Jeżdząca klatka?
Moderatorzy: wojtek, GoldAngelo, Boguśka, Grzegorz, misia458, Krysia-, WOJTEKZ
Jeżdząca klatka?
Witam!
Od ponad 2 tygodni jestem posiadaczem młodej Aleksy Obrożnej. Ptaszor kupiony z hodowli z woliery zewnętrznej, gdzie latał z innymi rodakami. Jest to młody samiec, podobno z jesieni 2014. Matka uparła się na okrągłą klatkę, toteż odkupiliśmy dla paputa takie cudo, o nazwie Ferplast max 6 (zdjęcie poniżej). Jest całkiem spora i wyposażona w kółeczka, więc można ją swobodnie przemieszczać. Klatka miała początkowo stać w salonie, jednak chcieliśmy aby papug lepiej się oswajał, więc wstawiliśmy ją do mojego biura, gdzie towarzyszy mi cały dzień w mojej pracy (praca zdalna przy kompie w domu). Papug po 2 dniach jednak zaczął akcję dywersyjną. Całymi dniami wspina się po prętach, łapie się ich dziobem i łapką próbuje jakby kopać, żeby się wydostać. Wywala także wszystkie ziarka z karmnika, bo myśli chyba, że może się tam przekopać do wyjścia... Dopiero wieczorem się uspokaja i siedzi sobie grzecznie. I tak dzień w dzień... Mówimy do niego, gwiżdżemy itd., ale ona nie reaguje i walczy zaciekle z prętami. Na manewry z wymianą wody czy jedzenia, zwiewa jak najwyżej w górę albo zaczyna się troszkę szamotać. Próby przekupstwa na smakołyk puki co nie działają. Jak trzymam w ręce jabłko to, ani myśli podejść. Jak zostawię jabłko w prętach to cwaniak podchodzi i wcina, aż furczy. O dziwo jak nasz golden retriever podejdzie do klatki, to papuga siedzi sobie spokojnie i próbuje go zaczepiać, najczęściej dziabnąć w nos. My możemy siedzieć obok klatki, jednak jakikolwiek ruch stawia ptaka na baczność i szykowanie się do ucieczki. Widocznie jest zrażony do ludzi puki co. Planujemy go powoli wypuszczać na pierwsze loty i oswajać na "wolności". Może to pomoże nam lepiej przełamać lody. Jest jednak jeden problem. W moim biurze nie ma szans na wypuszczanie ptaka. I tu rodzą się moje pytania:
1. Czy mamy z nim "jeździć" w tej klatce do salonu na wyloty, a potem z powrotem do biura? Nie chcemy, żeby siedział sam całymi dniami w pustym salonie... Z drugiej strony chcemy, żeby cwaniak miał szansę sobie polatać i rozprostować skrzydła...
2. Jak długo go mamy, to nie wydał z siebie ani jednego dźwięku. Matka śmieje, się że to ptak niemowa. Czy on nie odzywa się ze strachu?
3. Czy te szarpanie się z drutami to wina kształtu klatki czy tego, że papuga była wcześniej w wolierze i za wszelką cenę chce się z niej wydostać? Gdzieś czytałem, że warto część klatki zasłonić materiałem, aby papuga miała tylko widok przez przednią ścianę, ale to chyba jakieś stare praktyki?
Od ponad 2 tygodni jestem posiadaczem młodej Aleksy Obrożnej. Ptaszor kupiony z hodowli z woliery zewnętrznej, gdzie latał z innymi rodakami. Jest to młody samiec, podobno z jesieni 2014. Matka uparła się na okrągłą klatkę, toteż odkupiliśmy dla paputa takie cudo, o nazwie Ferplast max 6 (zdjęcie poniżej). Jest całkiem spora i wyposażona w kółeczka, więc można ją swobodnie przemieszczać. Klatka miała początkowo stać w salonie, jednak chcieliśmy aby papug lepiej się oswajał, więc wstawiliśmy ją do mojego biura, gdzie towarzyszy mi cały dzień w mojej pracy (praca zdalna przy kompie w domu). Papug po 2 dniach jednak zaczął akcję dywersyjną. Całymi dniami wspina się po prętach, łapie się ich dziobem i łapką próbuje jakby kopać, żeby się wydostać. Wywala także wszystkie ziarka z karmnika, bo myśli chyba, że może się tam przekopać do wyjścia... Dopiero wieczorem się uspokaja i siedzi sobie grzecznie. I tak dzień w dzień... Mówimy do niego, gwiżdżemy itd., ale ona nie reaguje i walczy zaciekle z prętami. Na manewry z wymianą wody czy jedzenia, zwiewa jak najwyżej w górę albo zaczyna się troszkę szamotać. Próby przekupstwa na smakołyk puki co nie działają. Jak trzymam w ręce jabłko to, ani myśli podejść. Jak zostawię jabłko w prętach to cwaniak podchodzi i wcina, aż furczy. O dziwo jak nasz golden retriever podejdzie do klatki, to papuga siedzi sobie spokojnie i próbuje go zaczepiać, najczęściej dziabnąć w nos. My możemy siedzieć obok klatki, jednak jakikolwiek ruch stawia ptaka na baczność i szykowanie się do ucieczki. Widocznie jest zrażony do ludzi puki co. Planujemy go powoli wypuszczać na pierwsze loty i oswajać na "wolności". Może to pomoże nam lepiej przełamać lody. Jest jednak jeden problem. W moim biurze nie ma szans na wypuszczanie ptaka. I tu rodzą się moje pytania:
1. Czy mamy z nim "jeździć" w tej klatce do salonu na wyloty, a potem z powrotem do biura? Nie chcemy, żeby siedział sam całymi dniami w pustym salonie... Z drugiej strony chcemy, żeby cwaniak miał szansę sobie polatać i rozprostować skrzydła...
2. Jak długo go mamy, to nie wydał z siebie ani jednego dźwięku. Matka śmieje, się że to ptak niemowa. Czy on nie odzywa się ze strachu?
3. Czy te szarpanie się z drutami to wina kształtu klatki czy tego, że papuga była wcześniej w wolierze i za wszelką cenę chce się z niej wydostać? Gdzieś czytałem, że warto część klatki zasłonić materiałem, aby papuga miała tylko widok przez przednią ścianę, ale to chyba jakieś stare praktyki?
- Figa
- Posty: 715
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 21:02
- Ptaki które hoduję: Amazonka niebieskoczelna
- Lokalizacja: śląskie
Fajna klatka, ale na sztuczną papugę, można dołożyć jeszcze jakiś kwiatek do ozdoby
przepraszam za sarkazm, ale okrągłych klatek się papugą nie kupuje, wiem, że ładnie by wyglądała w salonie, ale papuga nie powinna być tylko ozdobą.
Ona się szarpie z wielu powodów, po pierwsze jest ptakiem z woliery, a nie klatki, wiec takich małych przestrzeni to ona wcześniej nie znała, po drugie została wyrwana ze swojego środowiska, Was nie zna i się boi.
Klatka powinna być prostokątna, najlepiej jeszcze jak stoi przy ścianie dwiema bokami, wtedy papuga czuje się bezpieczniej.
Może masz możliwości zbudowania jej wolierki zewnętrznej ?
Tu są fajne klatki, które spełniają warunki potrzebne papugą, a zarazem spodobały by się mamie http://klatki.istore.pl/pl/klatki-woliery

Ona się szarpie z wielu powodów, po pierwsze jest ptakiem z woliery, a nie klatki, wiec takich małych przestrzeni to ona wcześniej nie znała, po drugie została wyrwana ze swojego środowiska, Was nie zna i się boi.
Klatka powinna być prostokątna, najlepiej jeszcze jak stoi przy ścianie dwiema bokami, wtedy papuga czuje się bezpieczniej.
Może masz możliwości zbudowania jej wolierki zewnętrznej ?
Tu są fajne klatki, które spełniają warunki potrzebne papugą, a zarazem spodobały by się mamie http://klatki.istore.pl/pl/klatki-woliery
O przewagach klatki prostokątnej nad okrągłą to ja wiem i długie dyskusje na ten temat prowadziliśmy, ale matce nie da się przetłumaczyć... Ludzie starej daty
Ona się upiera, że paput się do niej w końcu przyzwyczai... W każdym razie, na zmianę puki co nie ma szans... Będzie jeździła między pokojami i tyle 


- Figa
- Posty: 715
- Rejestracja: czw wrz 21, 2006 21:02
- Ptaki które hoduję: Amazonka niebieskoczelna
- Lokalizacja: śląskie
Może nie wypuszczaj jej jeszcze puki się nie przyzwyczai, bo obawiam się, że do tego okrągłego ustrojstwa to nie będzie chciała szybko wrócić, najpierw musi ją poznać, Was poznać, pomieszczenie i dopiero wtedy spróbuj ją wypuścić.
- fotorobart
- Posty: 481
- Rejestracja: śr gru 28, 2011 21:50
- Ptaki które hoduję: Nic nie hoduję. Mam członków rodziny: Wacka i Kasię
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
biedny ptak 

-
- Posty: 61
- Rejestracja: ndz cze 22, 2014 10:09
- Ptaki które hoduję: Nimfy, Aleksandretty
- Lokalizacja: warszawa
No sorry!! Ale czy Twoja mama przyzwyczaiła by sie do siedzenia ciągle w toalecie 2x2m!! Stara data nie jest wytłumaczeniem!!
Papudze trzeba stworzyć godne warunki do życia, a nie miejsce ciągłego stresu, brak równych ścianek, i miejsca gdzie mogłaby się schować jeżeli ma taką chęć? Moja aleksandretta lubiła zawsze spać w rogu klatki, a tu?? Brak nawet jednego, przykro że ptaszyna trafiła z woliery do ciasnej okrągłej klatki, nie dziw jej się że wspina się po prętach, poprostu kombinuje jak się wydostać.
Poza tym chciałabym jeszcze dodać że może KIEDYŚ ptak przyzwyczai się do tej klatki, ale na pewno NIGDY NIE BĘDZIE SIĘ W NIEJ DOBRZE CZUŁ!!!!!
Papudze trzeba stworzyć godne warunki do życia, a nie miejsce ciągłego stresu, brak równych ścianek, i miejsca gdzie mogłaby się schować jeżeli ma taką chęć? Moja aleksandretta lubiła zawsze spać w rogu klatki, a tu?? Brak nawet jednego, przykro że ptaszyna trafiła z woliery do ciasnej okrągłej klatki, nie dziw jej się że wspina się po prętach, poprostu kombinuje jak się wydostać.
Poza tym chciałabym jeszcze dodać że może KIEDYŚ ptak przyzwyczai się do tej klatki, ale na pewno NIGDY NIE BĘDZIE SIĘ W NIEJ DOBRZE CZUŁ!!!!!
- Boguśka
- -#moderator
- Posty: 1210
- Rejestracja: pn wrz 18, 2006 08:39
- Ptaki które hoduję: nimfy.katarzynki.rudosterki
- Lokalizacja: Kraków
Aleksa na pewno się przyzwyczai
wypuszczą ją raz a potem będą gonić ze ścierką żeby wpakować ją z powrotem do klatki.Aleksy to papugi które potrzebują przestrzeni więc proponuje przystosować mieszkanie i wypuścić ją a klatka niech służy za stołówkę.Poczytaj o aleksach i zastanów się czy ma być domownikiem czy maskotką?

Zrezygnowaliśmy z opcji przenoszenia papugi z pokoju do pokoju. Przystosowaliśmy biuro tak, że klatka cały dzień jest otwarta i paput sam sobie wychodzi i wchodzi kiedy chce. Na noc sam się chowa bez problemu. Już nie szarpie się z klatką i rano zawsze czeka na otwarcie żeby sobie pospacerować. Boi się jednak nas strasznie i nawet przekupywanie go smaczkiem nie pomaga, ponieważ nie chce się zbliżać do jabłka jak jesteśmy blisko. Daje się jednak przenosić na długim kiju, ale jak zobaczy dłoń to szał i trzepot jakby go chcieli oskubać
. Dźwięku też jeszcze żadnego do tej pory nie wydał z siebie
. Czasem tylko słychać takie jakby gruchanie gdy skrobie językiem o dzióbek po jedzeniu. Dzikus z niego straszny, a siedzi ze mną całymi dniami od rana do nocy...


- fotorobart
- Posty: 481
- Rejestracja: śr gru 28, 2011 21:50
- Ptaki które hoduję: Nic nie hoduję. Mam członków rodziny: Wacka i Kasię
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
cierpliwości,ja swoją Rudosterkę oswajałem 3 m-ce
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość