Glos zako i innych papug
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
Glos zako i innych papug
Czy wasze oswojone papugi poslugoja sie jeszcze naturalnym glosem przebywajac z wami?.Ja moge powiedziec ze ,moj po ok.5 latach zatracil praktycznie swoj glos.Obecnie gwizda ,piszczy,cos tam spiewa po swojemu,no i gada sporo.Jak byl bardzo mlody to tak charakterystycznie sie odzywal-dwa,trzy krotkie glosy.Teraz juz tego nie slysze.. .
Pozdrawiam. Artur
- haaszek
- Posty: 473
- Rejestracja: czw gru 14, 2006 19:57
- Ptaki które hoduję: papużki faliste
- Lokalizacja: Jarosław
- Kontakt:
Skoro w tytule jest "i innych papug" (lub czasopisma...) napiszę o moich falkach.
Jak niektórzy wiedzą, mieszkam od prawie sześciu lat z dwoma gadającymi papużkami falistym. A właściwie z półtorej gadającej papużki, bo Irena w porównaniu z Marianem mówi niewiele i trochę niewyraźnie więc się tak całkiem nie liczy.
(Jego wczorajsze przemówienie przy wymianie wody w baseniku: - Chcesz jeść? Hahahaha, co tu robisz? Idź już!
Irena tylko "Puszku, ptaszku Marian")
Marian zaczął gadać już jako trzymiesięczny młodziak i nie zmieniło się to nawet kiedy po pół roku dołączyła do niego Irena. Był okres, kiedy jego repertuar dzwięków to były prawie wyłącznie słowa, dźwięki z otoczenia (kaszel, czyszczenie nosa , dźwięk klawiatury) oraz mieszanka dżwięków ludzkonaśladowczych. Tylko krótkie "ćwir" i skrzeczenie pozostało mu typowo papuzie.
Po dołączeniu Ireny obawiałam się, że samczyk tak bardzo zatracił swój naturalny język, że nie dogada się z samiczką. Ale jakos sie udało. Marian "nauczył się" na powrót od Ireny papuziego ćwirlania, natomiast Irena zaczęła powtarzać mówione przez niego słowa.
Teraz potrafią razem dawać długie koncerty typowo falkowego ćwirlania i szczebiotania (szczególnie denerwujące podczas oglądania telewizji), ale i prowadzić długie dialogi i monologi udające ludzką mowę - nie zawsze można to zrozmieć, brzmi to jak trochę rozregulowane obcojęzyczne radio.
Kiedy się nie widzą nawołują się jak prawdziwe papużki faliste. Krótkim, przenikliwym "ćwir!!!!"
P.S.
Marian jest oswojony, Irena jest dzika.
Jak niektórzy wiedzą, mieszkam od prawie sześciu lat z dwoma gadającymi papużkami falistym. A właściwie z półtorej gadającej papużki, bo Irena w porównaniu z Marianem mówi niewiele i trochę niewyraźnie więc się tak całkiem nie liczy.
(Jego wczorajsze przemówienie przy wymianie wody w baseniku: - Chcesz jeść? Hahahaha, co tu robisz? Idź już!
Irena tylko "Puszku, ptaszku Marian")
Marian zaczął gadać już jako trzymiesięczny młodziak i nie zmieniło się to nawet kiedy po pół roku dołączyła do niego Irena. Był okres, kiedy jego repertuar dzwięków to były prawie wyłącznie słowa, dźwięki z otoczenia (kaszel, czyszczenie nosa , dźwięk klawiatury) oraz mieszanka dżwięków ludzkonaśladowczych. Tylko krótkie "ćwir" i skrzeczenie pozostało mu typowo papuzie.
Po dołączeniu Ireny obawiałam się, że samczyk tak bardzo zatracił swój naturalny język, że nie dogada się z samiczką. Ale jakos sie udało. Marian "nauczył się" na powrót od Ireny papuziego ćwirlania, natomiast Irena zaczęła powtarzać mówione przez niego słowa.
Teraz potrafią razem dawać długie koncerty typowo falkowego ćwirlania i szczebiotania (szczególnie denerwujące podczas oglądania telewizji), ale i prowadzić długie dialogi i monologi udające ludzką mowę - nie zawsze można to zrozmieć, brzmi to jak trochę rozregulowane obcojęzyczne radio.
Kiedy się nie widzą nawołują się jak prawdziwe papużki faliste. Krótkim, przenikliwym "ćwir!!!!"
P.S.
Marian jest oswojony, Irena jest dzika.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość