracja: pt gru 28, 2012 07:42
Ptaki które hoduję: aleksy nimfol
Lokalizacja: śląsk

#45

Post autor: Knopers » pn sie 12, 2013 07:29

Deasy ja Cię bardzo przepraszam czytałam o Twoim Żakusiu i do głowy by mi nie przyszło, że jednak będziesz chciała jeszcze Alekse (choć powinnam do Ciebie najpierw napisać :oops: ) szkoda, że się nie odezwałaś – no też masz niezły „cyrk” 3 Alki i Żakuś.

A u nas czysta rewolucja choć zielony był prawie na etapie nowego domu, panowie przekonali mnie, że on to zostaje z nami .
A teraz wrócę trochę wstecz.
Gośka namiętnie i uparcie goniła Olka nie dopuszczając go do stada – jakiś czas temu był u nas Pan, który chciał niebieskie dziecko do woliery ( no ta niebieska to miała „branie” choć była taka sympatyczna, że szkoda by jej było żeby zdziczała w wolierze) jak zobaczył to stado piękności to zaczęła się rozmowa, że nie dziecko tylko i samca i samicę bo pisklaki są niesamowite z tej pary. Więc opowiadam, całą historię i to, że ona go już nie akceptuje i atakuje – pan stwierdził, że dlatego, że ma dzieci ( no a przecież zielony miał też zostać) a w razie jakby Gośka nie chciała już Olka to on ma stalowego samca bez pary i zieloną samicę też bez pary więc zobaczy niech się same łączą bo będą razem w wolierze z wszystkimi Alkami.
Jak chłopaki na mnie skoczyli, że to jest dobre rozwiązanie bo Gośka już nawet jabłka z ręki nie chce brać
( całkowity dzikus się z niej zrobił przy dzieciach) i zostanie zielony a jego oswoimy jak Nimfę, że wymiękłam i pojechaliśmy zobaczyć i sprawdzić warunki .
Jak ja bym chciała mieć dom i swoje podwórku też bym sobie zrobiła taką 5 m wolierę raj dla Aleks.
Najpierw „poszedł” Olek,( nie od razu dość długo się wahałam i zwlekałam licząc na dobre serce Gośki no ale w końcu szkoda go było bo całkowicie go zastraszyła i wykluczyła ze swojego stada ) Zoltar Nimfa strasznie krzyczał, rany jak go szukał na szafie jak się darł <boisie> - a Gośka jakby w ogóle nie zauważyła, że go już nie ma co prawda sprawdziła szafę i trochę wołała ale jakieś tęsknoty nie zauważyłam
W końcu z Gośką został już tylko zielony i „ daj daj” ( obawiałam się że on jest emocjonalnie nie dojrzały jak cień za nią) w końcu odpowiedni człowiek miał Nimfę 15 lat – umarła
- „ daj daj „ w dobrych rękach i opieka i miłość większa niż u mamuśki.
Z nami jest zielony Arek i Nimfa Zoltar ( A –Z komplet) za m-c będę sprawdzać jak Gośka i Olek.
Jedno Wam powiem mamy pary Aleks w mieszkaniach w blokach - nie rozmnażajcie ich !
Moją sytuację już znacie co się działo ale jak straszna to jest odpowiedzialność i jeszcze żeby młodym znalejź dobry dom ( na chwilę obecną u mnie żadnych par, ja mam dość)
Co ja się napytałam i ile razy odmówiłam bo nie miałam pewności
O Gośce i Olku jeszcze powiem, a Arek to już raczej nie ten wątek


Knopers
Posty: 25
Rejestracja: pt gru 28, 2012 07:42
Ptaki które hoduję: aleksy nimfol
Lokalizacja: śląsk

#46

Post autor: Knopers » czw wrz 05, 2013 14:33

Byliśmy z synem u Gośki ( cholera jednak mam do niej duży sentyment )
funkcjonuje w wolierze z wszystkimi Alkami wygląda na szczęśliwą, regeneruje się po dzieciach
i … nie atakuje Olka po prostu sobie latają ale i tak „ rządzi” - przy warzywach w karmniku ona pierwsza <brawo> fajne takie stadko ;)

a Oluś to chyba Casanowa bo teraz karmi zieloną samicę – tak mi przyszło do głowy, że on tam będzie deptał wszystkie samice a potem będzie miał święty spokój od dzieci <mruga>

nagadałam się znowu pełno, że w przyszłym roku jak zacznie z chęciami to na nią trzeba bardzo uważać … no ale nowy właściciel to wszystko wie w końcu lata doświadczenia …

Na zimę będą zabrane do domu mają pokój ( no niezły cyrk tyle Aleks …łlloooo matko 6 dziobów
– no Gośka to cicha nie jest a wiadomo jak jedna zacznie to cały koncert wrzasków, choć jak byliśmy to normalnie między sobą „ gadały” ale słonko to na pewno odpowiednio witają wiadomo)

I to byłoby na tyle - katygorycznie stwierdziłam, że więcej nie jadę,
bo mi tak … dziwnie

<bezradny>

i szczerze to do Arka nie mam już takiego sentymentu mimo, że to bardzo sympatyczna ptaszyna i bardziej towarzyska od Gośki i Olka - ale do niej było to „ coś” … z Gośką tyle żeśmy przeszli…

eeehhhh no ale to para dla profesjonalistów bo ja mało „ szmergla” nie dostałam z jej agresją
a teraz może są szczęśliwsze, większe stado, woliera i powietrze a potem cały pokój
– niech żyją w szczęściu długie lata <ok>

ODPOWIEDZ

Wróć do „Zachowanie aleksandrett.”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 4 gości