Bardzo duży problem....
: śr paź 21, 2009 16:01
Problem w moich oczach jest nie z tej ziemi....
wszystko wyglada tak: rzeczą którą odziedziczlem po dziadkach jest mianowicie "Szarek",
papuga jak juz sie zorientowałem żąko kongijskie czyli to mniejsze...
Wszystko bylo by pieknie gdyby to byl mlody osobnik i mozna by go bylo jakos wychowac, ale tu wlasnie ropoczyna sie problem. Szarak jest ptakiem, ktory jako paromiesieczny ( jeszcze PRL) byl zakupiony przez mojego dziadka, ktory zawsze pasjonowal sie przyroda. Okazja jak na tamte czasy byla nie mala a wiadomo prawo nieegzystowalo i nie wiem z jakiego jest to ptak zrodla ale prawdopodonie dziki:P
Zako jest zdrowe, gdyz bylem z nim u weterynarza, ktory sie w tym ponoc specjalizuje. Problem jest w zachowaniu ptaka. Zaczne od tego, ze mowi sporadycznie jakies slowa jest ciekawe nowego swiata(narazie zza barier klatki) bierze odemnie pokarm z reki i jak ma lepszy dzien nachyla glowe do glaskania- ale ze spolecznych zachowan to wszystko. Z tego co wiem i jest dla mnie przerazajace, Papug caly swoj dotychczasowy zywot spedzil za kratkami majac kontak z ludzmi taki jak wspomnialem powyzej. Strasznie sie boi nowych rzeczy w klatce, skrzeczy na nie i schodzi na dol klatki i dopiero po calym dniu zaczyna na nia wlazic.
Z pkt biologicznego ptak do najstarszych nie nalezy bo przeciez dozyc moze nawet 60:)
ale czy moja wspolpraca z nim przez te lata bedzie juz wygladala tylko tak jak teraz, czy moge jakoas zaingerowac wjego wychowanie??
dodam ze poprzedni wlasciciele-dziadkowie- urozmaicali mu diete owocami i roznymi ziarnami wiec z dieta problemu nie ma i przyjmuje pokarmy normalnie
glowne pytanie czy moge go jakos uspolecznic w stosunku do mnie i czy macie jakies rady bo przypadek jest dziwny, przynajmniej w moich oczach....
wszystko wyglada tak: rzeczą którą odziedziczlem po dziadkach jest mianowicie "Szarek",
papuga jak juz sie zorientowałem żąko kongijskie czyli to mniejsze...
Wszystko bylo by pieknie gdyby to byl mlody osobnik i mozna by go bylo jakos wychowac, ale tu wlasnie ropoczyna sie problem. Szarak jest ptakiem, ktory jako paromiesieczny ( jeszcze PRL) byl zakupiony przez mojego dziadka, ktory zawsze pasjonowal sie przyroda. Okazja jak na tamte czasy byla nie mala a wiadomo prawo nieegzystowalo i nie wiem z jakiego jest to ptak zrodla ale prawdopodonie dziki:P
Zako jest zdrowe, gdyz bylem z nim u weterynarza, ktory sie w tym ponoc specjalizuje. Problem jest w zachowaniu ptaka. Zaczne od tego, ze mowi sporadycznie jakies slowa jest ciekawe nowego swiata(narazie zza barier klatki) bierze odemnie pokarm z reki i jak ma lepszy dzien nachyla glowe do glaskania- ale ze spolecznych zachowan to wszystko. Z tego co wiem i jest dla mnie przerazajace, Papug caly swoj dotychczasowy zywot spedzil za kratkami majac kontak z ludzmi taki jak wspomnialem powyzej. Strasznie sie boi nowych rzeczy w klatce, skrzeczy na nie i schodzi na dol klatki i dopiero po calym dniu zaczyna na nia wlazic.
Z pkt biologicznego ptak do najstarszych nie nalezy bo przeciez dozyc moze nawet 60:)
ale czy moja wspolpraca z nim przez te lata bedzie juz wygladala tylko tak jak teraz, czy moge jakoas zaingerowac wjego wychowanie??
dodam ze poprzedni wlasciciele-dziadkowie- urozmaicali mu diete owocami i roznymi ziarnami wiec z dieta problemu nie ma i przyjmuje pokarmy normalnie
glowne pytanie czy moge go jakos uspolecznic w stosunku do mnie i czy macie jakies rady bo przypadek jest dziwny, przynajmniej w moich oczach....