#25
Post
autor: Frida84 » sob sie 16, 2008 20:32
No to może i ja się wypowiem, chociaż pewnie zaraz dostanę WIEEELKĄ burę. Niektórzy wiedzą, że zanim kupiłam Stefana to w domu miałam Franka, przecudnego czarnego jak węgiel dachowca. Kocina miała już parę latek, ale stary nie był. No ale do rzeczy: jak przyniosłam Stefana to przez pewien czas Franio nie miał wstępu do pokoju, z czasem zaczęłam wypuszczać papugę na loty po mieszkaniu, kot też się szwendał tu i ówdzie. Po jakimś czasie, po mieszkaniu kursowała pielgrzymka; pierwszy Franek a za nim zasuwał po dywanie Stefan, i na odwrót. Jak Stefek nie widział kota to wydzierał się najgłośniej jak tylko potrafił, jak kot nie widział Stefka to łaził po mieszkaniu i mruczał i wtedy odzywał się Stefan. Jedna wielka i szczęśliwa rodzina, wszędzie było ich pełno ... do czasu, Franek zdechł i Stefan został sam. W domu było słychać tylko nawoływanie Stefana i zero odzewu. Papuga stała się osowiała, przestała przekraczać granice pokoju. Z czasem mu przeszło, jak w domu zaczęły pojawiać się następne zwierzaki.
W październiku 2007 roku w moim domu pojawiły się dwie urocze kotki - nie ukrywam, że początkowo przejawiały dość duże zainteresowanie papugami, ale ograniczało się ono jedynie do patrzenia a nie do wściekłego śledzenia każdego kroku ptaka. Teraz po prawie roku kotek jakoś nie da się zagonić do domu, bo zwyczajnie wolą przesiadywać w ogródku (no czasem któraś nawieje dalej, ale to już inna historia), wobec tego problem mam częściowo z głowy. Gdy klatka z papugami stoi w ogródku, a często gęsto nikt jej nie pilnuje, to koty i tak nie zwracają na nią uwagi. Nie chodzi mi o to, że należy bezgranicznie ufać zwierzakowi/drapieżnikowi, ale kocham wszystkie swoje zwierzaki i jakoś trudno byłoby mi się rozstać z którymkolwiek z nich, a jak ktoś chce to jedno z drugim może pogodzić.
Jak pisać, by przykazań forum nie złamać, czyli REGULAMIN
Jak pisać, by gniewu na siebie nie ściągać, czyli WYSZUKIWARKA